Pani Ewa napisała:

>> Wszystkie te (jakże słuszne) uwagi pod moim adresam skłoniły
>> mnie do Głębszej Refleksji Nad Sobą.
>
> Nie wszystko trzeba tak brać od razu do siebie.

Ale te uwagi były do mnie. To jak mam nie brać?

>> Zamówiłem więc od razu cztery różne przesyłki. W tym takie rzeczy,
>> co to na pewno do paczkomatu nie wlezą (to ostatnie proszę uznać
>> za okoliczność łagodzącą).
>
> To chyba nowy samochód kupiłeś. Albo gitarę. Albo jakiś mebel.
> Te by faktycznie nie wlazły do paczkomatu. No ale nie o takich
> zamówieniach tu mowa.

Gitary to syn co i rusz zamawia. Zaś w zeszłą środę zamówił biurko.
Tak wielkie, żeśmy musieli je do wniesienia rozmontować. Ja zamówiłem
kuchenkę. Gazową. Bo mi tu jeden kiedyś narzekał, że mam starą, bez
zabezpieczenia przeciwwypływowego.

Jarek

--
Kamyczek na polu i strażnik na straży
Lodówka wciąż ziębi, kuchenka wciąż parzy
A po co, a po co -- tak dłubie i dłubie
A za co, a za co -- tak myśli i skubie