Czytam i czytam o tych "cholernych" roletach zewnętrznych (jestem na
nie zdecydowany na 100%) i widzę, że mimo XXI wieku trochę jest z tym
amatorka. Chodzi mi oczywiście o montaż, a dokładniej "ładny montaż".
O ile w oknach 90-150 cm to, że puszka rolety będzie stała na oknie a
to będzie przymocowane realnie tylko po bokach do ściany, ewentualnie
też na dole - ale z tym bywa jest różnie, to w moim oknie tarasowym
4x90 cm z czego środek (x2) otwierany) mam spore wątpliwości.
Wielka i ciężka puszka rolety 360 cm (niejda boże jeszcze jakiegoś
pancernego czy wzmacnianego płaszcza) ma siedzieć sobie na całym oknie
a to wszystko ma być przymocowane do boków tylko? No ewentualnie
później po wylaniu posadzki także w progu... ale to i tak amatorka
niezła. Jak się ktoś nieźle rozpędzi to wleci przez takie okno do
środfka (drzwi w sumie bardziej niż okno bo 360x220).
W takim razie kombinuję aby w przypadku tego "okna" zastosować jednak
puszkę na ściane a nie na oknie. Wolę wystającą z ociepleni apuszkę na
10-12 cm i soldinie zamontowane okna niż tą całą amatorkę....
Zwłaszcza, że nad tym jest balkon i ni ebędzie się to bardzo rzucać w
oczy.
Niby w necie jest jaki opis BeCleaver montażu tych puszek do nadproża
kołkami ale to też jakieś takie dziwne, wydaje się na prędce
wymyślone. Ale lipa....

--
Mariusz