W dniu .05.2022 o 23:07 Zenek Kapelinder <4...@g...com> pisze:


> To się nazywa dobrowolność przymusowa. Jednym z wielu elementów jakimi
> rządzący sterują niewolnikami którymi zarządzają są ceny. Dodrukowali
> przez pandemię trochę za dużo pieniędzy. Za dużo pieniędzy bez pokrycia
> = inflacja. Mechanizm likwidacji nawisu inflacyjnego poprzez stopy
> procentowe jest skuteczny ale nie działa od razu. Trzeba do niego
> dołożyć inne sposoby ściągania przez rząd pieniedzy z rynku. Dawno temu
> sól była droga i stanowiła część dochodu króla. Dzisiaj to paliwa, opał
> i wszystko co jest wytwarzane w spółkach skarbu państwa.

Węgla brakuje bo sporo ściągaliśmy go od ruskich, teraz to nie polityczne.
Mamy dużo węgla ale głęboko, zanim się do niego dostaniemy minie z 10 lat.
Wczoraj jakiś ekspert w radiu nawijał, że nie da się teraz zwiększyć
wydobycia bo nie mamy gdzie, czym i przede wszystkim trzeba by wyłożyć na
to zwiększenie ogromną dodatkową kasę.
Gazu będzie brakować też przez wojnę. Na razie bierzemy ruski gaz od
Niemców, ale oni mają puste magazyny i nie będą tacy chętni aby nam go
sprzedawać.
Niemcy mają ponad 20 mld m3 magazynów a my niewiele ponad 3 mld m3.
Rura norweska ma sporą przepustowość tyle tylko, że Norwegowie mają małe
wydobycie i na razie nie zwiększą bo nie mają jak.
Prąd na giełdzie z dostawą na 2023 kosztuje teraz ponad 1000 PLN za MWh.
średnia cena w tamtym roku z dostawą na ten rok wynosiła 380 PLN za MWh.
To są ceny dla przemysłu, ale dla Kowalskiego zwyżki też będą i już po
cichu się mówi, że mogą być na poziomie 100-110% na początku 2023 r.

W tym wypadku polityka rządu nie wiele dokłada do aktualnego wzrostu cen
paliw i energii.

TG