W wtorek, 9.02.2021 o 20:43, Tomasz Gorbaczuk napisał:

> Największy przysmak mojego psa to pasztet podlaski drobiowy.
> Aktualnie w tym pasztecie (robię z niego kulki) od miesiąca dostaje
> antybiotyk, prebiotyki, przeciwzapalne i inne tabletki w ilości 10 szt.
> dziennie.
> Jak otwieram lodówkę po karmieniu to pies wie, że jest pora na pasztet.
> Ale ten pasztet nie działa (a wcześniej działał) przy drzwiach
> wejściowych. Przy tych drzwiach nic nie działa, pis szczeka, ja otwieram
> drzwi a on odwraca głowę, albo teatralnie drapie się za uchem.
> Nic tam nie działa. Sytuacja jest na razie patowa - nie mogę ignorować
> jego szczekania, bo cała poprzednia nauka pójdzie w las. Po 10-15 minutach
> i kilkunastu otwarciach drzwi pies w końcu wchodzi do chałupy. Próbowałem
> wychodzić i go wprowadzać (przechodzić pierwszy przez te drzwi) - nic to
> nie daje, pies nie idzie do środka. Nie ma żadnych przykrych doświadczeń w
> chałupie, ewidentnie chce aby ktoś był ciągle z nim na zewnątrz.

To pies użytkowy, potrzebuje stałego zajęcia i zabawy na dworze (czy na
polu w Krakowie). Nie dziwota więc, że próbuje przekonać właściciela do
wspólnego przebywania na świeżym powietrzu. Najlepszym lekarstwem na
psie atawistyczne tęsknoty jest drugi pies. Sprawdzone. Gdy pies duży,
to do pary wystarczy mały sierściuch - w tym przypadku najlepiej jakaś
niekanapowa suczka. Zwykle zacznie rządzić psem, ale pies nie będzie
miał nic przeciwko temu i będzie za nią ganiał jak głupi przez cały
boży dzień, z ulgą dla właściciela-domatora. Bo z psami jak dziećmi:
jedynak w rodzinie to nie jest dobry pomysł. ? ??? ????? ??????...


--
Miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt.
Kot może zostać? Nie. Kot musi zostać.