eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Koszt grzania gazem/ ceny gazu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 220

  • 211. Data: 2023-01-16 11:55:14
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino napisał:

    >>>> Nie mam w swoim domu ani "zbędnego metrażu", ani "części nieużytkowych".
    >>> Masz jednopoziomowy?
    >> W jednopoziomowym miałbym "zbędny metraż" na strychu. Poddasze mam
    >> całowicie wykorzystane.
    >
    > Czyli masz komunikację, schody, przestrzenie pod schodami.

    Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu. Przestrzeń pod
    nimi jest dostępna i wykorzystana.

    Przy okazji spostrzeżenie dotyczące styku różnych kultur. Widywałem
    jak ludzie reagują na projekty przygotowane przez architektów (nie
    mylić tego zawodu z zawodem "architekta gminnego"). "Panie, to całkiem
    bez sensu, tyle tu jakichś przedpokoi, a na pokoje zostało ledwie połowa
    powierzchni; takie marnotrawstwo, kto to widział!". Do kanonu budownictwa
    jednorodznnego okresu PRL należał piętrowy dom z wydzieloną ciasną i
    mroczną klatką schodową i stromymi schodami (żeby nie marnować miejsca)
    oraz wąskimi korytarzami, często też bez okien, prowadzącymi "na pokoje".
    Na wsi prostokąt budynku dzielono na krzyż na cztery izby, jedna była
    kuchnią, a drzwi w ścianach pozwalały na chodzenie w kółko. Czyli "ideał"
    -- żadnych "części nieużytkowych". Do lat siedemdziesiątych bywało, że
    nie projektowano w wiejkim domu łazienki. Ludzie wychowani w miejskich
    em-ileś, gdzie metraż na osobę ustalono gdzieś w KC, też nie wyobrażali
    sobie na czym może polegać duże wygodne mieszkanie, gdzie tych metrów
    może być trzy razy więcej. No chyba pokoje trzy razy większe, bo jak?

    >>>> Jedyne ważne argumenty przemawiającymi za budownictwem wielorodzinnym,
    >>>> to oszczędność cennej przestrzeni w centrach miast oraz oszczędność
    >>>> energii (w kupie zawsze cieplej).
    >>> Wiesz, dach nad 3 mieszkaniami też kosztuje 1/3 tego co nad jednym.
    >> Wiem, to też jakaś oszczędność. Jednak nie da się porównać kosztu metra
    >> blachy z kosztem metra ziemi w mieście.
    >
    > I to druga zaleta bloku.

    Nie druga, tylko pierwsza. W cenie mieszkania w nowooddawanym wysokim
    budynku udział wartości działki może stanowić większość.

    --
    Jarek


  • 212. Data: 2023-01-16 12:04:19
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 16-01-2023 o 11:55, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu.

    No to zmniejsza niewykorzystane metry zapewne, ale ich całkowicie nie
    eliminuje.

    >> I to druga zaleta bloku.
    >
    > Nie druga, tylko pierwsza. W cenie mieszkania w nowooddawanym wysokim
    > budynku udział wartości działki może stanowić większość.

    j.w.
    Ciepła woda po odkręceniu kurka, bez dodatkowych kosztów o kombinacji,
    to trzecia.
    To że awarie naprawi Ci ktoś ze spółdzielni, w ciągu kilku godzin, nie
    musisz latać, szukać, prosić, być olewanym, bo robota za mała - to czwarta.
    Sąsiedzi podgrzeją Ci mieszkanie, jak wyłączysz kalafiory, więc nic nie
    zamarznie - to piąta.

    Można tak długo, w obie strony.


  • 213. Data: 2023-01-16 13:15:26
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino napisał:

    >> Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu.
    > No to zmniejsza niewykorzystane metry zapewne, ale ich całkowicie nie
    > eliminuje.

    W moim przekonaniu eliminuje całkowicie, co napisałem wcześniej. Pisałem
    też o styku różnych kultur, więc nie widzę potrzeby wszczynania polemiki
    w tym temacie.

    >>> I to druga zaleta bloku.
    >> Nie druga, tylko pierwsza. W cenie mieszkania w nowooddawanym wysokim
    >> budynku udział wartości działki może stanowić większość.
    >
    > j.w.
    > Ciepła woda po odkręceniu kurka, bez dodatkowych kosztów o kombinacji,
    > to trzecia.
    > To że awarie naprawi Ci ktoś ze spółdzielni, w ciągu kilku godzin,
    > nie musisz latać, szukać, prosić, być olewanym, bo robota za mała -
    > to czwarta.
    > Sąsiedzi podgrzeją Ci mieszkanie, jak wyłączysz kalafiory, więc nic
    > nie zamarznie - to piąta.
    >
    > Można tak długo, w obie strony.

    Jasne, że można. Przeważnie jednak przy rozstrzyganiu dylematu "mieszkanie,
    czy dom", bierze się pod uwage jeden czy dwa *aktualne* Argumenty Główne.
    Dla młodych ludzi, o których wcześniej pisałem, głównym argumentem jest
    lokalizacja, żeby nie trzeba było tracić czas na dojazd do pracy, żeby
    rozrywki były na miejscu. Te rozrywki to bardziej modny miejski klub, niż
    łażenie po lesie i dłubanie przy badylach w ogródku. Ja to dobrze rozumiem.

    Jako dziecko (blokowe) pamiętam wizyty u krewnych i znajomych mieszkających
    w domach z ogrodami. Zawsze bardzo mi się tam podobało. I dziwiło mnie, że
    niektórzy narzekają, że mają dość, że chcą "na bloki". Potem dotarło do
    mnie, czym jest socyalizm, że przejściowe braki w zaopratrzeniu lokalnego
    GS-u w jakiś wichajster mogą spowodować powrót do życia ludów pierwotnych,
    bez wody, ogrzewania i dostępu do morza. Tu działał inny Argument Główny,
    lub jeśli ktoś woli interpretację w ujęciu klasyka: byt określa świadomość.

    Ale to było "dawno i nieprawda", jak mądry lud mówi. Bo potem miałem okres
    dorosłego już życia w bloku. Czasy były nieco inne, choć socyalizm jeszcze
    wciąż ten sam. Wspomnienia z "naprawy awarii przez kogoś ze spółdzielni
    w ciągu kilku godzin" opisałem na grupie pięć lat temu. Przytoczę:


    Kiedym mieszkał w gomułkowskim bloku, zepsuła mi się uszczelka w kranie
    nad wanną. Sam bym sobie ją wymienił, to potrafię, potrafię nawet wyciąć
    nową ze starego paska od spodni -- wtedy w sklepie uszczelek kupić nie
    szło, bo to było za Jaruzela. No ale żeby to zrobić, to trzeba wprzódy
    zakręcić wodę zaworkiem pod wanną. Gdy to robiłem, to mi się pokrętło
    od tego kranika zostałao w ręce, a na dodatek zaczęła kapać z niego
    woda. No cóż -- pomyślałem -- widać był tandetnie zablindowany, więc
    ryksztosuje.

    Co było robić, dzwonię do administracji. Przysłali mi hydraulika, pana
    Szumskiego, bo akurat był na warstacie. Swoją droga dobre nazwisko, jak
    dla faceta od rur. Pan Szumski stanął w progu i od razu zasunął cytatem
    z Szekspira, czy Petrarki -- tego nie pamiętam dokładnie, tak byłem
    zszokowany. Nie wiem czy był to całkiem bezinteresowny pokaz erudycji
    -- mieliśmy wtedy w domu piwo i wcale tego nie kryliśmy, a z piwem było
    naonczas w handlu tak, jak z uszczelkami. Piwo w każdym razie dostał,
    znajomość poezji się opłaciła.

    Tan Szumski ocenił, że to wszystko drobnostka. Pokrętła przy kranikach
    to w zasadzie objaw zniewieścienia, on tu ma w kieszeni francuza
    i zaraz sobie poradzi. Tak sobie poradził, że kranika przestało kapać.
    Bo zaczęło się lać ciurkiem. Nic to, mówi pan majster, tym zajmiemy
    się później, a teraz zakręcę pion i wymienię uszczelkę. Poszedł do
    piwnicy. Zakręcił. Ale pion od centralnego ogrzewania. Odkręcić już
    się nie dało, bo powstawała fontanna wody. Zaczęło robić się zimno.
    W jednym pokju, nie w całym mieszkaniu, więc jeszcze nie koniec świata.

    Pion od ciepłej wody też udało się zkręcić. Ale wymienić uszczelki
    już nie. Coś takiego wyszło, że w baterii był szprajc na urerlaufie,
    więc przy lochowaniu pufra kajla się utentegowała. Pan Szumski mówi
    wprost: zmień pan sobie barertię, tej nie ma co dłużej trzymać.
    Ja mam kolegę, co akurat ma, rzucili koło niego w sklepie, więc
    kupił cztery. Kolega mieszka na Żoliborzu, śmignę w autobus i zarz
    będę. Ja z Saskiej Kępy, więc faktycznie drobnostka. Pojechał zatem.

    Baterię udało się wymienić w trymiga. Kosztowała mnie trzy razy tyle
    co w sklepie, ale to przecież okazja. Teraz czas na kranik pod wanną.
    Przy dalszych próbach pokręcania urawł się cały. Widać był krajcowany.
    Trzeba wymienić. Ale to oznacza odkręcenie od rury ponu. Ta przy próbie
    pokręcenia trychterem ukręciła się na poziomie drugiego piętra (ja
    mieszkałem na parterze). Trudno, wymienimy pion, nie takie rzeczy się
    robiło. Ale nie mam holajzy, muszę jechać na warstat.

    Pojechał. Wrócił dnia następnego. Ale z rurą długości właściwej, nie
    ma co się czepiać, trzeba brać się za wkręcenie jej do pionu. Wkręcił.
    Tyko ten zawór w piwnicy od pionu, to też zaczął ryksztosować. Ale
    jak pion nowy, to i zawór powinien być nowy. Ciurkiem po klucze do pana
    Majewskiego, dozorcy, zakręcimy na chwilę zawór główny w bloku i już
    będzie nowe odcięcie w pionie.

    Zawór głowny zakręcić łatwo. Ale w druga stronę odpuścić już nie chce.
    W kranach w całym bloku sucho. My chociaż to piwo mamy, ale też już
    się kończy. Przy kolejnej próbie walenia młotem droselklapa odpuszcza.
    Tyle że woda leje się też do piwnicy, sięga już kostek.

    Pogotowie wodociągowe na szczęście przyjeżdża szybko. Zakręcają zawór
    na ulicy. Ale tylko tyle, bo dzień pracy się kończy. Wieczorem przyślą
    beczkowóz.

    Poranek, dzień trzeci. Po próbie otwarcia zaworu na ulicy przyjeżdża
    koparka w celu odkopania przyłącza. Do wieczora udaje się przywrócić
    dopływ wody w całym bloku. Wymiana zaworu do centralnego ogrzewania,
    to już drobnostka. Wystarcza tylko spuścić wodę z obiegu.


    To doświadczenie, choć mocne, to i tak nie było dla mnie Argumentem
    Głównym przy szukania domu do życia. Zresztą krótko po przeprowadzce
    stracił na znaczeniu, bo system upadł. W tym nowym bardzo podoba mi
    się to, że każdy może wybierać Argumenty Główne jakie lubi. Nikt i nic
    mu tego wyboru nie narzuca. Może nawet nie wiedzieć, co kiedyś oznaczały
    symbole em-ileś. Otake Polske walczyliśmy.

    Jarek

    --
    I tylko nie wiem czy będę umiał
    Znowu pojechać szosą E-ileś
    Gdy przyjdzie pora i co odpowiem
    Gdy ktoś mnie spyta "Gdzie wtedy byłeś?"


  • 214. Data: 2023-01-16 13:29:52
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 16-01-2023 o 13:15, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Cavallino napisał:
    >
    >>> Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu.
    >> No to zmniejsza niewykorzystane metry zapewne, ale ich całkowicie nie
    >> eliminuje.
    >
    > W moim przekonaniu eliminuje całkowicie, co napisałem wcześniej. Pisałem
    > też o styku różnych kultur, więc nie widzę potrzeby wszczynania polemiki
    > w tym temacie.

    Ja też nie, bo to już chodzi o drobne.

    Rozwiń się za to proszę w poście o szukaniu dekarzy....


  • 215. Data: 2023-01-16 14:27:39
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Cavallino napisał:

    >>>> Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu.
    >>> No to zmniejsza niewykorzystane metry zapewne, ale ich całkowicie
    >>> nie eliminuje.
    >> W moim przekonaniu eliminuje całkowicie, co napisałem wcześniej.
    >> Pisałem też o styku różnych kultur, więc nie widzę potrzeby
    >> wszczynania polemiki w tym temacie.
    >
    > Ja też nie, bo to już chodzi o drobne.

    Cieszy mnie, że i w tym punkcie się zgadzamy.

    > Rozwiń się za to proszę w poście o szukaniu dekarzy....

    Trudno znaleźć coś nowego, ale mogę przekompilować raz już podane
    informacje. Rozumiem, że ze składami blachy trudno nawiązać nić
    porozumienia. Ale co oni właściwie tam mówią? Że sprzedają tylko
    odbiorcom końcowym? Że nie mają zaprzyjaźnionych wykonawców? Nie
    chcą ich ujawnić? Bo RODO? Bo umowy jakieś szemrane i strach?
    Może na Mazowszu lepiej to zorganizowane niż w Wilkopolsce. Nie
    wiem, ale trzeba sprawdzić.

    Na wstępie pisałem, że sąsiada sprawnie oblachowai i mi się to
    spodobało. Sąsiad dwa domy dalej, więc jasne, miałem szczęście.
    W Poznaniu też gdzieś coś musi się budować. Może nie tuż za rogiem,
    ale miejsce nowych inwestycji przeważnie łatwo zlokalizować. Warto
    tam pojechać, popatrzeć. Nawet jeśli nigdzie aktualnie nie kryją,
    to widać, który dom świeży, niewykończony jeszcze, a już pokryty.
    Zaczaić się na duszę żywą, przyłapać, zapytać "a kto to panu taki
    piękny dach zrobił?!". Tak jakoś kombinuję, nie wiem, czy dobrze...

    W Warszawie widuję często na ulicach samochody z napisami w rodzaju
    "Pogotowie Dachowe" i dalej tekściory, że szybko działaja w nagłych
    przypadkach. Nawet miałem do takich dzwonić, jak jeszcze nie złapałem
    tamtego kontaktu. Bo przecież nie zawsze jest sezon na nagłe przypadki,
    a jeśli ktoś taki biznes prowadzi, to chyba jest dobrze zorganizowany.

    Jarek

    PS
    Aha, ci moi to przyjeżdżali codziennie z miasta odległego o 75 km.
    Nie narzekali, bo wiedzieli, że tak być musi.

    --
    Uwiedzenie córki w poście,
    Uczynienie dziurki w moście,
    Zanurzenie wuja w stawie,
    Osaczenie pary w trawie,
    Usuwanie zbędnych pań
    Wykonuje tani drań.


  • 216. Data: 2023-01-16 19:59:56
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Kris k...@g...com ...

    >> 10tys. rocznie.
    >> > " Niecałe 100 koła" to ja mam spokój na min10 lat bez
    >> > kombinowania.
    >> Gratuluje. Tylko jak to sie ma do mojego domu
    > to działa dość proporcjonalnie.

    > Skoro masz bardziej energozerny dom to tym gorzej.
    > W zmniejszenie energozernosci ta stówę mogłeś wrzucić jesli juz
    >

    Hmm, mowisz ze jakbym zrobił np + 15cm styro i + 10 styro na dachu
    dzieki czemu zmniejszyłbym energochłonnosc budynku np o 30% to
    wyszedłbym na tym lepiej niz załozenie pv + klimatyzatorów dzieki czemu
    mam pradu na ogrzewanie, prad bytowy i fanaberie w stylu ogrzewania
    basenu? W jaki sposób?


    Zastanawiałem sie nad dociepleniem domu ale nijak mi sie to nie spinało
    po obecnych cenach.



    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Miłość jest tryumfem wyobrażni nad inteligencją."
    Henry Louis Mencken


  • 217. Data: 2023-01-27 19:45:57
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Lisciasty <l...@p...pl>

    Nie wiem w którym miejscu dyskusja utknęła bo się temat rozlazł, ale
    właśnie widziałem u teściowej fakturę dla firmy, 0,8 zeta za kWh gazu.
    m3 wychodzi coś ponad 8zł.

    L.


  • 218. Data: 2023-01-28 13:42:24
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2023-01-27 o 19:45, Lisciasty pisze:
    > Nie wiem w którym miejscu dyskusja utknęła bo się temat rozlazł, ale
    > właśnie widziałem u teściowej fakturę dla firmy, 0,8 zeta za kWh gazu.
    > m3 wychodzi coś ponad 8zł.
    Coś za mało jak nawet na sam gaz, bo 11,4kw/m3 * 0,8 zł/kWh daje ponad
    9zł a jeszcze gdzie przesył?
    U mnie pierwsza faktura z tego roku to 3,3 zł/m3.

    --
    Janusz


  • 219. Data: 2023-02-02 20:12:35
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Przy dzisiejszych cenach można oszacować na 10 zł miesięcznie od m2 mieszkania.
    Śmieci zakłócają rachunek (85 zł od lokalu czy duży czy mały).
    1000 zł miesięcznie to opłacasz często za mieszkanie około 100 m2 w tym też miejsce w
    garażu podziemnym.


    -----
    > zakładałem koło tysiąca.


  • 220. Data: 2023-02-02 20:29:53
    Temat: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Niech zgadnę: nie jesteś żonaty??
    ;-))


    -----
    > bardzo podoba mi się to, że każdy może wybierać Argumenty Główne jakie lubi.
    > Nikt i nic mu tego wyboru nie narzuca.

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1