Witam grupę,
Zalano mi mieszkanie. Zniszczona jest powierzchnia ścian, widać zacieki, nie wiem co
będzie z tynkiem/gipsem, oraz nie wiem, czy nie nasiąknęły wodą i nie "spuchną"
szafki wiszące w kuchni. Zacieki są w łazience, kuchni, pokoju. Jest to blok. Zalał
(wierzę, że niecelowo) sąsiad z góry.

Co teraz robić, tzn. jak teraz mądrze/rozsądnie postępować, by nie zrobić sobie samej
szkody? Jak rozmawiać z ubezpieczycielem by otrzymać odpowiednie odszkodowanie za
stratę?
Dokumentacja? - zrobiłam maksymalną liczbę zdjęć.
Czy wyceniać jakoś szkodę?
Ile teraz kosztuje metr kwadratowy pracy malarza? Np. samo malowanie oraz malowanie z
wcześniejszym przygotowaniem jak szpachlowanie i gruntowanie?
Jak podawać wielkość strat? - jeśli zalało mi jeden narożnik to liczyć za malowanie
całej ściany i sufitu? Czy tylko wg powierzchni zacieku?
Kiedy wyceniać: od razu teraz, czy poczekać aż ściany wyschną?

Proszę podpowiedzcie mi co zrobić, by zrobić to dobrze i nie narobić sobie kłopotu,
lub by nie dać wykiwać się przez ubezpieczyciela?

Pozdrawiam,
Majka