eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanierobaki? › Re: robaki?
  • Data: 2017-10-16 13:13:26
    Temat: Re: robaki?
    Od: Tornad <w...@a...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu poniedziałek, 16 października 2017 12:07:49 UTC+2 użytkownik Jarosław
    Sokołowski napisał:
    > w...@a...com pisze:
    >
    > > Podoba mi się Twój oryginalny sposób pisanie. Można się przy tym
    > > usmiechnac. Ten wierdszyk o masci za dyche jest tego przykładem.
    > > W nagrodę zdradzę Ci odkryty przeze mnie sposób walki z innymi
    > > rownie upierdliwymi zyjatkami jakimi sa mrowki. One często
    > > zagniezdzaja się w scianach lub poddaszach i cale lata po salonach
    > > laza.
    > > Wpadlem na pomysl zastosowania tzw. słodzika. Nie wiem co to jest
    > > w sensie chemicznym ale jest ponoc tysiąc razy słodszy od cukru.
    > > Wylozenie zawartości małego opakowania, w których jest sprzedawany
    > > jako erzatz cukru powoduje, ze mrowki go wpieprzaja a reszte do
    > > gniazda znosza. Taka mrowcza maciora się nim upija i jaja znosic
    > > przestaje. Po kilku tygodniach mrówek w domu niet. Metoda sprawdzona
    > > w dla tych mrówek o dlugosci około 1 cm. Na innych nie probowalem.
    >
    > Ludzie najbardziej skarżą się na tzw. mrówki faraona, przeciwieństwo
    > tych jednocentymetrowych. Maleńkie toto i wszędzie wlezie. Jakimś
    > pomysłem na nie jest sprowadzenie sytuacji do już znanej i rozwiązanej,
    > a następnie wprowadzenie sprawdzonego już planu. Czyli najpierw trzeba
    > je podtuczyć, a potem dalej do odchudzania przy użyciu słodzika.
    > Podobny przypadek został już opisany w literaturze fachowej:
    >
    > Raz w jednym instytucie uczeni na wszelkie sposoby
    > Robili doświadczenia, jak by tu osłabić mikroby.
    > Na przykład jeden uczony budził bakterię śpiączki,
    > Szczypiąc tę śpiączkę pęsetką w pośladki, nóżki i rączki.
    > Drugi uczony czerwonkę podłączał do pompek i dętek,
    > Aż się robiła blada jak jaki blady krętek,
    > Krętka natomiast skręcano i rozkręcano biedaczka,
    > Od czego był bardziej żółty niż najżółciejsza żółtaczka,
    > Odnośnie zaś do żółtaczki, wprowadzono ją w taką rozpacz,
    > Że poczerniała zupełnie i była jak czarna ospa,
    > Podczas gdy ospę -- tę czarną -- macerowano w wódkach,
    > Więc była ciągle na kacu, jak białaczka bialutka...
    > A działał wśród tych uczonych Piotr Dreptak, asystent młody,
    > Który stosował swe własne, zupełnie odmienne metody,
    > I zamiast zarazki dręczyć -- on karmił swoje zarazki
    > I ciągle się ich pytał: -- Nie zjecie, zarazki, kaszki?
    > No więc zarazki wciąż rosły, wpierw były jak turkucie,
    > Potem ogromne jak myszy latały po instytucie,
    > Na próżno woźny je z miotłą jak oszalały ganiał --
    > Nie dość, że się z niego śmiały, to mu jeszcze wyżerały śniadania.
    > Aż kiedy profesorowi przegryzły w aucie resor,
    > To wtedy Piotra Dreptaka wezwał do siebie profesor
    > I obaj włożyli płaszcze, i poszli się przejść na deptak,
    > A pan profesor rzecze: -- Drogi kolego Dreptak,
    > Rozumiem, że doświadczenia, badania, cacy-cacy,
    > Ale jak tak dalej pójdzie, to ja was wyleję z pracy!
    > Rzecz jasna, że ma pan dość duże, ba, szokujące wyniki,
    > Lecz rób pan to sobie gdzie indziej, ot, idź pan hoduj tuczniki...
    > -- Chwileczkę! -- Piotr Dreptak na to, prędziutko teczkę odmyka
    > I z wnętrza wyjmuje bakcyla wielkiego jak królika:
    > -- Zobacz pan, profesorze, gdy mamy taką gadzinę,
    > Możemy streptomycynę wyrzucić i penicylinę!
    > Lekarz przy mikroskopie oczu już niszczyć nie musi,
    > Bo bierze to bydlę za szyję i je po prostu dusi...
    > I rzeczywiście udusił Piotr Dreptak tego zarazka,
    > Więc pan profesor Dreptaka chwalił, całował i głaskał,
    > Załatwił mu order, mieszkanie, fiata, Nagrodę Nobla,
    > I wszyscy koledzy się zeszli, żeby ten Dreptak to oblał,
    > A Dreptak siedzi ponury nad uduszoną zwierzyną
    > I szloch mu wyrywa się z piersi, a z oczu łzy wielkie mu płyną...
    > -- Dlaczego -- pytają koledzy -- nie chcesz zabawić się z nami?
    > -- A bo jak dusiłem Kubusia, to on tak łypał oczkami...
    > Tu biedny Dreptak o ścianę uderzył głową trzy razy...
    > Oj, można się, można przywiązać i do najgorszej zarazy!

    > Jarek

    Dobre, nawet bardzo ale za długie. Wspolczesny czytelnik-robaczek czy myszka
    czyta teksty do dziesiatej linijki najwyzej. Dalej go olewa. Ten o szczurku był
    pod tym względem lepszy.
    Ale za dobre checi dziekuje. Z uśmiechem potwierdzam, ze Twoja mowa czy pismo
    wiązane odzwierciedla stan aktualnej nauki w sensie, ze panom psorom w pracy
    i w domu najwyraźniej się nudzi. A tu ich wrodzona inteligencja jak i etyka
    zawodowa zmuszają ich do odkryc z braku których wymyslaja i bublikują takie
    wypracowania.

    Pzdr
    Tornad

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1