eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › drenaz po staremu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2010-04-19 12:49:13
    Temat: drenaz po staremu
    Od: Jacek <m...@s...pl>

    Wytlumaczcie mi jak sie kiedys robilo drenaze na polach (lata 50-60)
    Przeciez nikt nie latal z rurami w fizelinie i nie sypal zwirku, tak jak
    sie to robi teraz

    Taki stary drenaz dziala do dzis - nie zapchal sie i generalnie jest
    tanszy niz obecnie?
    ktos wie dokladnie jak to wygladalo?


  • 2. Data: 2010-04-19 13:44:10
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: Sebastian Sawicki <f...@s...edu.pl>

    Jacek said the following on 19.04.2010 14:49:
    > Wytlumaczcie mi jak sie kiedys robilo drenaze na polach (lata 50-60)
    > Przeciez nikt nie latal z rurami w fizelinie i nie sypal zwirku, tak jak
    > sie to robi teraz
    >
    > Taki stary drenaz dziala do dzis - nie zapchal sie i generalnie jest
    > tanszy niz obecnie?
    > ktos wie dokladnie jak to wygladalo?

    Drenaz robiony w 1970 juz oficjalnie uznany jest za niesprawny.
    Robilo sie to tak, ze rurki ceramiczne o dlugosci ok 20-30 cm ukladalo
    sie na styk.
    Ponoc bylo to owiniete sloma, ale te rurki ktore wykopalem byly tylko w
    piasku.
    S.


  • 3. Data: 2010-04-19 16:04:58
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: "adam" <a...@g...pl>

    >> Taki stary drenaz dziala do dzis - nie zapchal sie i generalnie
    >> jest tanszy niz obecnie?
    >> ktos wie dokladnie jak to wygladalo?

    Wiele lat temu miałem okazje układać coś takiego w firmie
    melioracyjnej. Tak jak pisze Sebastian kopało się rowki i w nich
    ukladało się na styk któtkie rurki ok 30-35 cm długości. Rurki były
    wypalane z gliny, tak jak cegła, przez swoją higroskopijność zbierały
    wodę do środka, odprowadzały to grubszej rury, potem do jakiegoś rowu
    czy kanału.
    Ze skutecznością było różnie, niektóre działają do dziś, inne się
    zamulały. Miejsca styku nie były niczym zabezpieczone, więc bez
    problemu dostawał sie tam piasek, który teoretycznie powinien spłynąć
    rurkami do kanału, ale bywało że się rurki zapychały i w tym miejscu
    na polu robiło się jezioro. Na pewno lepiej byłoby każde miejsce styku
    przykryc papą.
    Nie wiem tylko czy taki drenaż nada sie do budynku, bo dla roślin
    zostawiał wodę w glebie, a wokół budynku powinno być sucho.
    Adam



  • 4. Data: 2010-04-20 00:23:49
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: "Tornad" <t...@h...com>

    > Wytlumaczcie mi jak sie kiedys robilo drenaze na polach (lata 50-60)
    > Przeciez nikt nie latal z rurami w fizelinie i nie sypal zwirku, tak jak
    > sie to robi teraz
    >
    > Taki stary drenaz dziala do dzis - nie zapchal sie i generalnie jest
    > tanszy niz obecnie?
    > ktos wie dokladnie jak to wygladalo?

    Drenaz melioracyjny gdyz tak sie to fachowo nazywa jest starszy niz sie nam
    wydaje. W Polsce robiono go grubo przed wojna i jesli zostal fachowo zrobiony
    one dzialaja do dzis.
    W latach 60-tych byla dyrektywa KC czy cos w tym rodzaju aby pola meliorowac
    gdyz uczeni wykazali wzrost plonow. Byly na to duze pieniadze i cale wsie,
    chcialy czy nie, ale meliorowano. Swego czasu sam mialem okazje sie do tego
    przyczynic... Pamietam nawet cennik za mb. rowka pod saczki placili kopaczom
    po 3,45 zl. a pod zbieracze nieco wiecej...
    Drenaz melioracyjny jak kazdy drenaz ma za zadanie odprowadzic nadmiar wod
    opadowych, scislej obnizyc poziom zw. wod gruntowych do optymalnego dla
    roslinnosci poziomu rzedu 0.7 - 1.0 m. Gleba pod ktora zalega plytko woda
    gruntowa nie nadaje sie do uzytkow rolnych; moga tam rosnac jedynie rosliny
    wodolubne a zboza do nich nie naleza.
    Jak zauwazyles jako materialu uzywalo sie ceramicznych saczkow drenarskich
    formowanych z gliny ilastej i wypalanej tak jak wypala sie cegly. Saczki te
    standardowo o srednicy 5 cm (wewnatrz) ukladalo sie bardzo ciasno dobijajac
    nastepny do juz ulozonych tak, ze po ulozeniu ciagu, wyjecie pojedynczego
    saczka nie bylo mozliwe. Woda gruntowa przedostawala sie glownie przez styki
    tych saczkow jak rowniez przez scianki jako, ze material ceramiczny jest
    porowaty.
    Z doswiadczen wiadomo, ze taki drenaz zaczynal odczuwalnie dzialac dopiero po
    kilku latach. W gruncie musialy sie potworzyc cienkie kanaliki, ktorymi woda
    wplywala laminarnie do saczkow. I potem juz dzialal dziesieciolecia. Saczki
    absolutnie nie byly zabezpieczane przed zakolmatowaniem ale musialy byc
    ukladane w scislym rezymie spadkow, z reguly baardzo malych.

    Jest z tym czasem problem. Na moim polu zamienionym na dzialki jest zbieracz
    czyli ciag drenazowy z grubszych rurek uniemozliwiajacy dowolna lokalizacje
    budynkow.
    Po tym przydlugawym wstepie ad rem.
    Otoz drenaz opaskowy wokol fundamentow po pierwsze musi byc zainstalowany
    znacznie nizej niz ten melioracyjny i musi miec znacznie wieksza mozliwosc
    szybkiego odprowadzenia wody po ulewie czy wiosennych roztopach. Do tego
    ceramiczne tradycyjne saczki sie nie nadaja. One dzialaja zbyt mulowato, za
    wolno.
    Drenaz opaskowy ma zupelnie inna konstrukcje, laczaca funkcje szybkiego
    odwodnienia z innymi, rownie waznymi. Mam na mysli izolacje termiczna i
    zmniejszenie parcia bocznego gruntu na sciany fundamentowe.
    Opisze tu moja konstrukcje drenazu opasowego, ktora sam na wlasny uzytek
    zaprojektowalem, wielokrotnie zrealizowalem i mam bardzo dobre wyniki. Szkoda,
    ze nie umiem rysowac po ekranie wiec musze to opisac.
    Wykop nalezy wykonac do takiej glebokosci aby dno rury perforowanej bylo nizej
    od spodu posadzki w piwnicy co najmniej 10 cm. I wyprofilowany w spadku
    minimum 0.5 cm na metr. Dno tego wykopu wykladam geowloknina w ten sposob aby
    ona wyscielala cale dno a jej nadmier przybijam gwozdziami do skarpy wykopu.
    Na tym ukladam rury PCV, cienkoscienne perforowane fi 1 cm w dwu rzedach dolem.
    Tu w Hameryce sa gotowe; te dwa rzedy otworow sa rozmieszczone pod katem
    okolo 90 stopni w stosunku do srodka przekroju kolowego rury. Niewlasciwe jest
    ukladanie rur jak to czesto hamerykanskie paparuchy tu robia,otworami
    widocznymi od gory.
    Po ulozenieu rur zasypuje je grawelem czyli w nomenklaturze mechaniki gruntow
    zwirem rownoziarnistym o ziarnach nie mniejszych od otworow perforacyjnych w
    rurach.
    Zasypuje to grubo nawet do pol metra troche ubijajac recznie. To przykrywam
    pasem geowlokniny przybitej wczesniej do gruntu gwaozdziami i z reguly jest
    jej za malo, wiec rozwijam nowy pas materialu tak aby szczelnie przykryc nim
    zwir.
    Jak mam ochote to te geowloknine posypuje piaskiem, ktory ja unieruchamia a
    potem juz normalnie zasypuje to urobkiem ale ze starannym recznym ubijaniem
    warstewkami nie grubszymi od 5-8 cm.
    Tak zrobiony drenaz nie ma prawa sie zakolmatowac czego dowodem jest ze moj
    najstarszy drenaz ma 19 lat i dziala jak nowy.
    Zatem w przekroju poprzecznym od dolu (i z boku od strony gruntu)jest:
    geowloknina, rura perforowana, gravel, geowloknina, piasek i zasyp gruntem
    rodzimym.
    Teraz uzasadnienie dlaczego tak a nie inaczej.
    Po pierwsze uzyskujemy bardzo duza powierzchnbie, przez ktora woda wplywa do
    warstwy zwiru i z niego szybko do rury.
    Czastki gruntowe o srednicach rzedu mikrometrow nie maja dostepu do zwiru
    gdyz jest on otoczony od dolu z boku i gory geowloknina. Nieokrycie
    powierzchni zwiru tkanina spowoduje wczesniej czy pozniej jego zakolmatowanie
    zwiazane z osiadniem zasypu a potem zakolmatowanie samego drenazu.
    Teraz dlaczego preferuje gruba warstwe zwiru. Z dwu powodow. Zwir jest
    materialem o bardzo duzej porowatosci objetosciowej zatem miedzy ziarnami
    pozostaje okolo 35 procent pustych przestrzeni. Te pory robia za dobra
    izolacje termiczna na tyle skuteczna, ze mur, sciana fundamentowa w piwnicy
    nie izolowana z zewnatrz styropianem, latem sie nie poci.
    I drobiazg ale czeto wazny otoz zwir ma duzy kat tarcia wewnetrzego dochodzacy
    do 38 stopni. Dzieki temu wywiera bardzo male parcie boczne na sciany, rzedu
    15 procent parcia pionowego tylko. Grunt spoisty, nawodniony,wywiera czesto
    parcie boczne rowne parciu pionowemu, jak woda.
    Z tym, ze grunt jest okolo dwa razy ciezszy do wody wiec to parcie moze byc
    dla dlugich scian grozne. Dlatego zasypanie drenazu jaknajgrubsza warstwa
    zwiru jest korzystne.
    Pzdr.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 5. Data: 2010-04-20 05:01:08
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: "Ptok" <p...@o...pl>



    Dobrze mówi przedmówca, fachowo nazywa się to "dren francuski" . Jak się
    pogoogla to znajdziesz zdjęcia i rysynki. Poszukaj na stronach producentów
    rur drenarskich i w Muratorze. Zwrócic uwagę terzeba na geowłókninę - na jej
    parametry , a nie na grubość.

    Ptok.



  • 6. Data: 2010-04-20 09:57:32
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: "Tornad" <t...@h...com>

    >
    >
    > Dobrze mówi przedmówca, fachowo nazywa się to "dren francuski" . Jak się
    > pogoogla to znajdziesz zdjęcia i rysynki. Poszukaj na stronach producentów
    > rur drenarskich i w Muratorze. Zwrócic uwagę terzeba na geowłókninę - na jej
    > parametry , a nie na grubość.
    >
    > Ptok.

    Nie; "fachowo" mozesz nazywac to polskim drenazem opaskowym.
    Ja wiem, ze wszystko co hamerykanskie czy frajcuskie to musi byc lepsze i
    dziwie sie, ze ludziska same nie pomysla tylko musza podpierac sie cudzymi
    rozwiazaniami, gdyz te rozwiaznia czesto sa duzo gorsze. Wole nawet polska
    grype niz francuska chorobe:)
    Te dreny "francuskie" stosuje sie w geotechnice np. przy budowie nowszych w
    sensie rozwiazan, skarp o duzym nachyleniu i murow oporowych do zmniejszenia
    czy likwidacji tzw. cisnienia splywowego wody. Ale ja bym tego do tych celow
    nie stosowal, wole tradycyjne i sprawdzone zastosowanie filtrow odwrotnych.
    Geowloknina jest materialem na tyle mlodym, ze nie dalbym gwarancji, ze np. po
    stu latach ona sie nie rozlasuje. A filtr odwrotny zbudowanay z materialu
    sypkiego, naturalnego o odpowiednio zmniejszajacym sie uziarnieniu bedzie
    sobie spoko lezal przez nastepne kilkadziesiat milionow lat i ani rycynus go
    nie ruszy.
    Zasadnicza roznica tego co przedlozylem a "drenem francuskim" jest taka, ze w
    moim drenie jest rura perforowana a we francuskiem jej nie ma.
    I druga taka, ze dren frajcuski wymaga geowlokniny o szerokosci kilku metrow
    a moj normalnej, czyli z rolki o szerokosci 1 m.
    Te dreny frajcuskie stosuje sie w masie gruntowej a moj do drenazu opaskowego
    wokol scian budynku, zatem nie trzeba i nie nalezy go zabezpieczac geowloknina
    od strony samej sciany bo na niej z reguly jest bitumiczna izolacja pionowa,
    ktora ja rowniez polecam jako wykonana z grubej papy termozgrzewalnej o czym
    Francuzi zapewne jeszcze nie slyszeli.
    I trzecia, juz wada tego francuskiego rozwiazania to to, ze dopuszczaja
    stosowanie roznych materialow wypelniajacych te owinieta geowloknina
    przestrzen, nawet glina czy kamienie. A ja wyraznie napisalem "gravel" czyli
    po polsku rownoziarnisty zwir o ziarnach wiekszych od otworow prforacyjnych w
    rurze. I korzystne ze wzgledow ulatwienia sobie roboty i technicznych,
    posypanie wierzchu otuliny drenazu piaskiem, ktory ma zapobiec przecinaniu
    geowlokniny przez ew. ostrokrawedzisty material wypelnienia w czasie
    niezbednego zageszczania zasypu nad tym drenazem.
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 7. Data: 2010-04-21 15:41:43
    Temat: Re: drenaz po staremu
    Od: "Ptok" <p...@o...pl>

    Nie będę się upierał przy nazwie. Nazwę "deren francuski" usłyszałem w
    firmie Polyfelt (teraz Tencate) największęgo na świecie producenta
    specjalizującego się w produkcji geowłoknin (wyłacznie) i u paru polskich
    architektów z dużym stażem. Oczywiście że w drenie francuskim jest rura
    perforowana (tzw, drenarska) - osobiście robiłem taki drenaz i posługiwałem
    się rolka o szerokości 1m - wytarczyło na całe opisane rozwiązanie. Był
    nawet taki produkt firmy Polyfelt "geowłóknina dla domu" - właśnie rolki o
    długości 25mb i 50mb o szerokości 1m. Materiał TS20 (bardzo dobre parametry
    przepuszczalności i odporności). Firma dawała na to gwarancje 25 lat (w
    gruncie) - bo od tylu lat badają własne "zakopane "materiały. Z tego co wiem
    tenże materiał jest dostępny w Castoramie ale w szerokości 4m.

    Z pełna odpowiedzialnością mogę go polecić - widziałem parę realizacji,
    uzywają go praktycznie wszystkie zachodnie firmy drogowe (tego producenta).
    Pozdrawiam,

    Ptok


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1