eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Siedem skutecznych sposobów na ślimaki. Przybędą ich tysiące do ogrodu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 11

  • 11. Data: 2023-06-12 12:16:56
    Temat: Re: Siedem skutecznych sposobów na ślimaki. Przybędą ich tysiące do ogrodu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Winniczek zdaje się jest bardziej wybredny, w grzybach, zwałaszcza
    >> trujących, nie gustuje.
    >
    > Za to może inne rzeczy wchłonąć, dla niego nieszkodliwe - a dla nas
    > trujące. Tak mi przynajmniej powiedział miejscowy hodowca tych
    > urokliwych brzuchonogów.

    Jeśli hodowca i karmiciel, to może wie co mówi. Ja zaś gdy widuję
    winniczki biegające luzem po winnicach i ogrodach, znajduje je przy
    uczcie na tym, co sam bym wybrał na ich miejscu. Slimacy bezdomni
    z kolei żrą co popadnie, co im na drodze stanie.

    >> Za to zdarza się trujący miód. Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo,
    >> wystarczy, że taka nawtrąca się nektaru z jakiegoś rododendronu.
    >> i zaniesie toto do ula
    >
    > Z przydomowego rododendronu pszczoły korzystają aż miło. I nic
    > dziwnego, bo azalia to roślina nadzwyczaj nektarodajna. Następnie
    > znoszą ten wziątek do ula, a mi zdarza się przenieść go po czasie
    > z ula do domu celem spożycia. I póki co żyję (a przynajmniej tak
    > mi się wydaje). Obawy dot. rododendronu w naszych szerokościach
    > geograficznych uważam zatem za nieco przesadne.

    Przydomowy nektarodajca nie robi tam monokultory, pszcoły muszą zdrowo
    mieszać, by plaster wypełnić. Czcigodni mężowie w tym mają rację, że
    wszystko zależy od dawki, a umiar jest wskazany. Tym nie mniej ludzie
    niektórzy gotowi są za taki miód mocno domieszkowany różanecznikiem
    słono płacić, gdyż uważają, że na coś on im dobrze robi.

    > W kontekście miodów i ich potencjalnej szkodliwości, warto byłoby
    > również zainteresować się miodem spadziowym - bo ten to już w ogóle
    > nie wiadomo, z czego zrobiony. Tzn. wiadomo, że z odchodów mszyc,
    > ale co te mszyce zjadły, zanim sobie ulżyły, to już w dużej mierze
    > zagadka.

    Tego bym się obawiał najmniej. Mszyca to zwierz wyjątkowo mało mobilny.
    W większości przypadków całe swe życie spędza na jednym badylu i żre
    wciąż to samo. Właściwie nawet nie żre, bo nie potrafi -- umie tylko
    spijać soki zapuszczonym w roślinę kłujem. Które to soki zagęszcza ku
    uciesze błonkoskrzydłych. Nie tylko pszczół, bo mrówki też korzystją.

    Jarek

    --
    Ptok ptakowi nie jednaki,
    człek człekowi nie dorówna,
    dusa dusy zajrzy w oczy,
    nie polezie orzeł w gówna

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1