eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniePlan zagospodarowania - kolor dachu › Re: Plan zagospodarowania - kolor dachu
  • Data: 2016-08-18 12:09:03
    Temat: Re: Plan zagospodarowania - kolor dachu
    Od: quent <x...@x...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 18.08.2016 11:40, anhin wrote:
    > coż, i "żart" i konkluzja dowodzą tylko, z jak zmistyfikowaną i
    > nieuporządkowaną materią mamy do czynienia.

    Nie wszystko należy uporządkowywać w sensie zaprzęgać do tego państwo.

    > Pojęcia takie jak krajobraz
    > harmonijny i dysharmonijny, maturalny i zdewastowany,
    > uporządkowany/neutralny i zniszczony to nie są pojęcia subiektywne,
    > zostały wypracowane w ciągu tysięcy lat rozwoju estetyki i architektury
    > i są bardzo porządnie opisane w bardzo bogatej literaturze.

    Nikt nikomu nie powinnien zabraniać opisywać takich i innych kwestii.


    > Ty oczywiście masz pełne prawo te pojęcia i związane z nimi wartości
    > ignorować czy odrzucać.

    Nie ignoruję.

    > ale przykro mi że nie przyjmujesz do wiadomości że wymagania estetyczne
    > mają równą, a czasem większą wagę.

    Esetyka jako niedefiniowalna nie powinna podlegać subiektywnej woli
    urzędnika.


    > Wracając do tradycji -kiedyś ludzie mieszkający w tym samym rejonie
    > mieli zbliżony k język ekspresji estetycznej i respektowali wspólny kod
    > kulturowy, więc to co budowali -w mieście czy na wsi -było bez żadnych
    > regulacji poza ekonomicznymi- harmonijne i sensowne.
    > Teraz takiego
    > wspólnego języka i kodu nie ma

    Są regiony w którym jest coś takiego i społeczność lokalna bez udziału
    państwa wywiera wpływ na delikwenta, który psuje owy ład/kod.
    Znam przykład z pewnego regionu w Hiszpanii.


    > więc ktoś musi zapobiegać dewastacji
    > przestrzeni -bądź co bądź jeszcze ciągle wspólnej.

    No i "zapobiega". Efekty są w mojej ocenie słabe a monotonia zabudowań
    do porzygania. Znam przykłady z UK.
    W PL nie jest jeszcze tak źle, choć i u nas spotyka się chore
    ograniczenia w PZP. Po mojej stronie ulicy jest PZP dosyć liberalny.
    Można zbudować niemal co się chce do pewnej wys. poza dachem płaskim.
    Za to po drugiej stronie ulicy jest PZP bardzo ścisły i wszyscy (sic!)
    sąsiedzi klną jak z nimi o tym rozmawiam.
    No i oczywiście, wg. mojej subiektywnej oceny, tamta strona ulicy nie
    jest ani ładniejsza ani brzydsza więc po co to?


    > aha. Ale co z ludźmi którzy uważają że mają święte przyrodzone prawo
    > gnać ile fabryka dała po terenie zabudowanym, a regulacje i represje
    > dotyczące takiego postępowania są wrednym i złośliwym ograniczeniem
    > wolności?

    Są prawa zwiększające wolność i takie, które ją zmniejszają.
    Stważanie zagrożenia poruszając się samochodem powinno podlegać
    ograniczeniom.
    Nie ma jednak sensu w takiej dyskusji rozpatrywać jakichś pojedynczych
    przypadków bo do niczego nie dojdziemy.
    W jednym przypadku 70kmph w miejscu zabudowanym jest bezpieczne w innym
    40. Przyjmowanie jednak 50 w całym terenie zabudowanym jest prawem
    wolność ograniczającym i zwyczajnie głupim. Swoją nadgorliwością
    powoduje jedynie rozdrażnienie u kierowców.
    Dosyć dobrze jest to rozwiązane w UK. Ograniczenia poustawiane są z
    głową przez co przez tereny zabudowane jedzie się dosyć płynnie. Nikt
    nikogo nie musi wyprzedzać.

    --
    Pozdr.
    Q
    www.elipsa.info

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1