eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › poktycia dachowe trwałosć
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 11. Data: 2019-01-17 21:13:08
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: s...@g...com

    W dniu czwartek, 17 stycznia 2019 13:11:24 UTC-6 użytkownik Adam napisał:
    > > Ostatnio zauważyłem cieknący dach w okolicy rynny (dach i rynny z blachy
    > > stalowej), rodzina mówi że pokrycie nigdy nie było wymieniane, czyli
    > > wytrzymało 40 lat.
    >
    > Jestem po oględzinach, blacha pokrycia i rynien prawie w idealnym stanie,
    > tylko w jednym miejscy się syfu nazbierało i przerdzewiała blacha, jest
    > dziura w rynnie i w okapie pod rynną.
    > Teraz pytanie, jak to jakoś prowizorycznie załatać, tak żeby wytrzymało z 10
    > lat?
    > Silikon, nie silikon, jakieś kleje?

    Wymienic ten odcinek rynny.

    A co do pytania kiedy wymieniac dach: Jak sie zepsuje.
    Ile wymieniac: Caly jak sie nie oplaca wymienic fragmentu.


  • 12. Data: 2019-01-17 21:14:21
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Jestem po oględzinach, blacha pokrycia i rynien prawie w idealnym
    > stanie, tylko w jednym miejscy się syfu nazbierało i przerdzewiała
    > blacha, jest dziura w rynnie i w okapie pod rynną.
    > Teraz pytanie, jak to jakoś prowizorycznie załatać, tak żeby wytrzymało
    > z 10 lat?
    > Silikon, nie silikon, jakieś kleje?

    A nie możesz tych fragmentów po prostu wymienić? O rynnę i okap nawet
    nie pytam, a blachodachówka modułowa czy ta zwykła w wielkich płatach?

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 13. Data: 2019-01-17 21:17:00
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Pisz, pisz. Przeczytalem i przez chwile widzialem przez sciane.

    Nie zrozumiałem Cię Zenek.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 14. Data: 2019-01-17 22:26:50
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Pisz, pisz. Najlepsze krople do oczu nie dzialaja tak dobrze.


  • 15. Data: 2019-01-18 17:48:01
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > Dobrze by było gdyby dało się to wymienić, ale żeby cokolwiek tam robić,
    > to trzeba najpierw solidne rusztowania postawić a pogoda nieciekawa.

    A musisz to "solidnie" teraz robić? Zabezpiecz do wiosny, a na wiosnę
    kup takie ramki lub podobne - 4 ramki i już stoisz 1,2m wyżej. Nie wiem
    ile potrzebujesz, ale takich cienkich możesz do 10 bezpiecznie ułożyć,
    to już masz 6m.

    > Dach i rynny to jest wszystko obróbka blacharska zaginana i przybita
    > gwoździami, to jest chyba połączone trwale, więc nie wiem czy tam się da
    > wymienić uszkodzone fragmenty, ale jak by się dało, to nie wiem, czy
    > ktoś by się bawił w dorabianie pojedynczych fragmentów obróbki
    > blacharskiej.

    Wkręty się wykręca, gwoździe wyrywa. A dekarz na zakładzie dorobi Ci
    każdy element jaki przyniesiesz.

    > Więc na razie odwaliłem prowizorkę żeby nie lało się w mury, teraz myślę
    > nad kolejną prowizorką w celu załatania dziur.

    To zostaw do wiosny skoro się nie leje i do dzieła.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 16. Data: 2019-01-18 17:48:36
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    > a na wiosnę kup takie ramki lub podobne

    https://www.castorama.pl/produkty/budowa/sprzet-budo
    wlany/rusztowanie/rusztowanie-warszawskie/ramka-kons
    trukcyjna-do-rusztowania-typ-warszawski-1624-x-820-m
    m.html

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 17. Data: 2019-01-18 19:37:28
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Zadne krople do oczu tak nie dzialaja jak rada kupienia dziesieciu ramek po 5 dych za
    sztuke i twierdzenie ze we wlasnym domu tanio sie mieszka.


  • 18. Data: 2019-01-18 22:01:01
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: Adam <a...@p...onet.pl>

    W dniu 2019-01-17 o 19:10, Adam pisze:
    > l...@g...com napisał:
    >> Ceramika też nie jest wieczna, choć wytrzymuje dlugo. Pęka, deformuje
    >> się itp.
    >
    > Rzymu już 2000 lat nie ma o ich dachówki ceramiczne nadal sprawne,
    > widocznie oni robili tą ceramikę jakoś inaczej niż nasza.
    >
    > Ale nadal nie dowiedziałem się co ile lat należy wymieniać pokrycie z
    > blachy, z papy, z drewna, ze słomy i tą naszą ceramikę:)

    Z jakiej blachy?
    Ołowiane są prawie wieczne, miedziane podobnie - co widać na wielu
    kościołach.

    Słoma: jaka?
    Słoma podobnie jak drewno - może być brzoza, może być buk, a może być
    też wierzba. Ale nawet brzoza - czarna (betula nigra) nie boi się wody,
    a niektóre odmiany białej szybko próchnieją.
    Podobnie ze słomą.
    W Prusach Wschodnich domy były pokrywane jakimś tatarakiem. Wytrzymywało
    to ponoć dwa do trzech pokoleń. Podobnie być może jeszcze dziś -
    pamiętam, jak lata temu będąc na wycieczce gdzieś na Warmii byłem też w
    firmie wykonującej pokrycia dachowe z odpowiedniej odmiany tataraku (a
    może trzciny?). Dawali gwarancje na wiele lat, chyba 20.


    --
    Pozdrawiam.

    Adam


  • 19. Data: 2019-01-19 12:29:36
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: kapitalikk <a...@g...com>

    > Rzymu już 2000 lat nie ma o ich dachówki ceramiczne nadal sprawne,
    > widocznie oni robili tą ceramikę jakoś inaczej niż nasza.

    Nie jestem specjalistą z zakresu budownictwa ale zawsze, kiedy byłem na
    południu Europy, fascynowało mnie to, że koloseum, drogi, budowle
    wytrzymały i oparły się czasowi. Budowle we Włoszech, Hiszpanii czy
    Grecji a tak w ogóle w basenie Morza śródziemnego.
    Zawsze sądziłem, że rzeczywiście tamtejsi budowniczowie są wspaniali.
    Zacząłem się przyglądać budowlom.
    Zwróciłem uwagę na szczegóły.
    Stwierdziłem, że ich budowle wcale nie odbiegają od naszych w jakości
    wykonania.
    Stwierdziłem ponad to, że wiele naszych budowli (naszych czyli
    budowanych pod naszą szerokością geograficzną) jest wykonanych lepiej od
    tych z południa Europy.
    Dlaczego więc ich budowle przetrwały a nasze przedstawiają taki a nie
    inny stan?
    Wg mnie klimat a konkretnie ZIMA.
    Budynki i budowle z południa nigdy przez dłuższy czas nie były poddane
    niskim temperaturom oraz oddziaływaniu wody.
    Zamarzająca woda załatwi wszystko.
    Wydaje mi się, że gdyby południowe budowle poddać takim zmianom
    klimatycznym jak u nas, to niewiele by z nich pozostało po 300 latach.
    Wszak różnica temperatur otoczenia w ciągu roku może sięgać nawet ok. 60
    stopni.
    Zaznaczam to moje zdanie po obserwacji ichnich budowli.

    Pozdrawiam


  • 20. Data: 2019-01-19 13:11:22
    Temat: Re: poktycia dachowe trwałosć
    Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>

    W dniu .01.2019 o 12:29 kapitalikk <a...@g...com> pisze:


    > Wydaje mi się, że gdyby południowe budowle poddać takim zmianom
    > klimatycznym jak u nas, to niewiele by z nich pozostało po 300 latach.

    Wystarczy kilka lat.
    Jeżdżę od wielu lat na południe Hiszpanii w ten sam rejon (Murcja).
    Blisko morza, średnia roczna temp. wysoka ale bardzo przyjemnie bo
    wilgotność niska - w około same pustynie. Tak się złożyło, że przez kilka
    lat wynajmowałem ten sam dom z basenem. Za pierwszym razem gdy tam byłem,
    dom i basen mimo, że 10-cio letni wyglądał jak "nówka sztuka nieśmigana".
    W zimie tamtego roku spadł tam śnieg i przez tydzień w nocy była niewielka
    ujemna temp (parę stopni). Później było ocieplenie i temp przez cała zimę
    była w normie (kilkanaście stopni w dzień i kilka w nocy).
    Ten tydzień z kilkoma przejściami przez zero wystarczył aby całkowicie
    zrujnować tą posesję. Tynk na chałupie cały popękany (musiał im poodpadać
    bo było widać różnicę w farbie) - w dewastacji tynku pomógł pewnie brak
    rynien (standard w tamtym rejonie).
    Obudowa basenu ruszona, duże wapienne (czy piaskowe) płyty na których się
    siedzi mocząc nogi w wodzie odspojone. Kafelki w basenie uzupełniane.
    Płyty granitowe na całej posesji ruszone - za pierwszym razem jak tam
    byłem cała podłoga była gładka, w kolejnym roku chodząc gołą stopą
    wyczuwało się nierówności na łączeniach. Ogrodzenie posesji było z murka,
    który był zatynkowany do poziomu chodnika, bez żadnej warstwy odcinającej
    wilgoć. Gdy leżał ten śnieg - tynk na murku napił się wody i w nocy
    podczas mrozu odspoił się przy chodniku. Kolejnego lata było widać, że
    metry tego ogrodzenia były skuwane i tynkowane od nowa.
    Nie wiem czy szkody były naprawiane z ubezpieczenia (miałem kontakt tylko
    z agentem) ale musiały ruszyć właściciela mocno po kieszeni.
    Tak wygląda ichniejsze budownictwo w praktyce.

    TG

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1