Pan WS napisał:

>> Mam Nivę. Pełnoletnią, Euro-2. Fakt, tu i ówdzie zdarzy się że coś
>> kapnie, tryśnie lub odpadnie, a przy przyspieszaniu bywa że z rury zadymi
>> lub zabłyśnie. Silnik pali między 15 a 25l/100 w zależności od humoru.
>> Robię nią jakieś 1000 km rocznie - głównie jazda do lasu, zwożenie
>> drewna, sianokosy, wywózka śmieci, przewóz owiec, sporadyczne większe
>> zakupy, wyciąganie innych pojazdów z zimowych zasp itp. Mam wywalić na
>> złom i kupić Jimnyego lub innego (za przeproszeniem) Outlandera? Mam
>> spore wątpliwości, że to miałoby ekologiczny sens.
>
> Taki praktycznie stojacy pojazd problemem nie jest. Gdybyma ja mial
> wymyslac warunki dofinansowania to chcialbym, zeby taki pojazdy oplacalo
> sie wymienic na jakes male typu fiat 500. Ty bys nie wymienil, bo Ci
> potrzebny duzy, ale pewnie jest jakas czesc ludzi, ktorzy maja duze, stare
> pojazdy, a w sumie uzywaja do wyjazdow na zakupy... Do stwozenia takiego
> programu potrzeba oczywiscie sporo danych (ktorych nie posiadam). Musi
> sie oplacac wymienic stare + zablokowac opcje kombinacji typu kupie
> wypasiona fure a rzad/spoleczenstwo mi ja dofinansuje ;)

Ale dlaczego właściwie coś dofinansowywać? Za dużo pieniędzy w budżecie?
Koniecznie musimy wspierać fabryki? Przecież na jednego posiadacza starej
Niwy przypada kilunastu zadowolonych właścicieli starego i sprawnego fiata
500. Mimo że wszystko teraz mniej trwałe, to jednak rynek dławi się od
sprawnych i tanich samochodów, które wyszły z mody. Stąd ten nacisk na
sztyczne metody pobudzenia zakupu nowych.

Transport jest akurat tą dziedziną, która zapewnia przepływy w drugą
stronę -- podatki stanowią ogromną część ceny benzyny. Co do samochodów
elektrycznych, dopóki stanowią margines, można puścić na żywioł. Ale
jak tylko rynek okrzepnie, wymyśli się jakiś sposób opodatkowania. Jest
olej napędowy i opałowy, to samo może być z prądem. I bardzo słusznie.

--
Jarek

do góry

Za to w Lodzi jest jeszcze sporo piecow ja wegiel, zwlaszcza w srodmiesciu. A
powietrze zima rzadko kiedy przekracza 50 jednostek. Teraz sa rejony w srodmiesciu ze
jest gorzej niz zima. Ale to efekt remontu nie remontowanych kilkadziesiat lat
jezdni. Sporo objazdow i duze korki. Z tym ze to przejsciowe bo jak wyremontuja to
sie ruch uplynni i zanieczyszczenie powietrza spadnie. Za to w wioskach przylaczonych
do Lodzi i przeksztalconych w osiedla domkow jednorodzinnych syf zima niemilosierny.
W Lodzi w centrum snieg nie chce topniec bo jest bialy a tam natychmiast robi sie
czarny i szybko topnieje.

do góry

Pan WS napisał:

>> Po trzecie większość posiada, albo będzie posiadać, do EV (ja) panele PV.
>
> Biorac pod uwage, ze elekryki maja sens glownie w miescie, gdzie jednak
> znaczaca wiekszosc mieszka w blokach, to o panalach PV moga tylko
> pomarzyc, nawet z ladowaniem jest problem...

To oczywiście bardzo śmieszne z tym "większość posiada, albo będzie
posiadać" (rzecz jasna wiem jaką rolę w rozwoju każdej nowej technologii
mają tzw. early adopters). W mieście pewnym rozwiązaniem jest wypożyczanie.
W takiej na przykład Warszawie bez problemu da się wypożyczyć samochód
na minuty. W tym również elektryczny. Dla dopełnienia obrazu należy
dodać, że wypożyczeniu podlegają także elektryczne hulajnogi. Jako
ciekawostkę można odnotować, że stawka za minutę wypożyczenia hulajnogi
i samochodu jest *dokładnie taka sama*. A faktem całkowicie oczywistym
jest to, że hulajnogi mają dużo większe wzięcie.

--
Jarek

do góry

On Thu, 25 Jul 2019 17:22:37 +0200, Myjk wrote:
> Po pierwsze to od dawna w 80%, po drugie większość ładuje auta w 2T
> (więc i tak jałowo krążącym prądzie ze stratami, dlatego właśnie jest
> tani w 2T żeby zachęcić do jego wykorzystywania a nie przetracania).

Czyli w sumie można by rzec, że jest to prąd "odpadowy". Z równie
odpadowego węgla.

> Po trzecie większość posiada, albo będzie posiadać, do EV (ja) panele
> PV.

Ciekawa jest tutaj projekcja "większość = ja". Przy czym ładowanie EV za
pomocą słońca brzmi bardzo słusznie, tylko czy to działa również w nocy?
Bo w zasadzie to tylko wówczas samochód jest do tego dostępny...

Mateusz

do góry

Użytkownik Budyń b...@g...com ...

> A te 15% mnie słabo grzeje, ma być ogólnie i sumarycznie lepiej.

:)
Pewnie dlateog ze te 15% nie beda juz przez te lata pracowac... :(

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
Wątroba była cały dzień śledziona

do góry

Pan Mateusz Viste napisał:

>> Po pierwsze to od dawna w 80%, po drugie większość ładuje auta w 2T
>> (więc i tak jałowo krążącym prądzie ze stratami, dlatego właśnie jest
>> tani w 2T żeby zachęcić do jego wykorzystywania a nie przetracania).
>
> Czyli w sumie można by rzec, że jest to prąd "odpadowy". Z równie
> odpadowego węgla.

Coś jak klimatyzacja otwartego tarasu "odpadowym chłodem".

>> Po trzecie większość posiada, albo będzie posiadać, do EV (ja) panele
>> PV.
>
> Ciekawa jest tutaj projekcja "większość = ja". Przy czym ładowanie EV za
> pomocą słońca brzmi bardzo słusznie, tylko czy to działa również w nocy?
> Bo w zasadzie to tylko wówczas samochód jest do tego dostępny...

W nocy ładuje się (acz z pewnym obrzydzeniem) prądem z elektrowni węglowej.
Za to w dzień daje się tej elektowni odpór prądem czystym i przejrzystym.
To tak na razie jest, gdy 'większość = ja'. Jeśli rzecz się upowszechni,
'early adaptors' przejdą dao mainstreamu, a większość rzeczywiście stanie
się większością, to wtedy Druga Taryfa dalej będzie miała rację bytu.
Ze stawką "dzienna razy cztery".

Jarek

--
Lecz gdy spłynie mrok wieczorny
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie.

do góry

Wspoldzielenie samochodu elektrycznego jest bez szans na upowszechnienie sie. Powod
prosty. Trzeba ich tyle samo co teraz maja ludzie swoich samochodow. Niezwykle
kosztowne przedsiewziecie sie robi bez szans na zysk. Hulajnoga jest dwiescie razy
tansza od samochodu. Hulajnoga ma wiekszy sens ekonomiczny. Wlasciciele firm
wypozyczajacych samochody na minuty sraja na ekologie. Dla nich liczy sie tylko zysk.
Za cos musza sie utrzymac zyjac w najczystszych jeszcze miejscach na Swiecie.

do góry

W dniu 2019-07-25 o 15:10, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Mateusz Viste napisał:
>
> ... . Nieekologiczny jest ten,
> kto pali w piecu. Z definicji. Choćby palił odnawialnym drewnem. Albo
> małym workiem węgla, gdyż mała chatka mu wystarcza.
>

Spalenie drewna i pozostawienie na rozkład daje ten sam bilans CO2.
Skandynawowie uważają, że *umiejętne* palenie drewnem jest neutralne

pozdro
--
A S

do góry

W dniu 2019-07-25 o 14:23, Myjk pisze:
>
> Ochrona ludności nie jest nieuzasadniona ekonomicznie. Sprawdź ile osób
> umiera ew. jakie pieniądze idą na leczenie ludzi w krajach gdzie się o
> ludzi dba zanim zaczną chorować a w takim cienogrodzie jak u nas.
>

Pukam do drzwi emerytów i obserwując codzienność nabieram przekonania,
ze jest głęboko zakonspirowany program celowego oszczędzania na starym
człowieku. Wpisuje się tu obniżanie wieku emerytalnego jak i różne
"darmowe leki dla starego". Być może suweren tego oczekuje choć o tym
jeszcze nie wie.

Poszukaj szerzej uzasadnienia ekonomicznego. Ciemnogród durny nie jest.
--
A S

do góry

W dniu 2019-07-25 o 23:55, Zenek Kapelinder pisze:
> Wspoldzielenie samochodu elektrycznego jest bez szans na upowszechnienie sie. Powod
prosty. Trzeba ich tyle samo co teraz maja ludzie swoich samochodow. Niezwykle
kosztowne przedsiewziecie sie robi bez szans na zysk. Hulajnoga jest dwiescie razy
tansza od samochodu. Hulajnoga ma wiekszy sens ekonomiczny. Wlasciciele firm
wypozyczajacych samochody na minuty sraja na ekologie. Dla nich liczy sie tylko zysk.
Za cos musza sie utrzymac zyjac w najczystszych jeszcze miejscach na Swiecie.
>
wypożyczalnie hulajnóg na ekologię nie srają...pliizzz
Hulajnoga ma większy sens ekonomiczny (na własność) ale w deszczu i w
zimie sobie nie poszalejesz nią. Samochodem tak. To nie Barcelona.

do góry