eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.domWybór mieszkania › Re: Wybór mieszkania
  • Data: 2020-07-31 22:36:27
    Temat: Re: Wybór mieszkania
    Od: Kadar <o...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Ja już sobie obejrzałem obie haciendy wirtualnie. Faktycznie, całkiem
    > inaczej patrzymy na domy. Ja bym w ogóle nie zauważył, czy jest pralka
    > czy jej nie ma. Za to widok z okna na Sierra Nevada -- o, to jest to,
    > o co chodzi! Bliskie widoki też ważne, a tam wokół jest przestrzeń.

    Dom nr2. Jest i nie ma, to zależy z którego okna patrzysz. Generalnie te okna to
    strasznie małe (tak kiedyś budowano) i przez to światła nie wiele wpada. Chociaż jak
    porównam mieszkanie w Polsce, które miało duże okna na wschód tylko, że na przeciwko
    bloki stały no i prawie cały czas szaro to w mieszkaniu w Polsce było mniej światła
    mimo tych dużych okien niż tu w domkach z maleńkimi okienkami. Tam prawie ciągle
    świecił się światło tu nie. Wiem, że to nie reguła piszę jak ja miałem.
    W domu nr1 nie ma żadnych widoków z okien. Uliczka na szerokość 3 m i raczej
    wyglądało mi to na taką część tego miasteczka, gdzie ci bardziej zamożni się nie
    zapuszczają. Żeby nie było podtekstu, nigdy jak do tej pory w takich małych
    miasteczkach nie spotkało mnie nic nieprzyjemnego szczególnie od wszelkiego rodzaju
    podejrzanie wyglądających typów, zapijaczonych, przesiadujących na progu domu bo nic
    nie robią itd. Jeżeli już to tylko ktoś zagadał z sympatią (pijacką ale sympatią).
    Nie mniej taki kwartał miasteczka. Widok z tarasu to widok na inne tarasy ewentualnie
    sypiące się dachy. To wszystko z atrakcji. Dlatego waham się, z jednej strony
    zamknięty w czterech ścianach ale z wyposażeniem z drugiej trochę przestrzeni.
    Dom nr2, to wieś z jednym sklepem. Poza kilkoma barami (nawet przyzwoite kalmary tam
    dają) niczego więcej tam nie ma. Dziura kompletna. Fakt do Sierra Nevada rowerem
    można dojechać. Tam zimą przyjeżdżają na narty. Mają ładne trasy narciarskie. Dom
    stoi na rogu więc niczego już tam nikt nie postawi. Od strony północnej i wschodniej
    (to są jedyne kierunki na które wychodzą okna) są puste działki ale nie wyglądają mi
    na takie, które ktoś chce zagospodarować.
    Do Grenady bardzo daleko 90 km. Pewnie, że chętnie tam pojadę i to nie raz ale na
    zakupy po jamon raczej nie będę jeździł.
    To tez właśnie dylemat. Miasteczko gdzie wszystko jest, na zakupy pieszo mogę iść,
    nawet teatr mają. Czy wieś, gdzie niczego nie ma poza jednym a'la supermarketem a jak
    potrzeba czegoś więcej bez samochodu i wyprawy się nie obędzie. Region przepiękny
    (polecam) ale jak się zaczyna żyć nie wakacyjnie to trzeba zacząć patrzeć na inne
    aspekty.
    Jeśli remont w domu nr 1 to większość materiałów pewnie kupię w tym miasteczku,
    widziałem kilka sklepów. Dom nr2, z najdrobniejszą rzeczą to wyprawa kilkanaście a
    może nawet kilkadziesiąt kilometrów.

    > ścianie, to pewnie efekt wody okresowo płynącej tą uliczką, co w górę
    > idzie do rynku. Uliczka wąska i stroma, jeśli akurat pada, to tam musi
    > być niezły rynsztok. Można się od tego odseparować.

    Ta ściana to w środku domu. Te ściany wyglądają na grube ale czy można sprawdzić ich
    stan? Od ulicy nie zauważyłem niczego, może źle się przyglądałem. Nie wiem jak tam
    może być wiosną czy na jesieni. Te deszcze co tu padają to naprawdę "kapuśniaczek" do
    tego do czego jestem przyzwyczajony w Polsce.

    > Co do #1, to poza tym ceglanym łukiem na dole niczego szczególnego nie
    > widać. Ze zdjęć tarasu wnioskuje, że dość tandetnie wszystko wykonane.
    > Ale też swój urok może mieć, ale w pierwszym kontakcie słabo mnie
    > bierze. Okolica też gorsza.

    Dokładnie tak samo to odebrałem. Tym bardziej, że ten łuk jeśli bym przerabiał to i
    tak byłby do wyrzucenia.
    Kominki oczywiście są w obu domach ale to standard.

    > Fotki osobiste chętnie zobaczę. No i radzę przejść się po okolicy.
    > To mi wygląda na symatyczną andaluzyjską mieścinę, można ją polubić.
    > Trochę to inne niż Murcja.

    Ty to nazywasz sympatyczną mieściną a ja wsią. Może jak się zamieszka to i stosunek
    się zmieni.
    Dzięki za te refleksje takie spojrzenie z dystansu bardzo pomocne.
    K.
    Na grupie budowlanej jakiś większy ruch był a tu jakby cisza wkoło.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1