Mieszkania używane droższe niż nowe
2011-05-14 00:17
Przeczytaj także: Zakup mieszkania: nie przepłacaj
Podatki nie ominą Twojego lokalu
Atutem zakupu na rynku pierwotnym jest fakt, że w cenie mieszkania wliczony powinien być podatek od towarów i usług – VAT. Dzięki temu nie będzie trzeba dodatkowo odprowadzać podatku od czynności cywilnoprawnych. Stawka tego podatku wynosi 2% wartości mieszkania i jest pobierana od transakcji na rynku wtórnym. Ponadto każdy nowy właściciel będzie musiał założyć (jedynie na rynku pierwotnym) lub zmienić zapisy księgi wieczystej, co bez ustanawiania hipotek, powinno zamknąć się w koszcie na poziomie 260 zł. W gronie kosztów transakcyjnych pozostaje jeszcze kwestia wynagrodzenia notariusza, bez którego udziału nie będzie można przenieść praw do nieruchomości.
Wysokość taksy zależy od wartości nieruchomości i w przypadku mieszkania wartego 200 tys. zł wynosiłaby ona 1931,1 zł (z VAT), a od dwukrotnie więcej wartego lokalu 2915,1 zł (z VAT). Ostatnim składnikiem kosztu będą jeszcze wypisy z aktu notarialnego. Gdy dokument ten ma 10 stron, a nowy nabywca chciałby otrzymać 5 jego egzemplarzy, to wiązałoby się to z kosztem na poziomie 369 zł (z VAT). W efekcie zakup lokalu od dewelopera wiąże się z niższymi kosztami transakcyjnymi niż w przypadku mieszkania używanego. Różnica wynosi około 2% wartości nieruchomości, a więc mowa jest o kwocie rzędu 10 tys. zł w przypadku mieszkania wartego 500 tys. zł.
Tańsze to droższe i na odwrót
Ile więc należałoby wydać na zakup nowego mieszkania o powierzchni 50 m kw. na rynku pierwotnym? W stolicy przeciętny deweloper chciałby za taki lokal 421 tys. zł (9,1 tys. zł w przeliczeniu na m kw.). Na rynku wtórnym należałoby wydać średnio 478 tys. zł (9,6 tys. zł za metr). Ostatnim rozwiązaniem mógłby być zakup od dewelopera, który zaczyna dopiero sprzedaż danego projektu. Zgodnie z danymi Home Broker najczęściej możliwe jest wtedy uzyskanie rabatu na poziomie od 5 do 10%. Do szacunków przyjęto poziom 8%, dzięki czemu cenę ofertową przeciętnego mieszkania o powierzchni 50 m kw. oszacowano na poziomie 421 tys. zł (8,4 tys. zł. za m kw.).
W takim zestawieniu najatrakcyjniejszym rozwiązaniem wydaje się więc nabycie mieszkania w przedsprzedaży. Cena takiego lokalu jest bowiem o blisko 60 tys. zł niższa niż w przypadku wyboru mieszkania używanego. Gdyby jednak uwzględnić koszty: wykończenia, transakcyjne i najmu w oczekiwaniu na oddanie lokalu do użytkowania, to okazałoby się, że pozornie najtańsze rozwiązanie może być najdroższe. Całkowity koszt w przypadku zakupu mieszkania w przedsprzedaży można oszacować na 518 tys. zł. Przeciętny lokal deweloperski kosztowałby 510 tys. zł, a używane mieszkanie 499 tys. zł. Jak widać różnice są niewielkie i raczej zrównują pozornie mocno zróżnicowane ceny niż wskazują na lokale używane jako najtańsze.
Powyższe wyniki są ponadto jedynie ogólnym szacunkiem, a każdy indywidualny przypadek należałoby rozważyć odrębnie. W analizie pominięto bowiem koszty finansowe związane z uzyskaniem i obsługą kredytu. Nie wzięto także pod uwagę możliwości zakupu lokalu na przykład w systemie 10/90, ponieważ zgodnie z danymi Home Broker zaledwie w przypadku 5% inwestycji takie rozwiązanie jest dostępne.
Niewiele upadłości, ale wysokie potencjalne straty
Trzeba ponadto mieć świadomość ryzyka podejmowanego przy zakupie mieszkania od dewelopera, gdy jest ono jeszcze niezbudowane. Zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Home Broker robi tak aż dwóch na trzech nabywców. Największe ryzyko podejmują osoby, które z deweloperem podpisały umowę w formie zwykłej, a nie u notariusza. Gdyby deweloper upadł przed podpisaniem z nimi umowy finalnej, to cały majątek firmy trafiłby do masy upadłościowej. Osoby ze zwykłą umową są wtedy na szarym końcu kolejki po pieniądze. W lepszej sytuacji są nabywcy z umową notarialną, choć i w ich przypadku odzyskanie wszystkich zainwestowanych środków nie jest pewne.
Całe szczęście upadłości deweloperów są w polskich warunkach rzadkością. Ponadto na rynku dostępne są takie rozwiązania jak na przykład konta powiernicze czy systemy zakupu typu 10/90, które obniżają ryzyko podejmowane przez nabywców. Podobny cel mają ustawy, nad którymi pracują obecnie niektóre partie polityczne. Wśród spotykanych rozwiązań można znaleźć: nakaz podpisywania umów z deweloperami w formie aktów notarialnych, wprowadzenie nakazu kontynuowania prac budowlanych po upadku dewelopera, czy nakaz stosowania kont powierniczych.
1 2
oprac. : Katarzyna Sikorska / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
Zakup mieszkania: używane czy od dewelopera?
-
Zakup mieszkania a okazyjna cena
-
Kupno mieszkania - nowe czy używane?
-
Oferta mieszkań na sprzedaż odbudowuje się
-
Ceny mieszkań wzrosły w ciągu roku o 11,2%
-
Wartość sprzedaży mieszkań deweloperskich w 2023 roku będzie rekordowa?
-
Ceny mieszkań rosną w tempie inflacji, ale chętnych nie brakuje
-
Zakup mieszkania. Jak długo trzeba oszczędzać na wkład własny?
-
Ceny mieszkań rosną wolniej niż straszono