eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.dom › O rtęciówach raz jeszcze.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 1. Data: 2013-03-11 20:44:36
    Temat: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    http://www.forum.biolog.pl/post496136.html

    Już widzę, jak każdy biegnie do sklepu oddać zużytą żarówkę, a stłuczoną
    zawozi do utylizacji...
    --
    XL


  • 2. Data: 2013-03-11 23:36:31
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Mon, 11 Mar 2013 20:44:36 +0100, Ikselka napisał(a):

    > http://www.forum.biolog.pl/post496136.html
    >


    "Dlaczego żarówka ma "limit życia"?

    Żarówka jak wszystkie inne rzeczy z czasem ulega zużyciu, jednak nie bedzie
    ono polegało na znacznym pogorszeniu jakości światła lecz na zwiększeniu
    jego szkodliwości.

    Kiedy warstwa białego proszku odpadnie, co jest naturalną rzeczą z czasem
    (co najszybciej objawia się w miejscy gdzie rurka łączy się z częścią
    zasilającą), żarówka zaczyna być niebezpieczna. Emitowane promieniowanie UV
    nie jest absorbowane na warstwie fluoroscencyjnej, lecz wychodzi poza
    szklaną obudowę. Nie trzeba nikomu przypominać jak szkodliwe jest to
    promieniowanie. Sytuacja staje się gorsza gdy używamy lampki do czytania
    posiadająca żarówkę takiego typu. Wyemitowane promieniowanie ulega odbici
    od kartki papieru i poziom emisji docierającej od oczu się podwaja.
    Przy takich starych żarówkach można się z powodzeniem opalić, jednak
    dostaniemy, w przeciwieństwie do opalania naturalnego lub w solarium, pełne
    zakres promieniowania UV."

    "Uprzątnięcie pozostałości po zbitej żarówce:
    osobom postronnym kazać opuścić pokój i wietrzyć ok 15 min. Nie używać
    odkurzacza, ale posprzątać używając gumowych rękawic, unikając tworzenia i
    wdychania pyłu. Zamieć wszystkie kawałki i umieść w plastikowej torebce.
    Przetrzyj miejsce wilgotną szmatką, dorzuć ją do torebki i zamknij. Rtęć
    należy do odpadów niebezpiecznych, więc torebka nie powinna być wrzucana do
    kosza. Lokalne władze mają obowiązek zorganizować zbiórkę odpadów
    niebezpiecznych. "

    "Podobna sytuacja jak z energooszczędnymi żarówkami występuje w solariach.
    Jednak tam szklana rurka pokryta jest substancją, która zatrzymuje
    promieniowanie UVB i UVC pozwalając na przeniknięcie UVA, odpowiedzialnego
    za pigmentację skóry. Skutki uszkodzenia tej warstwy są podobne jak te
    opisane wyżej. Nie należy dać się zwieść napisom głoszącym, że w danym
    zakładzie są "nowe lampy". Ze względu na ogromny koszy prawdziwie nowej,
    sprowadza się je z Niemiec gdzie juz nie spełniają wymogów bezpieczeństwa."

    "(...)co do ilości godzin podanych przez producenta to jest to ilość godzin
    ciągłego świecenia a żarówki zużywają się najbardziej podczas włączania
    więc ilość godzin jest mocno zawyżona. Podobno taka żarówka robi się
    energooszczędna po co najmniej 15min świecenia, bo dużo energii jest
    zużywane na rozgrzanie gazu. Dlatego nie jest opłacalne montowanie ich na
    klatkach schodowych i w toaletach."

    "Ekologii tu nie widzę żadnej ,proces w jakim powstaje owa świetlówka jest
    kosztowny i energochłonny cena za jaką kupujemy jest koszmarna trwałość
    woła o pomstę do nieba.
    Będąc u producenta na terenie zakładu w Pile służbowo , świetlówki
    energooszczędne nie były widoczne na halach produkcyjnych stosowano tam
    zwykle żarówki ciekawe dlaczego ??,
    Wmawianie pseudo ekologii jest chwytem marketingowym nie mającym nic
    wspólnego z obawą o środowisko , świetlówki zawierają pary silnie
    toksycznej rtęci która musi być poddana utylizacji !
    Nie stosuję i nie mam zamiaru stosować tak reklamowanych świetlówek,
    energię oszczędzam naturalnie ograniczając jej zużycie."

    "(...)zwykle zarowki moglyby i kiedys dzialaly dlugie lata nie psujac sie
    (w ameryce do dzis w jednej ze strazy pozarnych zwykla zarowka swieci
    sie... o ile sie nie myle kilkadziesiat lat)... korporacje i ich liderzy
    zdecydowali ze jesli beda sie tak dlugo swiecily to szybko zbankrutuja wiec
    skrocili umyslnie lata dzialania zwyklej zarowki to samo tyczy sie wielu
    sprzetow jak np. drukarki i komputery, specjanie zaprogramowane aby po
    kilku latach sie "wyczerpaly"...

    po drogie co do zarowek energooszczednych... co mnie strasznie niepokoi...
    sa trujace bo zawieraja rtec... i nie sam fakt ze to metel ciezki
    niebezpieczny dla zywych organizmow ale to iz tak niewielu ludzi posiada
    wiedze o tym aby ich nie wyrzucac do zwyklych pojemnikow na smieci!!!!!
    ogladalam w necie kilka zdjec osob ktore niechcaco depnely na zarowke... i
    powiem wam szczeze ze mnie zemdlilo!!!! "



    I to by było na tyle.
    --
    XL


  • 3. Data: 2013-03-12 08:10:54
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: p0li <p...@t...net>

    T->Dnia 2013-03-11 23:36:31 niejaki Ikselka napisał:
    > I to by było na tyle.

    mnie w szkole uczyli że szkło zatrzymuje uv - żeby przepuszczało (w celu
    opalania) musi być specjalne szkło kwarcowe (stąd nazwa domowych opalaczy -
    "kwarcówka")
    wątpię że w świetlówkach jest szkło kwarcowe (koszty) więc wywód o opalaniu
    imho troszkę jakby z dupy wzięty

    co do reszty textu o "spisku żarówkowym" generalnie zgoda - osobiście w
    domu też nie używam świetlówek - przeszedłem całkowicie na ledy + jedna
    klasyczna żarówka w oldskulowej lampce

    --
    http://42.pl/u/y68
    Pójdźże kiń tę chmurność w głąb flaszy.


  • 4. Data: 2013-03-12 08:42:36
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: czeremcha <1...@g...com>

    Ze zużytymi bateriami latam, więc co mi za różnica ;-)

    Pamiętam, jak wieki temu dziwiłam się, że na zgniłym zachodzie ludzie kupują worki
    foliowe służące wyłącznie do gromadzenia i wyrzucania śmieci. Kupują? I od razu
    wyrzucają?

    Czasy się zmieniają, a my z nimi... :-)

    Ania


  • 5. Data: 2013-03-12 08:54:55
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 11.03.2013 20:44, Ikselka pisze:

    > Już widzę, jak każdy biegnie do sklepu oddać zużytą żarówkę, a stłuczoną
    > zawozi do utylizacji...

    Mam kwitki, więc oddaję - jak się zużyje w trakcie gwarancji.

    W zamian dostaję nową :)



  • 6. Data: 2013-03-12 09:54:11
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Jacek <s...@o...pl>

    W dniu 2013-03-12 08:54, Andrzej Lawa pisze:
    > W dniu 11.03.2013 20:44, Ikselka pisze:
    >
    >> Już widzę, jak każdy biegnie do sklepu oddać zużytą żarówkę, a stłuczoną
    >> zawozi do utylizacji...
    >
    > Mam kwitki, więc oddaję - jak się zużyje w trakcie gwarancji.
    >
    > W zamian dostaję nową :)
    Dobrze, że nie kupujesz w Media Markt. Tam świetlówkę uszkodzoną na
    gwarancji się zostawia do EKSPERTYZY i po dwóch tygodniach już można
    odebrać inną o ile w/w ekspertyza nie stwierdzi, że miałeś prąd wadliwy,
    albo oprawkę niewłaściwą.
    Jacek


  • 7. Data: 2013-03-12 10:08:22
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Jacek <s...@o...pl>

    W dniu 2013-03-11 23:36, Ikselka pisze:

    > Żarówka jak wszystkie inne rzeczy z czasem ulega zużyciu, jednak nie bedzie
    > ono polegało na znacznym pogorszeniu jakości światła lecz na zwiększeniu
    > jego szkodliwości.
    BZDURA

    >
    > Kiedy warstwa białego proszku odpadnie, co jest naturalną rzeczą z czasem
    > (co najszybciej objawia się w miejscy gdzie rurka łączy się z częścią
    > zasilającą), żarówka zaczyna być niebezpieczna. Emitowane promieniowanie UV
    > nie jest absorbowane na warstwie fluoroscencyjnej, lecz wychodzi poza
    > szklaną obudowę. Nie trzeba nikomu przypominać jak szkodliwe jest to
    > promieniowanie. Sytuacja staje się gorsza gdy używamy lampki do czytania
    > posiadająca żarówkę takiego typu. Wyemitowane promieniowanie ulega odbici
    > od kartki papieru i poziom emisji docierającej od oczu się podwaja.
    > Przy takich starych żarówkach można się z powodzeniem opalić, jednak
    > dostaniemy, w przeciwieństwie do opalania naturalnego lub w solarium, pełne
    > zakres promieniowania UV."
    j.w.
    "biały proszek" zwany przez niektórych nieco lepiej wykształconych
    luminoforem zużywa się i z czasem jego emisja spada. Jednak nie to jest
    przyczyną, że świetlówka przestaje działać. Najczęściej wysiada
    elektronika albo przepala się jedna z elektrod. Ponadto ten "biały
    proszek" jest całkiem dobrze nałożony na rurę i jeszcze nie widziałem,
    żeby odpadł w istotnym stopniu.

    >
    > "Uprzątnięcie pozostałości po zbitej żarówce:
    > osobom postronnym kazać opuścić pokój i wietrzyć ok 15 min. Nie używać
    > odkurzacza, ale posprzątać używając gumowych rękawic, unikając tworzenia i
    > wdychania pyłu. Zamieć wszystkie kawałki i umieść w plastikowej torebce.
    > Przetrzyj miejsce wilgotną szmatką, dorzuć ją do torebki i zamknij. Rtęć
    > należy do odpadów niebezpiecznych, więc torebka nie powinna być wrzucana do
    > kosza. Lokalne władze mają obowiązek zorganizować zbiórkę odpadów
    > niebezpiecznych. "
    Będziemy się przejmować 5 mg rtęci ze świetlówki jedząc równocześnie
    kilogramy konserwantów i innych "dodatków" do żarcia.



    >
    > "Podobna sytuacja jak z energooszczędnymi żarówkami występuje w solariach.
    > Jednak tam szklana rurka pokryta jest substancją, która zatrzymuje
    > promieniowanie UVB i UVC pozwalając na przeniknięcie UVA, odpowiedzialnego
    > za pigmentację skóry. Skutki uszkodzenia tej warstwy są podobne jak te
    > opisane wyżej. Nie należy dać się zwieść napisom głoszącym, że w danym
    > zakładzie są "nowe lampy". Ze względu na ogromny koszy prawdziwie nowej,
    > sprowadza się je z Niemiec gdzie juz nie spełniają wymogów bezpieczeństwa."
    Jak w p.1

    >
    > "(...)co do ilości godzin podanych przez producenta to jest to ilość godzin
    > ciągłego świecenia a żarówki zużywają się najbardziej podczas włączania
    > więc ilość godzin jest mocno zawyżona. Podobno taka żarówka robi się
    > energooszczędna po co najmniej 15min świecenia, bo dużo energii jest
    > zużywane na rozgrzanie gazu. Dlatego nie jest opłacalne montowanie ich na
    > klatkach schodowych i w toaletach."
    To akurat prawda

    >
    > "Ekologii tu nie widzę żadnej ,proces w jakim powstaje owa świetlówka jest
    > kosztowny i energochłonny cena za jaką kupujemy jest koszmarna trwałość
    > woła o pomstę do nieba.
    > Będąc u producenta na terenie zakładu w Pile służbowo , świetlówki
    > energooszczędne nie były widoczne na halach produkcyjnych stosowano tam
    > zwykle żarówki ciekawe dlaczego ??,
    > Wmawianie pseudo ekologii jest chwytem marketingowym nie mającym nic
    > wspólnego z obawą o środowisko , świetlówki zawierają pary silnie
    > toksycznej rtęci która musi być poddana utylizacji !
    > Nie stosuję i nie mam zamiaru stosować tak reklamowanych świetlówek,
    > energię oszczędzam naturalnie ograniczając jej zużycie."
    I słusznie

    >
    > "(...)zwykle zarowki moglyby i kiedys dzialaly dlugie lata nie psujac sie
    > (w ameryce do dzis w jednej ze strazy pozarnych zwykla zarowka swieci
    > sie... o ile sie nie myle kilkadziesiat lat)... korporacje i ich liderzy
    > zdecydowali ze jesli beda sie tak dlugo swiecily to szybko zbankrutuja wiec
    > skrocili umyslnie lata dzialania zwyklej zarowki to samo tyczy sie wielu
    > sprzetow jak np. drukarki i komputery, specjanie zaprogramowane aby po
    > kilku latach sie "wyczerpaly"...
    Domyślam się, że ktoś tu nieźle zarobił na wprowadzeniu przepisów
    mających na celu wyparcie tanich żarówek przez te drogie gów.a.
    Podobny pogląd mam też na tzw. Globalne Ocipienie

    >
    > po drogie co do zarowek energooszczednych... co mnie strasznie niepokoi...
    > sa trujace bo zawieraja rtec... i nie sam fakt ze to metel ciezki
    > niebezpieczny dla zywych organizmow ale to iz tak niewielu ludzi posiada
    > wiedze o tym aby ich nie wyrzucac do zwyklych pojemnikow na smieci!!!!!
    > ogladalam w necie kilka zdjec osob ktore niechcaco depnely na zarowke... i
    > powiem wam szczeze ze mnie zemdlilo!!!! "
    A jak jesz parówki, hamburgery czy inny jogurt ze sklepu to Cię nie mdli?
    >
    >
    >
    > I to by było na tyle.
    >
    Amen


  • 8. Data: 2013-03-12 10:50:42
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Tue, 12 Mar 2013 10:08:22 +0100 osobnik zwany Jacek napisał:


    > Będziemy się przejmować 5 mg rtęci ze świetlówki

    to jest o 5mg czyli nieskończenie więcej niż w "nieekologicznej" żarówce.
    nie mówiąc o reszcie elektroniki, która też nie jest obojętna dla
    środowiska. Nie mówiąc o nieobojetnosci dla kieszeni. bo skutkiem tej
    ekologii jest to, ze żarówka kosztuje 25zł zamiast 60gr, a
    "warsztatowa"3-6zł zamisat 60gr.



    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett


  • 9. Data: 2013-03-12 12:14:42
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Robson <r...@...pl>

    W dniu 2013-03-12 08:10, p0li pisze:
    > T->Dnia 2013-03-11 23:36:31 niejaki Ikselka napisał:
    >> I to by było na tyle.
    >
    > mnie w szkole uczyli że szkło zatrzymuje uv - żeby przepuszczało (w celu
    > opalania) musi być specjalne szkło kwarcowe (stąd nazwa domowych opalaczy -
    > "kwarcówka")
    > wątpię że w świetlówkach jest szkło kwarcowe (koszty) więc wywód o opalaniu
    > imho troszkę jakby z dupy wzięty

    Masz rację, kupowałem świetlówki UV i rura jest ze szkła kwarcowego.

    R


  • 10. Data: 2013-03-12 12:34:22
    Temat: Re: O rtęciówach raz jeszcze.
    Od: Ikselka <i...@g...pl>

    Dnia Tue, 12 Mar 2013 00:42:36 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

    > Ze zużytymi bateriami latam, więc co mi za różnica ;-)

    TY latasz, ale wyobraź sobie typowego "świadomego zagrożeń" obywatela
    choćby na wsi... Ponadto spróbuj oszacować niebezpieczeństwo w postaci
    rtęci wydobywającej się z milionów stłuczonych rtęciówek wyrzucanych do
    śmieici lub tam dopiero się tłukących po wyrzuceniu.
    W porównaniu z liczbą stłuczonych termometrów to ocean rtęci... A ja mam w
    domu rtęciowy termometr jeszcze z mego dzieciństwa, za mojej pamięci w domu
    rodziców stłukł się tylko jeden. Tymczasem żarówek (na szczęście
    zwyczajnych) wyrzuciłam na śmietnik całe setki. Przed rtęciowymi się
    bronię, bo mam zapas zwykłych, ale są one obecnie tak kiepskiej jakosci, ze
    psują się średnio co miesiąc i ze strachem patzrę jak ich ubywa w pudle...
    Kiedyś (w moim dzieciństwie) żarówka świeciła latami.
    A te dzisiejsze rtęciowe, poza zwykłymi, też wcale nie są długowieczne...
    Owszem, kupiłam ze dwa razy - nie swieciły nawet miesiąca.

    --
    XL

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1