eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Re: Deski po szalunku na dach?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 11. Data: 2023-05-15 12:34:10
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino pisze:

    > Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    > Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.

    Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    ogólnego. Wiem, w Polsce to też rodzaj dziwacznego hobby, bo rozwiązań
    systemowych brak. Ale jak czytam, ten gościu dłuższy czas przebywał
    w Norwegii. Tam mogli go przekabacić, a wręcz wynarodowić.

    --
    Jarek


  • 12. Data: 2023-05-15 12:41:00
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 15-05-2023 o 12:34, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Cavallino pisze:
    >
    >> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >
    > Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    > zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    > ogólnego.

    Ten fizyczny, od wydłubywania gwoździ z desek przez tydzień, pewnie
    wyszedłby też taniej niż ew. zakup nowego drewna, więc to nie to.


  • 13. Data: 2023-05-15 12:42:41
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 15.05.2023 o 12:34, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Cavallino pisze:
    >
    >> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >
    > Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    > zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    > ogólnego. Wiem, w Polsce to też rodzaj dziwacznego hobby, bo rozwiązań
    > systemowych brak. Ale jak czytam, ten gościu dłuższy czas przebywał
    > w Norwegii. Tam mogli go przekabacić, a wręcz wynarodowić.
    >
    Naprawdę nie rozumiem z czym macie problem, te deski już miał, spalić
    ich się nie za bardzo da bo zasyfi kominek a wątpię aby dla nowego domu
    miał kopciucha, może sprzedać za grosze, ale to wg mnie bez sensu.
    Usunięcie gwoździ czy czyszczenie to naprawdę niewielka robota a ma
    wtedy te deski za darmo a na dachu takie spokojnie mogą być. Ja np: mam
    ze starych desek podłogę na strychu, bo akurat mój dach desek nie
    potrzebuje.

    --
    Janusz


  • 14. Data: 2023-05-15 12:54:00
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino pisze:

    >>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>
    >> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >> ogólnego.
    >
    > ... zakup nowego drewna ...

    O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.

    > więc to nie to.

    ???

    --
    Jarek


  • 15. Data: 2023-05-15 12:58:31
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 15-05-2023 o 12:54, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Cavallino pisze:
    >
    >>>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>>
    >>> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >>> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >>> ogólnego.
    >>
    >> ... zakup nowego drewna ...
    >
    > O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.

    Wiem.
    I do tego się odniosłeś.
    Ale wygląda, że nie przeczytałeś co odpisałem.


  • 16. Data: 2023-05-15 13:09:26
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino pisze:

    >>>>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>>>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>>>
    >>>> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >>>> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >>>> ogólnego.
    >>>
    >>> ... zakup nowego drewna ...
    >>
    >> O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.
    >
    > Wiem. I do tego się odniosłeś.
    > Ale wygląda, że nie przeczytałeś co odpisałem.

    Przeczytałem. Ale chyba bez zrozumienia, bo nie mam pojęcia jaki ma to
    związek z moimi uwagami. Widać za głupi jestem. Proszę zatem o jakieś
    przystępne wyjaśnienie na moim poziomie. Jeśli można.

    --
    Jarek


  • 17. Data: 2023-05-15 13:26:35
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 15-05-2023 o 13:09, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Cavallino pisze:
    >
    >>>>>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>>>>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>>>>
    >>>>> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >>>>> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >>>>> ogólnego.
    >>>>
    >>>> ... zakup nowego drewna ...
    >>>
    >>> O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.
    >>
    >> Wiem. I do tego się odniosłem.
    >> Ale wygląda, że nie przeczytałeś co odpisałem.
    >
    > Przeczytałem. Ale chyba bez zrozumienia, bo nie mam pojęcia jaki ma to
    > związek z moimi uwagami.

    1. Gdyby chodziło TYLKO o eko (w sumie popieram, bo też nie lubię
    marnotrawstwa), to można było zapłacić taniemu pracownikowi fizycznemu
    tygodniówkę za wyciąganie gwoździ.
    2. Moje zdziwienie budził sam fakt że inwestorowi się chce SAMEMU bawić
    tydzień czymś takim, a nie to, czy jest to uzasadnione ekologicznie - jest.
    3. Zostało wyjaśnione że to hobby/forma odpoczynku i to rozumiem, nie
    mam więcej pytań.

    Wątek do zamknięcia, nie ma nad czym dywagować.


  • 18. Data: 2023-05-15 13:52:54
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 15.05.2023 o 13:26, Cavallino pisze:
    > W dniu 15-05-2023 o 13:09, Jarosław Sokołowski pisze:
    >> Cavallino pisze:
    >>>>>>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>>>>>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>>>>>
    >>>>>> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >>>>>> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >>>>>> ogólnego.
    >>>>>
    >>>>> ... zakup nowego drewna ...
    >>>>
    >>>> O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.
    >>>
    >>> Wiem. I do tego się odniosłem.
    >>> Ale wygląda, że nie przeczytałeś co odpisałem.
    >>
    >> Przeczytałem. Ale chyba bez zrozumienia, bo nie mam pojęcia jaki ma to
    >> związek z moimi uwagami.
    >
    > 1. Gdyby chodziło TYLKO o eko (w sumie popieram, bo też nie lubię
    > marnotrawstwa), to można było zapłacić taniemu pracownikowi fizycznemu
    > tygodniówkę za wyciąganie gwoździ.
    Zapominasz że trzeba jeszcze chętnego do tego znaleźć, i potem go
    przypilnować żeby zrobił to tak jak chcesz.

    --
    Janusz


  • 19. Data: 2023-05-15 13:57:36
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino pisze:

    >>>>>>> Rozumiem. Nie bronię nikomu mieć swojego hobby.
    >>>>>>> Chodziło tylko o potwierdzenie, że o nie właśnie chodzi.
    >>>>>>
    >>>>>> Pewne znaczenie mogła też mieć chęć wykorzystania surowców wtórnych,
    >>>>>> zmiejszenia zużycia świeżego drewna i przyczynienia się do dobrostanu
    >>>>>> ogólnego.
    >>>>>
    >>>>> ... zakup nowego drewna ...
    >>>>
    >>>> O tym aspekcie sprawy przed chwilą pisałem.
    >>>
    >>> Wiem. I do tego się odniosłem.
    >>> Ale wygląda, że nie przeczytałeś co odpisałem.
    >>
    >> Przeczytałem. Ale chyba bez zrozumienia, bo nie mam pojęcia jaki ma to
    >> związek z moimi uwagami.
    >
    > 1. Gdyby chodziło TYLKO o eko (w sumie popieram, bo też nie lubię
    > marnotrawstwa), to można było zapłacić taniemu pracownikowi fizycznemu
    > tygodniówkę za wyciąganie gwoździ.

    Kto i kiedy pisał, że TYLKO eko (-logia, nie -nomia)?

    > 2. Moje zdziwienie budził sam fakt że inwestorowi się chce SAMEMU bawić
    > tydzień czymś takim, a nie to, czy jest to uzasadnione ekologicznie - jest.

    Ten (i TYLKO ten) aspekt był tu analizowany. Długo, ale nie mogę powiedzieć,
    że wnikliwie i rzetelnie. Ktoś powinien rzucić numerem pozycji z KNR, który
    opisuje wyciąganie gwożdzi z desek. A nie łykać bulszit, że to tydzień pracy.

    Hipoteza robocza może być taka, że inwestor uznał, że w nadchodzącym tygodniu
    zafunduje sobie kilka godzin zabawy z obcęgami. Nie ma wielkiego znaczenia,
    czy wcześniej zbadał lokalny rynek pracy ("panie, daj pan spokój, przy tym
    to ja nawet na flaszkę nie zarobię").

    A tak a propos -- jak poszły poszukiwania chętnych do łatania dziur w dachu?

    > 3. Zostało wyjaśnione że to hobby/forma odpoczynku i to rozumiem, nie
    > mam więcej pytań.

    A ja jednak miałem. Bo wyjaśnienia słabe były. Zrozumienie też.

    > Wątek do zamknięcia, nie ma nad czym dywagować.

    Taa jest, Panie Administratorze!

    --
    Jarek


  • 20. Data: 2023-05-15 14:52:11
    Temat: Re: Deski po szalunku na dach?
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 15-05-2023 o 13:57, Jarosław Sokołowski pisze:

    >> 2. Moje zdziwienie budził sam fakt że inwestorowi się chce SAMEMU bawić
    >> tydzień czymś takim, a nie to, czy jest to uzasadnione ekologicznie - jest.
    >
    > Ten (i TYLKO ten) aspekt był tu analizowany. Długo, ale nie mogę powiedzieć,
    > że wnikliwie i rzetelnie. Ktoś powinien rzucić numerem pozycji z KNR, który
    > opisuje wyciąganie gwożdzi z desek. A nie łykać bulszit, że to tydzień pracy.

    Tym bardziej wyszłoby taniej, komuś to powierzyć.

    >
    > Hipoteza robocza może być taka, że inwestor uznał, że w nadchodzącym tygodniu
    > zafunduje sobie kilka godzin zabawy z obcęgami. Nie ma wielkiego znaczenia,
    > czy wcześniej zbadał lokalny rynek pracy ("panie, daj pan spokój, przy tym
    > to ja nawet na flaszkę nie zarobię").
    >
    > A tak a propos -- jak poszły poszukiwania chętnych do łatania dziur w dachu?

    Nie mam żadnych dziur w dachu.
    Woda po prostu zimą skraplała się na papiakach wewnątrz poddasza...

    Ale tak czy tak, nowe pkrycie będzie, bo okna dachowe trzeba już
    wymienić, więc jedno z drugim się połączy, do tego jest z dociepleniem.
    Chętni są, właśnie jadę okna zamawiać.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1