W dniu 21.06.2018 15:47, Kris pisze:

> Poczekam aż będą takie projektory co ich Myjk nie słyszy, Collie akceptuje, i Pete
pochwali;)

Tak jakby nie rozumiesz, o co biega. Ze względów fizycznych, użytkowych
i estetycznych projektor nigdy nie zastąpi telewizora w salonie, gdyż
sala kinowa i salon wykluczają się wzajemnie. Kto choć raz był w porządnym
kinie i ma salon z prawdziwego zdarzenia a nie pokój w bloku, nazywany
kiedyś dużym - znaczy większym od drugiego, małego pokoju - a teraz
umownie salonem, ten wie o czym mówię.

Co oczywiście nie przeszkadza urządzić sobie namiastkę kina w domu,
wzorując się na prawdziwym kinie. Czyli: przeznaczyć ku temu specjalny
pokój, zaciemniony na stałe, z dobrą wentylacją. Jeśli jest się
starym (vide człek z Bałut), lub przygłuchym, to można umieścić
projektor wewnątrz tej domowej sali kinowej. Kto jednak nie ma
problemów ze słuchem i chce słuchać szumu morza a nie szumu
wentylatora w scenach marynistycznych, ten musi obecne projektory
umieścić za ścianą, wstawiając w niej oszklone okienko, tak jak
to jest w prawdziwym kinie. Jeszcze perełkowy ekran na całej ścianie,
pod nim z pięć głośników, fotele (niekoniecznie kinowe) i już można
oglądać Avatara "jak w kinie". I o to chodzi - a nawet biega - Kris.
Aha, o parametrach obrazu wydalanego przez projektor, nie wspominam,
bo to ma być tylko prawie jak w kinie.