eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniebrama otwierana z dwóch stron - jak najprościej? › Re: brama otwierana z dwóch stron - jak najprościej?
  • Data: 2017-04-22 21:03:43
    Temat: Re: brama otwierana z dwóch stron - jak najprościej?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2017-04-22 o 16:36, Tornad pisze:
    > Dzieki za odzew i garść swoich zwyczajow i regul związanych z wlasciwa
    > dbaloscia o sprzet, z która się zgadzam bo postepuje tak samo. Z tym, ze ja
    > jestem lepszy czy tez mogę Ci cos doradzić. Chodzi glownie o porządek w
    > chowaniu drobnych narzedzi na swoim miejscu. W czasie wieloletniej pracy na
    > budowach zauwazylem, ze najwięcej cennego czasu traci się na posukiwaniu np
    > koncowki czyli odpowiedniego "bita" do wkręcania wkretow, czy np brzeszczotu
    > do mojego so-zo.

    Dokładnie robię tak samo. W walizkach mam włożone organizery i każde
    narzędzie trafia dokładnie do tej samej walizki, tego samego organizera
    i tej samej przegródki.
    Jak mam pomocnika i potrzebuję jakieś narzędzie to wysyłam i mówię
    dokładnie w którym miejscu się znajduje dane narzedzie. W samochodzie
    także zawsze mam wszystko poukładane.
    Dzięki temu robota idzie sprawnie, a narzędzia nie giną, bo wystarczy
    tylko rzut okiem i od razu widzę czego brakuje.


    > Nie pisząc już o innych jak mlotki, których od pewnego czasu musze mieć po dwa.
    > Jak mi jeden upadnie to nie musze po rusztowaniach chodzic, tylko biore drugi
    > a ten upadly polecam przynieść pomocnikowi.
    >
    > Odnosnie zarzutu, czy pytania dlaczego sam sobie nie zbuduje mojego zegara
    > świetlnego odpowiadam, ze do prac elektronicznych musze zakladac okulary 7-mio
    > dioptriowe a lewa reka po udarze w ogole mnie nie slucha. Nawet pincety nie za
    > bardzo udaje mi się utrzymać nie pisząc już o potrzebie manewrowania nia aby
    > cos wlutować czy nastawić.

    No to współczuję.

    > Nadal dziwi mnie Twój upor czy chec udowodnienia, ze cos zasilane napięciem
    > 12 V jest lepsze od tego cosia zasilanego napięciem 18 V.

    Nie twierdzę, że urządzenia zasilane 12V jest lepsze od tych 18V. Ja
    tylko nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że sprzęt 18V zawsze będzie
    lepszy od 12V
    Jak miał bym wybierać pomiędzy wkrętarką 12V z silnikiem bezszczotkowym
    i 18V z silnikiem szczotkowym to wybrałbym tą pierwszą.
    Poza tym obecnie stosowane akumulatory Li-Ion pozwalają na uzyskanie
    większej mocy przy niższym napięciu jak było to kiedyś za czasów
    akumulatorów NiCd.
    To o czym pisałeś, że narzędzia 12V są gorsze od 18V dotyczyło tylko
    urządzeń zasilanych akumulatorami NiCd, które na zbyt duża oporność
    wewnętrzną uniemożliwiały wyciśnięcie większego prądu rozładowania.

    > Ale dla złagodzenia sporu musze się przyznać, ze przyznaje Ci troche racji.
    > Otoz moja latarka zasilana akumulatorem 18 woltowym wziela i przestala swiecic.
    > Przeprowadzilem szczegolowa analizę, ekspierdyze i okazało się ze zarowka się
    > spalila. I dupa w kwiatach. Nigdzie takiej zarowki o mocy około 10 W, na
    > napiecie 18 V zdobyc nie mogę.
    > Chinczycy owsem, mogą mi przyslac ale realizują tylko zamówienie nie mniejsze
    > od 1000 dolarów. Czyli musiałbym tych zarowek kupic ze 2 tysiące. A mnie jest
    > potrzebna tylko jedna, gora dwie, druga na zapas. Natomiast zarowki na 12 V
    > latwo kupic. I tym popieram Twoja teze, ze zasilanie 12 woltowe jest lepsze od
    > jakiegoś u nas zdziczałego 18 woltowego.
    >
    > I znowu musze prosić jakas zlota raczke, by mi w szereg z wlutowala z 10 diod
    > krzemowych w kierunku przewodzenia oczywiście, by z tych 18-tu wolt uzyskac
    > napiecie 12 V.

    > Ale od razu pisze, ze wiem, ze można wstawić rezystor ale ja wole diody bo one
    > sa ciut mniej stratne.

    > Fakt, ze ta zarowka będzie swiecic ze trzy razy słabiej, musze przeboleć.

    Wybacz, ale tworzysz jakieś nowe zasady fizyki :)

    Są stabilizatory 7812 w obudowach jak tranzystor. Wystarczy tylko
    dolutować do jego nóżek 2 kondensatory odsprzęgające po 100nF i temat
    załatwiony. Kondensatory te muszą być jak najbliżej tego stabilizatora,
    aby zabezpieczyć stabilizator przed wzbudzaniem się.
    Niestety czy to będzie rezystor czy też kilka połączonych szeregowo diód
    czy też tenże stabilizator to moc, którą trzeba będzie wytracić będzie
    taka sama i wynika ona z wartości prądu oraz spadku napięcia.
    Tak czy siak trzeba jakoś tą moc oddać do otoczenia. Przy żarówce
    12V/10W trzeba będzie wytracić 5W. Zatem całość będzie pobierała 15W z
    akumulatora (10W żarówka + 5W rezystor, diody czy stabilizator). Przy
    czym przy stabilizatorze o ułamek więcej, bo jeszcze sam scalak
    potrzebuje do swojej pracy nieco energii.
    Ale są też stabilizatory w wersji impulsowej oznaczone są jako 78R12 i
    na nich wydzieli się już dużo mniej niż na rezystorach, diodach czy też
    wcześniej wymienionym stabilizatorze.
    Co ciekawsze pobór z akumulatora będzie tylko niewiele większy od 10W.

    Co zaś się tyczy żarówki to nie będzie świeciła ona słabiej, ponieważ
    tak samo jasno świeci żarówka 12V/10W jak i żarówka 18V/10W. Przy
    niższym napięciu będzie tylko płynął większy prąd, a rezystor musi być
    dobrany tak, aby przy tym prądzie uzyskać spadek napięcia na tym
    rezystorze 6V.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1