eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanierobaki? › Re: robaki?
  • Data: 2017-10-16 10:07:24
    Temat: Re: robaki?
    Od: w...@a...com szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu niedziela, 15 października 2017 18:09:21 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski
    napisał:
    > s...@g...com pisze:
    >
    > >>>>> Ale jak posypiesz ziemią okrzemkową to im sporo utrudnisz życie.
    > >>>>> Ziemia okrzemkowa wchodzi w ich stawy i jak scierniwo je niszczy.
    > >>>>
    > >>>> Ożeż w mordę! Taki karaluch łążący jakby go reumatyzm dopadł -- to
    > >>>> dopiero widok! Przy okazji -- jak się karaluchowi oberżnie głowę,
    > >>>> to on dalej w najlepsze biega sobie przez jakieś dwa tygodnie, jakby
    > >>>> wcale się stratą nie przejął. Potem pada z wycieńczenia, bo biedak
    > >>>> jeść nie może.
    > >>>
    > >>> Te uszkodzone stawy to raczej wysuszaja robala niz mu ruchy
    > >>> ograniczaja z tego co czytalem.
    > >>
    > >> Pal diabli czy wysuszają, czy też działając jak ścierniwo tylko
    > >> chrzęszczą w stawach chrząszczy i innych stawonogów. Mnie w tym
    > >> wszystkim najbardziej intryguje jak zaaplikować taką ziemię do
    > >> wnętrza stawów. Bo one szczelnie chityną osłonięte.
    > >
    > > Ano wlasnie aplikuje sie zewnetrznie na te trące po sobie chitynowe
    > > elementy. Chityna sie przeciera i robak ma problem.
    >
    > Na zewnątrz nie ma trących o siebie części. Poza tym taka gadzina co
    > jakiś czas linieje, trzeba działać szybko, zanim sobie tej chityny
    > nie wymieni na nową.
    >
    > >>> Cale szczescie nie mialem okazji tematu wlasnorecznie badac.
    > >>> I niech tak zostanie....
    > >>
    > >> Czy przypadkiem z ziemią okrzemkową na karaluchy nie jest tak,
    > >> jak z maścią na szczury?
    > >
    > > Nie trzeba sie tak certolić. Starczy sypać. Nie truje, nie zawadza
    > > a jak zadziala to widać...
    >
    > Co do samej ziemi okrzemkowej nie mam zastrzeżeń. Zwłaszcza jeśli
    > połączyć ją z nitrogliceryną -- wtedy można zwalczać w ten sposób
    > większe jednostki.
    >
    > >> Trzeba będzie kiedyś pojmać karalucha i zobaczyć jak długo pociągnie
    > >> po dokładnym opyleniu go ziemią okrzemkową.
    > >
    > > Ano trzeba, albo po prostu posypać miejsca gdzie chodzą jak sie
    > > ma problem i jak nie zadziała to ponarzekać publicznie...
    >
    > Tak sobie myślę, że karaluch powinien mocno tupać, wzniecając przy
    > tym kurz. Wtedy rozsypana ziemia dotrze do wyżej położonych stawów.

    > Jarek
    Podoba mi się Twój oryginalny sposób pisanie. Można się przy tym usmiechnac. Ten
    wierdszyk o masci za dyche jest tego przykładem. W nagrodę zdradzę Ci odkryty przeze
    mnie sposób walki z innymi rownie upierdliwymi zyjatkami jakimi sa mrowki. One często
    zagniezdzaja się w scianach lub poddaszach i cale lata po salonach laza.
    Wpadlem na pomysl zastosowania tzw. słodzika. Nie wiem co to jest w sensie chemicznym
    ale jest ponoc tysiąc razy słodszy od cukru. Wylozenie zawartości małego opakowania,
    w których jest sprzedawany jako erzatz cukru powoduje, ze mrowki go wpieprzaja a
    reszte do gniazda znosza. Taka mrowcza maciora się nim upija i jaja znosic przestaje.
    Po kilku tygodniach mrówek w domu niet.
    Metoda sprawdzona w dla tych mrówek o dlugosci około 1 cm. Na innych nie probowalem.
    Pzdr
    Tornad

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1