eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 21. Data: 2014-07-15 08:21:46
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: Budyń <b...@r...pl>

    Użytkownik "Budyń" <b...@r...pl> napisał w wiadomości
    news:95ea0087-42fb-4297-beeb-810c8f87ee15@googlegrou
    ps.com...
    musze dopisac bo bedzie awantura o przecinek:
    ma byc tak:
    KK nie dopuszcza do stosowania srodkow antykoncepcyjnych. Ze niby ja to (ze
    dopuszcza) napisalem?


    b.


  • 22. Data: 2014-07-15 15:26:42
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    W dniu 14.07.2014 23:04, uzytkownik pisze:

    >> Pisząc wprost: cytujesz klasyczną religijną manipulację twierdząc, że
    >> brak wiary jest wiarą. Dlaczego?
    >
    > Bo nie ma niezbitego dowodu na to, że Bóg nie istnieje.

    Nie ma niezbitego dowodu na nieistnienie elfów. I?

    Swoją drogą dlaczego nie chcesz przejść na właściwą grupę dyskusyjną?
    Uprzedzam - tobie też więcej tu na ten temat nic nie napiszę. Ustawiam
    FUT i jak zignorujesz uznam to za walkower.

    Ja rozumiem Ergie - to manipulant i krętacz, więc chce wykorzystać każdy
    pretekst żeby mieć ostatnie (i fałszywe) słowo (np. to kręcenie, że KRK
    nie staje kobietom na przeszkodzie w wyborze w przypadku legalnie
    możliwej aborcji).

    > Jest za to niepodważalny dowód na istnienie ogromnej siły stwórczej,
    > przewyższającej ludzki rozum, która doprowadziła do powstania
    > wszechświata i w efekcie nas samych.

    Och? Gdzie? Jeśli masz na myśli siły fizyczne, to owszem - taka np.
    eksplozja supernowej jest potężniejsza od dowolnego człowieka ;) ale
    jest totalnie bezmyślna.

    [ciach]

    > Jest natomiast dowód na to, że bóg jako siła stwórcza istnieje i tego
    > dowodu nie da się obalić, ani zaprzeczyć.

    Gdzie ten dowód? No, chyba że sobie przedefiniowałeś słowo "bóg" na
    synonim "wszechświat". No to wtedy faktycznie - taki "bóg" istnieje ;)

    Tyle że nie przejawia najmniejszych objawów osobowości ni świadomości.
    Po prostu istnieje. Jak np. jabłko czy Słońce.

    > Jeżeli uważasz, ze to co napisałem nie jest prawdą to udowodnij to i
    > przedstaw dowody, których nie da się obalić.

    I popełniasz dokłanie ten sam błąd logiczny co teiści...

    Jeśli twierdzisz, że coś istnieje - najpier to coś zdefiniuj a potem
    udowodnij, że istnieje. Inaczej jest to tylko i wyłącznie jakieś rojenie.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...


  • 23. Data: 2014-07-15 16:11:17
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: "Ergie" <e...@s...pl>

    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:lq3a6i$6cj$...@n...news.atman.pl...

    > Ja rozumiem Ergie - to manipulant i krętacz, więc chce wykorzystać każdy
    > pretekst żeby mieć ostatnie (i fałszywe) słowo (np. to kręcenie, że KRK
    > nie staje kobietom na przeszkodzie w wyborze w przypadku legalnie możliwej
    > aborcji).

    ROTFL O czyżby "plonk" się nie udał i czytasz moje wypowiedzi?
    Podałem paragraf z KKK aby każdy mógł sobie sam sprawdzić. Ty oczywiście
    wiesz lepiej jakie zasady obowiązują w kościele niż autorzy katechizmu.

    > Jeśli twierdzisz, że coś istnieje - najpier to coś zdefiniuj a potem
    > udowodnij, że istnieje. Inaczej jest to tylko i wyłącznie jakieś rojenie.

    ROTFL
    Udowodnij że to nie małe niewidzialne krasnoludki poruszają liśćmi tylko
    wiatr.

    Na tym poziomie to filozofowie dyskutowali w średniowieczu
    - "udowodnij mi istnienie wiatru"
    - "widać jego skutki"

    No więc skoro skutki działania wiatru mogą być dowodem na jego istnienie, a
    nie np. małe niewidzialne krasnoludki. To równie dobrze można założyć że
    skoro widać skutki (jest świat i nie jest nieruchomy) to musi istnieć tzw.
    pierwszy poruszyciel :-)

    Pozdrawiam
    Ergie


  • 24. Data: 2014-07-15 20:31:17
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2014-07-14 22:22, Maniek4 pisze:

    >> Co do dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga to opierają się one na
    >> tych samych podstawach - tylko na domysłach i wierzeniu.
    >> Jedni wierzą, że Bóg istnieje, a drudzy wierzą, że go nie ma. Nie
    >> istnieją wiarygodne i niepodważalne dowody na istnienie Boga, ani na
    >> jego nieistnienie.
    >
    > Ej Uzytkownik, a powiedz mi czy Ty wierzysz w Boga?

    Z całą pewnością nie w takiego, jakiego kreuje KK.
    Myślę, że postać Boga jakiego kreuje KK jest całkiem fikcyjna i wymyślona.
    Aby zrozumieć czym/kim jest Bóg należy zrozumieć jaka jest natura ludzka
    i czym jest w ogóle wiara.
    Człowiek od zarania dziejów szukał wytłumaczenia różnych zjawisk
    fizycznych. Ponieważ doświadczenie życiowe człowieka podpowiadało, że
    każde dzieło ma swojego autora to człowiek zaczął sobie tłumaczyć skąd
    się wziął las, wulkan, słońce, błękitne niebo itd. Ponieważ człowiek nie
    był w stanie wytłumaczyć sobie skąd to wszystko się wzięło to zaczął
    sobie wymyślać bogów, którymi ten człowiek w łatwy sposób mógł
    wytłumaczyć to, czego nie był w stanie zrozumieć. Tak narodziły się
    wierzenia politeistyczne.
    Wiara żydowska w jedynego boga Jahwe rozwinęła się w okresie niewoli
    babilońskiej i miała na celu zjednoczenie narodu żydowskiego, a nade
    wszystko budować jego morale.

    > Tak analizuje na szybko Twoje wypowiedzi i zastanawiam sie, jak Ty
    > czlowiek o dosc skrajnych pogladach znajdujesz jezyk ze swoja zona,
    > bedaca druga skrajnoscia jak sadze.

    Czy Ty ze swoją żoną rozmawiasz tylko i wyłącznie o kościele i sprawach
    wiary, a czas wspólny spędzacie tylko w kościele?
    Poza tym co to znaczy człowiek o skrajnych poglądach? Czy to, że ktoś ma
    skrajnie odmienne poglądy od Twoich, sprawia, że jest Twoim wrogiem?


    > To, ze musisz ja bardzo kochac nie ulega watpliwosci, ale mysle ze
    > bywasz dosc rozdarty.

    Był taki okres czasu, ale trzeba z sobą rozmawiać. Najważniejsze jest
    tylko, żeby wypracować jakiś wspólny kompromis.

    > Oczywiscie wiem, ze wcale nie jestes tak radykalny jak wynikaloby z
    > tej dyskusji, no ale jednak.

    Myślę, że jestem bardzo tolerancyjny. Pod jednym warunkiem, że druga
    strona nie próbuje mnie nawracać.

    > Sadze tez, ze Twoj stosunek do wiary jest jednak wypadkowa tego co
    > masz w domu.

    Myślę, że dzięki temu nauczyłem się tolerancji, bo wcześniej byłem
    bardziej radykalny :)

    >> Mnie natomiast jeszcze bardziej razi nieznajomość doktryn Kościoła
    >> Katolickiego przez osoby deklarujące się jako Katolicy.
    >
    > A mnie nie.
    > Jedni odnajduja w doktrynach wartosci ktore chca poznawac glebiej, a
    > inni poprostu staraja sie wedlug nich zyc. Tym mniej wiecej rozni sie
    > ksiadz z powolania od ojca rodziny, co oczywiscie nie nmusi sie
    > wykluczac.

    Ale tu nie chodzi o to co kto robi, ale co kto mówi.
    Przecież ja się nie kłócę o to jak Budyń uprawia seks, tylko co wie na
    temat doktryn kościoła dotyczących seksu.
    Jak będzie uprawiał seks stosując środki antykoncepcyjne to jest to jego
    prywatna sprawa i nic mi do tego.
    Ale jako Katolik powinien wiedzieć, że doktryna KK zabrania używania
    środków antykoncepcyjnych.


  • 25. Data: 2014-07-15 21:45:29
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: Budyń <b...@r...pl>

    W dniu wtorek, 15 lipca 2014 20:31:17 UTC+2 użytkownik uzytkownik napisał:
    > Przecie� ja si� nie k��c� o to jak Budy� uprawia seks, tylko co wie na
    > temat doktryn ko�cio�a dotycz�cych seksu.
    > Jak b�dzie uprawia� seks stosuj�c �rodki antykoncepcyjne to jest to jego
    > prywatna sprawa i nic mi do tego.
    > Ale jako Katolik powinien wiedzie�, �e doktryna KK zabrania u�ywania
    > �rodk�w antykoncepcyjnych.

    cos sie mnie czepil? gdzie ja napisalem cos w ten desen? jakies brednie wypisujesz
    -nie wiem tylko czy celowo.






    b.




  • 26. Data: 2014-07-15 22:39:02
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: Maniek4 <r...@s...won>

    W dniu 2014-07-15 20:31, uzytkownik pisze:

    >> Tak analizuje na szybko Twoje wypowiedzi i zastanawiam sie, jak Ty
    >> czlowiek o dosc skrajnych pogladach znajdujesz jezyk ze swoja zona,
    >> bedaca druga skrajnoscia jak sadze.
    >
    > Czy Ty ze swoją żoną rozmawiasz tylko i wyłącznie o kościele i sprawach
    > wiary, a czas wspólny spędzacie tylko w kościele?

    Jasne, ze nie. Ale wiara to nie polityka. Mozna popierac rozne skrajne
    partie i od wyborow do wyborow wogole o tym nie rozmawiac. A wiara
    determinuje postawy.

    > Poza tym co to znaczy człowiek o skrajnych poglądach? Czy to, że ktoś ma
    > skrajnie odmienne poglądy od Twoich, sprawia, że jest Twoim wrogiem?

    Skrajne nie znaczy wrog.

    >> A mnie nie.
    >> Jedni odnajduja w doktrynach wartosci ktore chca poznawac glebiej, a
    >> inni poprostu staraja sie wedlug nich zyc. Tym mniej wiecej rozni sie
    >> ksiadz z powolania od ojca rodziny, co oczywiscie nie nmusi sie
    >> wykluczac.
    >
    > Ale tu nie chodzi o to co kto robi, ale co kto mówi.

    No tak w zyciu to nie bardzo co mowi, a raczej co robi i to wlasnie
    mialem na mysli.

    > Przecież ja się nie kłócę o to jak Budyń uprawia seks, tylko co wie na
    > temat doktryn kościoła dotyczących seksu.
    > Jak będzie uprawiał seks stosując środki antykoncepcyjne to jest to jego
    > prywatna sprawa i nic mi do tego.
    > Ale jako Katolik powinien wiedzieć, że doktryna KK zabrania używania
    > środków antykoncepcyjnych.

    Tak z grubsza podstawowa wiedze to ma kazdy katolik. Jak chce wiedziec
    wiecej to musi sie douczyc, jak to ze wszystkim. Jedni czuja potrzebe,
    inni nie. Osobiscie tego nie wartosciuje. Wiara nie sluzy do wierzenia i
    zglebiania. Tak jak roznia sie ludzie, rozni sie takze ich zycie. Nie
    przezyjemy go wlasciwie siedzac wszyscy w kosciele calymi dniami. Kazdy
    ma inne zadania do wykonania i mysle, ze chodzi o to, zeby zrobic to
    wlasciwie. Do tego przydaje nam sie nauka kosciola, ale napewno za nas
    nic nie zalatwi.

    Pozdro.. TK


  • 27. Data: 2014-07-15 23:55:41
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: Krzysztof Garus <g...@g...com>

    W dniu niedziela, 13 lipca 2014 23:46:22 UTC+2 użytkownik dolniak napisał:

    > Aha,i niech się to skończy na moim wpisie.

    Jak dyskusje za dlugie, to moze to cie zainteresuje. Ktos pozbieral do kupy i zrobil
    "koncentrat argumentow i kontrargumentow w dyskusji z osobami wierzacymi".
    http://dlaczegoniebog.wordpress.com/

    bajcik


  • 28. Data: 2014-07-17 01:24:34
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: "HANA" <h...@s...com.pl>


    Użytkownik "Budyń" <b...@r...pl> napisał w wiadomości
    news:e0eb85bb-6cd1-4a86-ad99-996c31b2a879@googlegrou
    ps.com...
    W dniu wtorek, 15 lipca 2014 20:31:17 UTC+2 użytkownik uzytkownik napisał:
    > Przecie� ja si� nie k��c� o to jak Budy� uprawia seks, tylko
    > co wie na
    > temat doktryn ko�cio�a dotycz�cych seksu.
    > Jak b�dzie uprawia� seks stosuj�c �rodki antykoncepcyjne to jest
    > to jego
    > prywatna sprawa i nic mi do tego.
    > Ale jako Katolik powinien wiedzie�, �e doktryna KK zabrania u�ywania
    > �rodk�w antykoncepcyjnych.

    cos sie mnie czepil? gdzie ja napisalem cos w ten desen? jakies brednie
    wypisujesz -nie wiem tylko czy celowo.

    tu jaks sieczka sie robi
    Budyn pisze swoje, reszta swoje, a i tak calosc sie ma tak jak swiecenie
    domu do doplat nf-20
    a pewnie i tego doczekamy....
    kwestia kreatywnosci naszych wybrancow poslow....
    ktos niedawno mi napisal ze bzdury pisze na pl.soc.prawo a tak madrze
    pisalem na pl.mic.budowanie
    a co mozna napisac o durnym prawie?
    moze zalozyc kosciol budowniczych?
    zarejesterowac i kupowac od skarbu panstwa dzialki za 5% wartosci na cele
    religijne?
    a celem bedzie parafrazujac 100000 domow dla wiernych?
    uech...
    ja nie moge miec wolnego bo mi glupie pomysly przychodza do glowy...
    ;-)
    z pozdrowieniami dla wszystkich z usnet...
    Andrzej






  • 29. Data: 2014-07-17 01:29:06
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: "HANA" <h...@s...com.pl>


    Użytkownik "Budyń" <b...@r...pl> napisał w wiadomości
    news:95ea0087-42fb-4297-beeb-810c8f87ee15@googlegrou
    ps.com...
    W dniu wtorek, 15 lipca 2014 07:41:21 UTC+2 użytkownik Budyń napisał:
    > > Mnie natomiast jeszcze bardziej razi nieznajomo�� doktryn
    > > Ko�cio�a
    > > Katolickiego przez osoby deklaruj�ce si� jako Katolicy.

    > widze ze do mnie pijesz - dawaj w punktach te niezgodnosci.
    >

    ok, znalazlem pytania w tamtym watku
    >Wskaż więc w którym miejscu katechizm KK dopuszcza możliwość stosowania
    >środków antykoncepcyjnych?

    KK nie dopuszcza do stosowania srodkow antykoncepcyjnych, ze niby ja to
    napisalem? Link dawaj. Ba, powiem wiecej, nawet metody naturalne moga byc (z
    punktu widzenia katolika) złe.

    >Wskaż w którym miejscu katechizmu KK dopuszcza aborcję.

    Par 2263 katechizmu.
    masz tu jakis cytat:
    Jeśli stoimy przed wyborem między życiem dziecka a życiem matki, etyka
    dopuszcza wybór życia kobiety. Etycy powołują się tu na tzw. zasadę
    podwójnego skutku. Sformułował ją w XIII w. św. Tomasz z Akwinu w "Sumie
    teologicznej". Odnosiła się ona do zabójstwa agresora. Św. Tomasz dopuszczał
    sytuację, że z samoobrony może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego
    życia oraz zabójstwo napastnika. Pierwszy skutek jest zamierzony, a drugi
    niezamierzony.

    Zasadę podwójnego skutku przytacza Katechizm Kościoła Katolickiego. Odnosi
    się ona także do sytuacji, gdy zagrożone jest życie matki będącej w ciąży.
    Przy czym należy podkreślić, że poczęte dziecko nie jest w żadnej sytuacji
    niesprawiedliwym agresorem.

    -- Zgodnie z tą zasadą Kościół dopuszcza np. sytuację, gdy istnieje
    konieczność usunięcia macicy zaatakowanej przez nowotwór, nawet gdy kobieta
    jest w ciąży, co oznacza śmierć dziecka. Zaniechanie działań medycznych
    mogłoby spowodować śmierć zarówno matki, jak i dziecka -- wyjaśnia profesor
    teologii moralnej ks. Stanisław Warzeszak. I tłumaczy, że śmierć dziecka,
    która jest następstwem działania medycznego, nie jest działaniem
    zamierzonym, lecz tzw. drugim skutkiem, czyli z moralnego punktu widzenia
    działaniem dopuszczalnym.

    Zdecydowanie odpiera on zarzuty, że stosowanie w takim przypadku zasady
    podwójnego skutku to próba uspokojenia sumienia, a podjęte działanie
    sprowadza się ostatecznie do aborcji. -- To są dwie zupełnie inne sytuacje,
    diametralnie różniące się motywacjami. W przypadku aborcji celem jest
    zabicie dziecka nienarodzonego, w przypadku zastoso-wania zasady podwójnego
    skutku celem jest ratowanie życia, a utrata innego nie jest zamierzonym
    działaniem -- wyjaśnia różnice.

    i to byma nazwal:
    POZAMIATANE
    Budyn rulez


    --
    pozdrawiam
    Andrzej

    www.hana.com.pl
    www.fortunegreen.pl
    www.osiedlekaskada.pl



  • 30. Data: 2014-07-17 10:23:31
    Temat: Re: o jeziorze
    Od: masti <g...@t...hell>

    Dnia pięknego Thu, 17 Jul 2014 01:29:06 +0200 osobnik zwany HANA napisał:

    > Par 2263 katechizmu.

    ale się ten Bóg rozpisał

    --
    mst <at> gazeta <.> pl
    "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
    -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1