eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domJak poprawić akustykę? › Re: Jak poprawić akustykę?
  • Data: 2015-03-18 19:09:25
    Temat: Re: Jak poprawić akustykę?
    Od: Fragi <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 18 Mar 2015 14:18:33 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):

    > Fragi pisze:
    >
    >>>>>>>> Byłem kiedyś na przyjęciu, to była któraś generacja parapetówy,
    >>>>>>>> więc w nowym domu. Dom ładny, świetnie położony i w ogóle same
    >>>>>>>> zalety. Tylko wykonawca wpadł na pomysł, by zamiast wewnętrznych
    >>>>>>>> tynków przyklajstrować płytę kartonowo-gipsową. Ściany z cegły,
    >>>>>>>> a płyta na plackach gipsowych walniętych tu i ówdzie,
    >>>>>>>
    >>>>>>> Boszsz, kartongips na cegle - nie ma to jak nowobogackie bezpojęcie...
    >>>>>>>
    >>>>>> Ale to wykonawca chyba wpadł na ten pomysł, a nie właściciele/mieszkańcy.
    >>>>>> Tak zrozumiałam. Może nie wiedzieli, co kupują? ;)
    >>>>>
    >>>>> A od kiedy wykonawca dyktuje właścicielowi, co FINALNIE ma być zrobione
    >>>>> i jak? 3-)
    >>>>
    >>>> Może kupili kota w worku ;) Nie trudno dzisiaj o przeróżne fuszerki.
    >>>> Trzeba być podwójnie ostrożnym. Najlepiej to jakiegoś rzeczoznawcę
    >>>> mieć u boku :)
    >>>
    >>> Nie, nie kupowali kota w worku. Bardzo wyraźnie napisałem, że kupione
    >>> od dewelopera. Się idzie, się ogląda, się płaci, się bierze. I się nie
    >>> narzeka, bo nie ma na co. Gdy wykonawca wykonywał te swoje gipsopacki,
    >>> to właścicielem nieruchomości był deweloper (a może jego bank) -- i to
    >>> on dyktował co i jak ma być zrobione.
    >>
    >> No ale kupujący chyba wiedzieli, jakiej technologii użyto i jakich
    >> materiałów? Deweloper takich informacji udziela przecież. Ma obowiązek
    >> udzielić. Samo obejrzenie to jednak kupowanie kota w worku. No chyba
    >> że cała reszta poza wyglądem ich nie obchodziła. Są i tacy klienci.
    >> Niektórzy deweloperzy na nich żerują.
    >
    > Wszystko wiedzieli, a nawet widzieli, bo kupowali gotowe. Obchodziło
    > ich wiele rzeczy, a najbardziej, to te istotne.
    >
    No tak. Dla kazdego co innego jest istotne. Miejsce zamieszkania zmieniałam
    wiele razy, i co jak co, ale konstrukcja budynku, użyta technologia i
    materiały z czasem zaczęły mieć decydujące znaczenie w podejmowaniu decyzji
    o ewentualnym kupnie nieruchomosci. Pewnie się starzeję ;)
    >
    > Nie bez przyczyny na
    > dom mówi się "nieruchomość" -- tego zabrać w inne miejsce się nie da.
    >
    No co Pan nie powie? :)
    >
    > A w Warszawie o inne dobre miejsce, gdzie sprzedają domy, nie tak łatwo.
    >
    Wiem coś o tym. Aktualnie poszukuję. I sprzedać chcę. Mieszkanie.
    >
    > Co mieli robić, gdyby nawet fuszerkę dało się wykryć wcześniej? Żądać
    > groszowej obniżki ceny? Straszyć, że się pójdzie do konkurencj? Kolejka
    > chętnych tylko na to czekała.
    >
    No to rzeczywiście ciężka sytuacja, bo o dom w dobrej lokalzacji w
    niezaporowej cenie w Warszawie trudno...
    >
    > Rozwiązanie ostateczne, czyli zdarcie tych
    > płyt i położenie nowych porządnie, to nie jest jakaś straszna tragedia.
    >
    Oczywiście, że nie tragedia. Można usunąć.
    >
    > Gdyby ktoś chciał, to może nawet zrobić to inną techniką, choćby 'wybić
    > bardzo ciemnym wiśniowym adamaszkiem jedwabnym i obwieść szeroką złotą
    > lamperią'.
    >
    I baldaaaachim! Sypialnia mogłaby wyjść całkiem, całkiem ;)
    >
    > W samych płytach kartonowo-gipsowych, jeśli dobrze położone,
    > nie ma niczego złego. A już zwłaszcza nie mają one niczego wspólnego
    > z "nowobogactwem" -- używa się ich budując dla biednych i dla bogatych.
    > Bo są dobre i tanie.
    >
    Są sytuacje, w których są wręcz niezbędne. A poza wszystkim są bardzo
    przydatne, chociażby np. do ukrycia przesuwnych drzwi oddzielających
    pomieszczenia. Sama bym tak zrobiła u siebie, gdybyśmy zamierzali zostać w
    obecnym mieszkaniu. Całkiem otwarta przestrzeń nie zawsze jest pożądana.
    Ale inwestować w coś, co chcę sprzedać, nie zamierzam.
    >
    >>> Trzeba być żywcem wyjętym z lwowskiej kamienicy pani Dulskiej, żeby
    >>> tak kompletnie nie rozumieć jak może wyglądać budowa w XXI wieku
    >>
    >> Doskonale wiem, jak często wygląda budowa w XXI wieku :) I jacy bywają
    >> deweloperzy i wykonawcy. Dlatego też trzeba być podwójnie czujnym.
    >
    > Różnie *może* wyglądać, a czujnym trzeba być zwłaszcza w stosunku do
    > tych, którym się wydaje, że zawsze *musi* być tak, jak w XIX wieku.
    >
    Czujny zawsze ubezpieczony :)
    >
    > Jarek
    >
    > PS
    > Ja wiem, że nieustanne robienie sobie żartów z czyjejś głupoty, to
    > może nie jest tak bardzo ładne -- ale czasem trudno mi przemóc chęci
    > do tej zabawy. Zwłaszcza jeśli głupota jest prowokująca.
    >
    Czyli 'prowokujący' górą? :) Mają nad Panem władzę? :)
    A ja jakoś sobie radzę :)

    --
    Pozdrawiam,
    M.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1