> W ktorym kraju ty zyjesz. W polsce raczej z tym problemu nie ma.
> Zadaszenie robisz bez pozwolenia i tyle.
Wiem, wiem :-)
W mojej okolicy to, co zamierzam zrobic, wszyscy robia bez papieru. Ale
ja jestem ostrozny.

> To jest oslona konstrukcyjna budynku.
Bardzo podoba mi sie to okreslenie :-)

> Problem jednak jest z tym ze trzeba bedzie te szyby myc.
Wlasnie tu jest problem. I to nie kwestia samego mycia, tylko wysokosci,
na jakiej to trzeba by robic. Najwyzsza szyba bedzie gdzies w okolicy 5
metrow. A od wewnatrz niby nizej ale na scohdach ciezko drabinke ustawic.

> jakims winobluszczem. Tym bardziej ze od strony polnocno-zachodniej
> musisz wybierac rosliny ciemnolubne.
I to by nam sie nawet podobalo.

> Nie ocieplaj od srodka. Zrob od zewnarz aby schody byly wkomponowane w
> elewacje domu.
Nie bralem takiego rozwiazania pod uwage bo ... po prostu nie spotkalem
nigdzie czegos takiego. Ale jesli to jest wykonalne, to tez mi sie podoba.

> Lub posawic murek zamiast balustrady
Mieszkalem 25 na Slasku Opolskim i tam czesto widywalem takie murki
zarowno w przed- jak i po-wojennych domach. Od dzis wiem, po co tak robiono.

> Balkonik na schodami pomoze tobie wkmponowac cala konstrukcje daszku.
> Zrob dszek nad balkonem rowniez.
Nad balkonem bedzie daszek, bo bedzie to zarazem daszek nad wiatrolapem.

> pelna zaprawe a nie na tzw placki. /Nie mozebyc pod nimi
> pustek powietrza/.
To wiedzialem. I majster od plytek pewnie tez to wie.
> Fuga ma byc paroprzepuszczalna.
Ale o tym juz nie slyszalem. A fuge kupuje ja a nie majster :-).

Dziekuje za wszystkie rady. Mam teraz obraz jak sie za to zabrac i co
miec na uwadze. A jak i kiedy to zrobie to zobaczymy. Za 2 miesiace bede
zmieniac dach i to na razie jest priorytetem. A powoli zaczynam planowac
co pilniesze dalsze prace.

> Generalnie przypatrz sie obiektom w gorach a dowiesz sie jak nalezy
> walczyc z woda i sniegiem.
Chyba latem musze zaczac zabierac rodzine w gory. Obecnie mieszkam w
Malopolsce wiec gory mam w zasiegu nawet popoludniowego niedzielnego
wyjazdu.


Pozdrawiam,

Kazek