eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyZniszczone drzewkoRe: Zniszczone drzewko
  • Data: 2011-09-17 21:41:13
    Temat: Re: Zniszczone drzewko
    Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sat, 17 Sep 2011 23:16:04 +0200, skryba ogrodowy napisał(a):

    > Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:13f228purgt4q$.xkhb6nlfrnm6$.dlg@40tude.net...
    >> Dnia Sat, 17 Sep 2011 22:07:02 +0200, skryba ogrodowy napisał(a):
    >>
    >>> Przyjmij tą nauczkę na spoko, a w przyszłości zanim coś w granicy
    >>> posadzisz wypij z sąsiadem piwko i poćwisz sztukę negocjacji.
    >>
    >> A sąsiad nie powinien?
    >
    > Jeśliby to on posadził drzewko w granicy lub zbyt blisko niej,
    > to i owszem, ale tutaj nie o takim przypadku mowa.

    Mowa o tym, ze sąsiad zamiast lać truciznę w ziemię - poprosić o
    przesadzenie drzewka zanim się przyjęło.

    > Czytaj ze zrozumnieniem i nie dywaguj na temat nie opisany.

    Widzę, że moje rozumienie pewnych oczywistości moralnych jest z gruntu
    inne, niż Twoje - ale to wcale nie oznacza braku mojego, lecz relatywność
    Twojego.

    >
    > - zamiast podlewac drzewko paskudztwem, Bóg wie
    >> jakim? - który to czyn kwalifikuje się jako zatruwanie gleby odpadami.
    >
    > A udowodniono, że podlał? To mogą być tylko konfabulacje.


    Ślady podlania są i nie uczynił tego właściciel.

    > Chastoks przecież nie jest odpadem.

    Jeśli przyjdę i napalę na Twojej dzialeczce ognisko pod Twą nieobecność i
    zrobię to pod Twą świeżo posadzoną jabłonką, zamiast odpowiednio wczesniej
    Cię poprosić o przeniesienie jej - zrozumiesz?

    >
    > > i wtargnięcie na cudzą posesję pod nieobecność właściciela.
    >
    > Widziałaś, że wtargnął? Skoro tego nie udowodniono,
    > to nie można takiego zarzutu podnosić.

    Wystarczy, że sąsiad wie i właściciel drzewka wie, jak było.
    Jak dla mnie.

    > Jeśli było coś
    > posadzone przy samym płocie, to tylko mu się konewka "obaliła".

    Wiesz, jak kiedyś do nas przywieziono stal konstrukcyjną na stropy, takie
    długie elementy, i wielki samochód dostawczy skręcając w naszą bramę
    zawadził taką szyną o płot sąsiada z naprzeciwka i zerwał siatkę wraz z
    słupkami na odcinku kilkunastu metrów, to chociaż nikt inny tego nie
    widział, to mój mąż zaraz poszedł i wyjaśnił sprawę, po czym w 3 dni
    wstawił nowe słupki i siatkę.

    Takie to mamy oboje (tzn ja i TY) różne rozumienia.
    :-/
    --
    XL

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1