eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Korniki w więźbie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 11. Data: 2018-02-02 21:17:00
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: abomito <a...@w...pl>

    >
    > Nie była nasączana ciśnieniowo.
    Nie musiała.Spytam inaczej: czy masz gwarancję, że środek , którym impregnowano
    drewno,miał w składzie środek przeciw owadom?
    Każdy srodek przecież zabezpieczy wystarczająco, jeśli jest w właściwej ilości.Tyle,
    że on kosztuje, więc tartaki stosują wyłącznie ipregnację przeciw grzybom.Ale to też
    jest impregnacja!Natomiast nikt nie wie, ile tego środka jest w roztworze, bo sam
    barwnik jest jeszcze tańszy od impregnatu przeciw grzybom.Już nie wspomnę, ze
    wystarczy jeden deszcz...
    > > Ale ja nie o tym.Pierwsza rzecz: ile lat ma konstrukcja? Jeżeli nowa, to zerwij
    > > resztki kory i łyka.
    > Jaka kora jakie łyko? to są czyste grube belki,suche jak pieprz, mają
    > około 12 lat.
    > Poza tym już napisałem że to nie kornik.
    A czy ja gdzieś pisałem, że to kornik? Ale jeśli masz impregnowane drewno z resztkami
    kory, to tam jest zaimpregnowana kora, a nie drewno.Kołatek ma wejście.Po wyschnięciu
    drewna robią się szpary.kołatek pieszo wejdzie do samuśkiego środka, bez żadnej
    impregnacji.
    Teraz dotarło?


  • 12. Data: 2018-02-02 21:27:28
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu piątek, 2 lutego 2018 21:17:01 UTC+1 użytkownik abomito napisał:
    .
    > A czy ja gdzieś pisałem, że to kornik? Ale jeśli masz impregnowane drewno z
    resztkami kory, to tam jest zaimpregnowana kora, a nie drewno.Kołatek ma wejście.Po
    wyschnięciu drewna robią się szpary.kołatek pieszo wejdzie do samuśkiego środka, bez
    żadnej impregnacji.
    > Teraz dotarło?

    Wytłumaczcie mi w czym jest problem?
    Czy ten kołatek czy co tam Januszowi drewno żre to tak żre ze jest ryzyko że za
    Janusza życia tyle zeżre że dach się zawali?
    Jak Niemce impregnowali?
    Bo mam pod opieką dom za Niemca zbudowany i więźba raczej orginalna. Łaty były tylko
    zmieniane niektóre jak dachówkę przekładaliśmy w latach 80tych


  • 13. Data: 2018-02-02 23:00:30
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2018-02-02 o 21:17, abomito pisze:
    >>
    >> Nie była nasączana ciśnieniowo.
    > Nie musiała.Spytam inaczej: czy masz gwarancję, że środek , którym impregnowano
    drewno,miał w składzie środek przeciw owadom?
    > Każdy srodek przecież zabezpieczy wystarczająco, jeśli jest w właściwej
    ilości.Tyle, że on kosztuje, więc tartaki stosują wyłącznie ipregnację przeciw
    grzybom.Ale to też jest impregnacja!Natomiast nikt nie wie, ile tego środka jest w
    roztworze, bo sam barwnik jest jeszcze tańszy od impregnatu przeciw grzybom.Już nie
    wspomnę, ze wystarczy jeden deszcz...

    Nie wiem. Kupiłem gotowe.

    >>> Ale ja nie o tym.Pierwsza rzecz: ile lat ma konstrukcja? Jeżeli nowa, to zerwij
    >>> resztki kory i łyka.
    >> Jaka kora jakie łyko? to są czyste grube belki,suche jak pieprz, mają
    >> około 12 lat.
    >> Poza tym już napisałem że to nie kornik.
    > A czy ja gdzieś pisałem, że to kornik? Ale jeśli masz impregnowane drewno z
    resztkami kory, to tam jest zaimpregnowana kora
    Nie ma kory, ile razy mam powtarzać, to jest porządne czyste drewno, bez
    śladów kory.



    --
    Pozdr
    Janusz


  • 14. Data: 2018-02-02 23:01:13
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: abomito <a...@w...pl>


    > Wytłumaczcie mi w czym jest problem?
    > Czy ten kołatek czy co tam Januszowi drewno żre to tak żre ze jest ryzyko że za
    Janusza życia tyle zeżre że dach się zawali?
    > Jak Niemce impregnowali?
    > Bo mam pod opieką dom za Niemca zbudowany i więźba raczej orginalna. Łaty były
    tylko zmieniane niektóre jak dachówkę przekładaliśmy w latach 80tych

    Zasadniczo, to Janusz ma problem, bo coś żre, a nie powinno.Ale:Mimo, że Ty masz
    dachówkę, a Janusz bógwico, to Twoją więżbę zrobiono pod dachówkę
    stosownie ją "przewymiarowywując". Zapas na kołatki też był brany.
    Druga rzecz: to było jednak inne drewno.
    Niedaleko mnie stoją "baraki"- domki z drewnianych prefabrykatów,zbudowane w
    1940 roku.Wszystkie elementy były impregnowane.Z belek z jednego z nich mam
    stół.Belki 800 X 7,5 X 24 cm, twarde jak życie górnika...Przez 80 lat nie
    urosły.
    A widziałem stodołę z podobnego okresu. Niektóre belki to było samo
    próchno.Wprawdzie tylko siłą przyzwyczajenia, ale jednak ciągle stały!
    Więc i jego ta konstrukcja przeżyje.Ale żre.I Janusza żre,że jego drewno żre,
    a nie powinno, i drewno żre...


  • 15. Data: 2018-02-02 23:06:28
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: abomito <a...@w...pl>

    .
    > Nie ma kory, ile razy mam powtarzać, to jest porządne czyste drewno, bez
    > śladów kory.
    A coś się tak tą kory uczepił.Pisałem, że to tylko jedna z dróg do środka drewna.
    Chciało wejść, to weszło.Teraz lepiej?
    Pozdro.abomito


  • 16. Data: 2018-02-02 23:27:01
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Budyń <b...@g...com>

    W dniu piątek, 2 lutego 2018 21:27:30 UTC+1 użytkownik Kris napisał:
    > W dniu piątek, 2 lutego 2018 21:17:01 UTC+1 użytkownik abomito napisał:
    > .
    > > A czy ja gdzieś pisałem, że to kornik? Ale jeśli masz impregnowane drewno z
    resztkami kory, to tam jest zaimpregnowana kora, a nie drewno.Kołatek ma wejście.Po
    wyschnięciu drewna robią się szpary.kołatek pieszo wejdzie do samuśkiego środka, bez
    żadnej impregnacji.
    > > Teraz dotarło?
    >
    > Wytłumaczcie mi w czym jest problem?
    > Czy ten kołatek czy co tam Januszowi drewno żre to tak żre ze jest ryzyko że za
    Janusza życia tyle zeżre że dach się zawali?


    u mnie był jeden co chrupał deskę w suficie, nocą go było słychać przez kilka lat.
    Potem zdechł. A potem przy okazji remontu sie wykryło ze deską o grubosci jakis 3cm
    zeżarł na długości 1m na jakies 4cm. Czyli całkiem sporo ale daleko do nadwyreżenia
    dechy.


    b.


  • 17. Data: 2018-02-03 00:36:02
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Budyń pisze:

    >> Czy ten kołatek czy co tam Januszowi drewno żre
    >> to tak żre ze jest ryzyko że za Janusza życia
    >> tyle zeżre że dach się zawali?
    >
    > u mnie był jeden co chrupał deskę w suficie, nocą
    > go było słychać przez kilka lat. Potem zdechł.

    E tam zdechł, założył rodzinę, siedzi cicho,
    widać ma inne zajęcia.

    Jarek

    --
    Jak naprawdę jest nikt nie wie
    Kornik ryje dziurę w drzewie
    Elektronik w radiu grzebie
    Chłop zaprawia, ale jazz


  • 18. Data: 2018-02-03 22:52:18
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2018-02-02 o 23:06, abomito pisze:
    > .
    >> Nie ma kory, ile razy mam powtarzać, to jest porządne czyste drewno, bez
    >> śladów kory.
    > A coś się tak tą kory uczepił.Pisałem, że to tylko jedna z dróg do środka drewna.
    > Chciało wejść, to weszło.Teraz lepiej?
    No własnie, niestety mam dachówkę ciężką betonową więc zostawić tak tego
    nie mogę.


    --
    Pozdr
    Janusz


  • 19. Data: 2018-02-03 22:56:24
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2018-02-02 o 21:27, Kris pisze:
    > W dniu piątek, 2 lutego 2018 21:17:01 UTC+1 użytkownik abomito napisał:
    > .
    >> A czy ja gdzieś pisałem, że to kornik? Ale jeśli masz impregnowane drewno z
    resztkami kory, to tam jest zaimpregnowana kora, a nie drewno.Kołatek ma wejście.Po
    wyschnięciu drewna robią się szpary.kołatek pieszo wejdzie do samuśkiego środka, bez
    żadnej impregnacji.
    >> Teraz dotarło?
    >
    > Wytłumaczcie mi w czym jest problem?
    > Czy ten kołatek czy co tam Januszowi drewno żre to tak żre ze jest ryzyko że za
    Janusza życia tyle zeżre że dach się zawali?
    Tak, nie widziałeś starych dachów z załamaniem na krokwiach, bo ja tak
    ratuje je tylko lekkie pokrycie najczęściej papa że pod ciężarem nie
    zawalił do środka.

    > Jak Niemce impregnowali?
    > Bo mam pod opieką dom za Niemca zbudowany i więźba raczej orginalna. Łaty były
    tylko zmieniane niektóre jak dachówkę przekładaliśmy w latach 80tych

    Dawno temu to nic potem olej skalny a za komuny to zużyty z silnika,
    tyle że taka więźba to strach, wystarczy trochę ognia i pali się
    momentalnie cała.

    --
    Pozdr
    Janusz


  • 20. Data: 2018-02-03 23:23:53
    Temat: Re: Korniki w więźbie
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu sobota, 3 lutego 2018 22:52:20 UTC+1 użytkownik Janusz napisał:
    > W dniu 2018-02-02 o 23:06, abomito pisze:
    > > .
    > >> Nie ma kory, ile razy mam powtarzać, to jest porządne czyste drewno, bez
    > >> śladów kory.
    > > A coś się tak tą kory uczepił.Pisałem, że to tylko jedna z dróg do środka drewna.
    > > Chciało wejść, to weszło.Teraz lepiej?
    > No własnie, niestety mam dachówkę ciężką betonową więc zostawić tak tego
    > nie mogę.

    Bo?
    Zamierzasz żyć ponad 100lat?
    Na poniemieckim dachu o którym pisałem tez dachowka jest
    Olej to- jet tyle innych realnych problemów i z nimi walcz.

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1