Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

>>> Chciał bym ostrzec wszystkich właścicieli działek rolnych i budowlanych,
>>> sprawa jest poważna!!Wygląda na to że mafie gminne w powiązaniu z mafią
>>> geodezyjną i milicyjną, kradną ludziom działki, jest to akcja masowa na
>>> terenie całego kraju.
>>> Już słyszałem że ludziom giną nawet całe działki, wcześniej byli
>> Dzięki za cynk. Wyjrzałem przez okno - moja jest na szczęście na swoim
>> miejscu :D
>
> W całości? Może po kawałku kradną? U mnie jakby z cm^2 ubyło od
> północnego wschodu... Ale po ciemku ciężko stwierdzić. Rano sprawdzę.

Mnie akurat przybyło. Tak ze 30-40 metrów. Poprzedni właściciel postawił
byle jaki płot na oko, później Sąsiad na tym samym miejscu zrobił porządne
ogrodzenie, a na koniec się okazało, że rzeczywista granica wyznaczona
przez geodetów jest w innym miescu. My z Sąsiadem nic sobie z tego nie
robimy, chociaż czasem któryś z nas rzuci tekstem "Sąsiad, podejdź no do
płota jako i ja podchodzę". Ale gdyby przyszło co do czeko, to w sądzie
sprawiedliwość musi być po naszej stronie -- ta ziemia należy mi się jak
psu buda, przez zasiedzenie.

Natomiast tak zupełnie poważnie, to mojemu znajomemu ukradli działkę. Całą.
Znajomy mieszka na Florydzie, a działka w Podkowie. Krajowy pełnomocnik
odebrał polecony od zakładu energetycznego, który pyta, czy obywatel życzy
sobie dalej płacić, bo działka już przecież nie jego. Okazało się, że ktoś
posługując się sfałszowanym pełnomocnictwem, dziłkę sprzedał. Gdyby tylko
tyle, to by źle nie było. Sprzedaż w "złej wierze", akt notarialny można
unieważnić -- zwrot kasy i do widzenia. Ale kilka tygodni później nabywca
sprzedał ją komuś innemu, dla kogo to faktycznie była wymarzona dziłka na
budowę domu. To już była transakcja w "dobrej wierze", tak łatwo unieważnić
jej się nie da. Trzeba udowodnić, że "żywiciel pośredni" był w zmowie. Co
wcale łatwe nie jest. Sprawa się ciągnie.

--
Jarek