eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Poważne pytanie do poważnej grupy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 118

  • 111. Data: 2022-09-09 23:20:10
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 07.09.2022 o 23:08, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Ja się chyba z takim pełnym spektrum nigdy nie spotkałem. Czasem coś
    > wybiórczo. Choć dokładnie nie wiem, bo nie mam skłonności ku bacznemu
    > przyglądaniu się innym rodzinom.


    Nie jest to częste, ale zdarza się. I fakt, nie przyglądam się aż tak
    bacznie, by wiedzieć wszystko.


    > Mogę tylko o sobie. No więc z tego
    > wszystkiego nie mam telewizora. Od czterdziestu lat. Na fali modnego
    > wówczas happeningu wystawiłem na śmietnik, i tak już zostało. Próbował
    > później, odruch oglądania zanikł, ewolucyjnie się uwstecznił, więc już
    > nie wróci. Nie da się. Siłą rzeczy dzieci wychowane bez telewizora.
    > Mam wrażenie, że to im zrobiło dobrze, szczęśliwsze od innych były.
    > No i na pewno jest zaraźliwe (może zakodowało się w sekwencji DNA),
    > bo teraz w swoich domach też nie mają. Za to komputerów i ajfonów
    > (umownych, bo to przecież dawno było) pod dostatkiem. Żadnych z tym
    > problemów. Dziecko widzi, że tatuś ciężko pracuje, a głupie nie jest,
    > więc woli się bawić, niż pchać się do klawiatury i monitora. Do czasu
    > oczywiście, bo trochę starsze dzieci nie tylko się bawią. Zobaczą
    > fajne narzędzie, i... no, to jeszcze nie ten etap, narzędziem też da
    > się bawić, choć trochę inaczej. Ale w końcu doszło do tego, że mają
    > (niektóre) zawody dające się streścić do "sterowanie światem przy
    > pomocy ajfona".


    Pobrzmiewa tu ojcowska duma. I słusznie.

    Pamiętam, jak mi mówiono, by nie dawać dziecku soków, tylko wodę, by się
    przyzwyczajało od małego. Soki oczywiście dawałam, a teraz już dorosłe
    praktycznie tylko wodę pije. Podobnie telewizor zawsze w domu był,
    komputer też, bez demonizowania ani w jedną, ani w drugą stronę. I
    rzeczywiście z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że córka w
    przyszłości sterować światem przy pomocy ajfona nie będzie, bo zaczyna
    studia medyczne, a do komputerów nigdy jej nie ciągnęło. Jakie na synu
    odbije piętno smartfon, jeszcze za wcześnie prorokować.


    > Teraz wróćmy do początku: przedszkolakowi ajfona dawać nie radzę,
    > nawet jeśli całe ich stosy można wygrzebać za darmo ze śmietnika.


    Czyli grzebać w szafkach po chochelki, śrubokręty, nożyczki - tak, ale
    sięgnąć po smarkfona, którego często trzymasz w ręce to broń Panie Boże?
    Nie wiem, czy to się uda. Mnie na pewno nie. Może, jeśli sam nie korzystasz.

    --

    Ewa


  • 112. Data: 2022-09-09 23:20:30
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 08.09.2022 o 15:05, Mateusz Viste pisze:
    > 2022-09-08 o 13:48 +0200, FEniks napisał:
    >> ...albo do producentów obuwia dla biegaczy. Można im jakieś dodatkowe
    >> pomysły podrzucić, chociaż wydaje się, że rozpracowali "używanie"
    >> stopy do imentu
    > Pozwolę sobie zauważyć, że interes producenta jest rozbieżny z
    > interesem konsumenta.
    >
    > W interesie producentów obuwia leży, byśmy byli pokracznymi kalekami.
    > W interesie producentów leków leży, byśmy byli schorowani.
    > W interesie producentów samochodów leży, byśmy do warzywniaka jeździli
    > trzytonowym SUVem.
    >
    > Klient ma odczuwać potrzebę za produktem i regularnie wracać po kolejny.


    Po części coś w tym jest, ale... są przykłady na to, że producent nie
    jest w stanie przekonać ludzi do czegoś, co się ludziom z jakichś
    powodów nie spodoba albo nie jest dostatecznie użyteczne. Słowem -
    producent musi trafić w potrzebę, nie uda mu się sztucznie tej potrzeby
    wytworzyć u klienta, a w każdym razie nie na dłuższą metę. Nie sądzę, by
    ludzie rzeczywiście chcieli być pokracznymi kalekami, czy schorowanymi.
    Wystarczy spojrzeć na długość życia, czy choćby zdjęcia przeciętnych
    osób w podobnym wieku sprzed 50 lat i teraz.

    --

    Ewa


  • 113. Data: 2022-09-09 23:29:15
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 07.09.2022 o 21:56, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pani Ewa napisała:
    >
    >>> Musi go marnotrawić jeszcze bardziej od nas -- w naszych chromosomach
    >>> ogromna większość mateiału jest nieaktywna i niczemu nie służy.
    >> A może tylko tak nam się wydaje, bo jeszcze nie odkryliśmy, do czego służy.
    > Być może służy do Robienia Dobrego Wrażenia. W każdym razie wiemy,
    > że się replikuje z pokolenia na pokolenie, ale potem żadnych białek
    > z tego nie ma. Ludzie czasem stawiają na półkach książki autorów
    > sprzed stuleci. W sumie po to samo.


    Obawiam się, że gdyby nie te półki z książkami sprzed stuleci, to
    żadnych nowych by nie było*. Masz rację, być może tak jest z tymi
    "zbędnymi" chromosomami.

    *W sumie to dość łatwo rozpoznać, które z nowych książek nie miały zbyt
    dużego kontaktu z tymi ze starych półek.


    --
    Ewa


  • 114. Data: 2022-09-10 00:35:49
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    > Pobrzmiewa tu ojcowska duma. I słusznie.

    Też tak uważam. Znaczy się odruchy mam(y) dobre.

    > Pamiętam, jak mi mówiono, by nie dawać dziecku soków, tylko wodę, by
    > się przyzwyczajało od małego. Soki oczywiście dawałam, a teraz już
    > dorosłe praktycznie tylko wodę pije. Podobnie telewizor zawsze w domu
    > był, komputer też, bez demonizowania ani w jedną, ani w drugą stronę.

    To ważne: bez demonizowania. Wcześniejszy przykład babci i wnusi takim
    demonizowaniem był. Starszemu pokoleniu często się wydaje, że dzieci
    koniecznie trzeba przyzwyczajać od małego do tych wszystkich komputerów,
    wtedy sobie lepiej w życiu poradzą. Oni sami od maleńkości nie przywykli,
    a teraz nijak nauczyć się nie mogą. Nie wiedzą tego, że to co widzą
    (dziecię smyrające po ekranie i nie zniechęcające się niczym), to nie
    objaw genialności młodego, tylko efekt ciężkiej pracy wielu ludzi, którzy
    całymi latami kombinowali, by całkiem nieprzygotowana istota mogła sobie
    poradzić (z dziećmi i kotami jest łatwiej, z dziadkami gorzej, ale to
    głównie dlatego, że trzeba ich najpierw wołami przed ekran zaciągnąć).

    > I rzeczywiście z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że córka
    > w przyszłości sterować światem przy pomocy ajfona nie będzie, bo zaczyna
    > studia medyczne, a do komputerów nigdy jej nie ciągnęło. Jakie na synu
    > odbije piętno smartfon, jeszcze za wcześnie prorokować.

    Udzielał się kiedyś tutaj (to znaczy w Usenecie) jeden taki, co skończył
    medycynę, nawet chyba miał jakąś specjalizację. Nagle mu się odmieniło,
    wylądował w IT.

    >> Teraz wróćmy do początku: przedszkolakowi ajfona dawać nie radzę,
    >> nawet jeśli całe ich stosy można wygrzebać za darmo ze śmietnika.
    > Czyli grzebać w szafkach po chochelki, śrubokręty, nożyczki - tak, ale
    > sięgnąć po smarkfona, którego często trzymasz w ręce to broń Panie Boże?

    Sięgnąć? Ja pisałem o dawaniu.

    > Nie wiem, czy to się uda. Mnie na pewno nie. Może, jeśli sam nie korzystasz.

    Oczywiście, że korzystam. Ale swojego smartfona dziecku bym nie dał do
    ręki. Źle coś naciśnie, świat skieruje w złym kierunku -- i nieszczęście
    gotowe!

    --
    Jarek


  • 115. Data: 2022-09-10 00:40:40
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    [...o butach...]
    >> Klient ma odczuwać potrzebę za produktem i regularnie wracać po kolejny.
    >
    > Po części coś w tym jest, ale... są przykłady na to, że producent nie
    > jest w stanie przekonać ludzi do czegoś, co się ludziom z jakichś
    > powodów nie spodoba albo nie jest dostatecznie użyteczne. Słowem -
    > producent musi trafić w potrzebę, nie uda mu się sztucznie tej potrzeby
    > wytworzyć u klienta, a w każdym razie nie na dłuższą metę. Nie sądzę, by
    > ludzie rzeczywiście chcieli być pokracznymi kalekami, czy schorowanymi.
    > Wystarczy spojrzeć na długość życia, czy choćby zdjęcia przeciętnych
    > osób w podobnym wieku sprzed 50 lat i teraz.

    Dziwna ta dyskusja. Owszem, producenci mocno główkują nad tym, żeby
    wymyślić coś nowego, coś co ludzie zapragną mieć, zaczną to regularnie
    kupować, pomnżając tym majątek producenta-wynalazcy. I wcale nie mam
    pewności, że w każdym przypadku już wcześniej mieli potrzebę, tylko
    nieuświuadomioną. Ale buty?! Toż potrzebę ich posiadania ludzie
    odczuwali już w neolicie! Z drugiej strony należy zauważyć fakt, że
    przez długie stulecia buty były bardzo marne. Jeszcze bodaj w XVII
    wieku nie było lewych i prawych. Ani to wygodne, ani dla zdrowia stopy
    dobre. Ze współczesnym obuwiem, zwłaszcza sportowym, trudno je porównywać.

    --
    Jarek


  • 116. Data: 2022-09-10 00:41:10
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    >>>> Musi go marnotrawić jeszcze bardziej od nas -- w naszych chromosomach
    >>>> ogromna większość mateiału jest nieaktywna i niczemu nie służy.
    >>> A może tylko tak nam się wydaje, bo jeszcze nie odkryliśmy, do czego
    >>> służy.
    >> Być może służy do Robienia Dobrego Wrażenia. W każdym razie wiemy,
    >> że się replikuje z pokolenia na pokolenie, ale potem żadnych białek
    >> z tego nie ma. Ludzie czasem stawiają na półkach książki autorów
    >> sprzed stuleci. W sumie po to samo.
    >
    > Obawiam się, że gdyby nie te półki z książkami sprzed stuleci, to
    > żadnych nowych by nie było*. Masz rację, być może tak jest z tymi
    > "zbędnymi" chromosomami.

    Mam rację. Z tym że w przypadku chromosomów cudzysłów jest zbędny.
    Gdyby chodziło o te wiekowe książki, wtedy co innego.

    --
    Jarek


  • 117. Data: 2022-09-13 10:18:05
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2022-09-07 o 23:20 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Biegnący człowiek używa przede wszystkim przedniej części
    > stopy. Idący zaś -- odwrotnie. Inaczej się nie da.

    Się da, ale wymaga to płaskiej i cienkiej podeszwy albo jej braku, oraz
    postawy przesuwającej nasz środek ciężkości nieco w przód. Kto ciekawy
    wstuka w wyszukiwarce "forefoot walking". Inni pozostaną na "sięnieda".

    > inne pomysły proszę kierować do Ministerstwa Głupich Kroków.

    W praktyce wygląda to zupełnie niepozornie. O tak:

    https://www.youtube.com/watch?v=bGST6h3yhJE&t=100s

    Mateusz


  • 118. Data: 2022-09-24 20:51:12
    Temat: Re: Poważne pytanie do poważnej grupy
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Biegnący człowiek używa przede wszystkim przedniej części stopy.
    >> Idący zaś -- odwrotnie. Inaczej się nie da.
    >
    > Się da, ale wymaga to płaskiej i cienkiej podeszwy albo jej braku, oraz
    > postawy przesuwającej nasz środek ciężkości nieco w przód. Kto ciekawy
    > wstuka w wyszukiwarce "forefoot walking". Inni pozostaną na "sięnieda".

    Zawsze jestem ciekawy czegoś nowego, więc wstukałem i obejrzałem. Jednak
    pozostanę przy "sięnieda", co może oznaczać dwoistość mej natury.

    >> inne pomysły proszę kierować do Ministerstwa Głupich Kroków.
    >
    > W praktyce wygląda to zupełnie niepozornie. O tak:
    >
    > https://www.youtube.com/watch?v=bGST6h3yhJE&t=100s

    To właśnie miałem na myśli. Są to sprawy leżące w kręgu zainteresowań
    jak nie Miniesterstwa, to jakiegoś Instytutu Badawczo-Rozwojowego
    Transportu Pieszego. Ten "forefoot walking" jest samo wydumaną sprawą,
    jak "nodric walking" -- próba (udana) powrotu człowieka do etapu bycia
    czworonogiem, ze wszystkimi tego zaletami. Ja należę do pokolenia,
    które całe dzieciństwo, w szkole i w domu, chodziło i biegało wyłącznie
    w kapciach o podeszwie z jakiejś dermy, skaju, czy czegoś takiego
    (miękkiej skórki w wersji de luxe). A poza tym najczęściej w pepegach
    czy innych trampkach o podeszwach z cieniutkiej gumy. Dopiero pod koniec
    podstawówki przemysł uspołeczniony opanował produkcję profilowanej
    podeszwy, i obuwie w nioą zaopatrzone, nazwane "juniorkami", ministerstwo
    zaleciło wszystkim uczniom ku zdrowotności. I co? Ano nic. Nauczyliśmy
    się wszyscy chodzić w sposób przypisany gatunkowi ludzkiemu, a nie
    w sposób wydumany. Z tym że muszę zaznaczyć, że ja w wieku około roku
    uczyłem się chodzić samodzielnie, bez pomocy youtuba. Teraz może jest
    inaczej, ale za tym nie nadążam.

    --
    Jarek

strony : 1 ... 11 . [ 12 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1