Witam!

Jest sobie wspólnota w raczej kiepskiej dzielnicy Zabrza. Kilka mieszkań
wykupionych, ale większość należy do gminy i mieszka tam najgorszy sort
"obywateli". Kamienica jest podłączona pod miejską ciepłownię i ma własny
wymiennik w piwnicy. Do instalacji CO jest doprowadzona woda z wodociągu
przez jakiś zawór zwrotny i/lub reduktor ciśnienia tak że jak np. ktoś
wymieni grzejnik i spuści przy tej okazji kilka litrów to woda w instalacji
automatycznie się uzupełni.

Tyle wstępu. Problem jest taki że ktoś się o tym dowiedział i od jakiegoś
czasu regularnie tę wodę kradnie. A koszt tej wody jest dzielony
proporcjonalnie na wszystkich mieszkańców. Koszt na razie nie jest duży
(kilkadziesiąt groszy miesięcznie na lokal) ale właściciele wykupionych
mieszkań chcą coś z tym zrobić "dla zasady", bo przypuszczają ze jak machną
ręką to za chwilę ten "pomysłowy Dobromir" zacznie spuszczać po 100l
dziennie, albo np. zacznie kraść. prąd z klatki schodowej.

Zakręcenie zaworu na dopływie zmienia tylko tyle że tamten jak kradł tak
kradnie, ale mieszkanie na ostatnim piętrze robi się zimne (z powodu braku
wody w obiegu) i tak czy inaczej wodę trzeba uzupełnić.

Jak na razie pomysły teoretyczne na wykrycie sprawcy mam dwa:
1. Dodanie do wody jakiegoś nawanniacza (jak do gazu).
2. Dodanie do wody barwnika świecącego w UV i po tygodniu przejście się po
klatce schodowej z lampą i patrzenie na klamki.

Może ktoś ma jakiś prostszy pomysł?
A może ktoś w praktyce zrealizował któryś z tych co je podałem i może
polecić jakiś sprawdzony środek chemiczny?

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Pozdrawiam
Ergie