eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBaterie słoneczne -wasze doświadczenie › Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
  • Data: 2012-10-31 16:38:15
    Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:k6r7fr$dh7$...@u...news.interia.pl...

    >> Ale ta stabilizacja to właśnie mit. Chcesz by zawsze czekała na Ciebie
    >> praca to musisz w siebie inwestować. Ktoś kto 30 lat temu skończył kurs
    >> spawacza nie ma co liczyć, że będzie spawał do emerytury, więc w
    >> międzyczasie trzeba się uczyć, dokształcać, zdobywać doświadczenie itd.

    > Tosz ja nie mowie zeby czekala na Ciebie prac, tylko bedziesz mial
    > mozliwosci zatrudnienia sie i nie koniecznie na stanowisku prezesa.
    > Ostatnie dane o bezrobociu: Grecja 25%, Austria 4%, u nas cos blisko 12% z
    > trendem rosnacym. Ja pisze o Austrii, a nie o Grecji.

    I Grecy wyjeżdżają do Austrii i ja to rozumiem, ale z drugiej strony: (dane
    sprzed 2-3 lat nie mam nowszych) Bezrobocie w Gliwicach 3%, w Zabrzu 6%, a
    gdzieś na wschodzie 20% i jakoś nie widać wielkiej migracji, a wystarczy
    przemieścić się kilkaset KM by de facto mieć pewność zatrudnienia. Zawsze
    gdzieś będzie praca więc taka stabilizacja jest od zawsze ale wymaga
    _mobilności_.

    >>> O sytuacji kiedy masz kilkoro dzieci to nikt nie da Ci umrzec z glodu,
    >>> bo to przyszli pracownicy. Wyjedz do GB na rok a bedziesz wiedzial o
    >>> czym pisze.
    >>
    >> Że co że tam można żyć z socjału, a u nas niby nie? Owszem w Anglii i
    >> Skandynawii można, ale już np. w Hiszpanii czy USA się nie da.

    > A jak bedzie w Somalii?
    > Problem w tym, ze u nas bedziesz pracowal do smierci, bo nie ma komu, bo
    > wyjada wlasnie tam gdzie jest lepiej, a nie gdzie gorzej. To nie moje
    > zyczenia, ze chce zyc z niczego, to sie po prostu dzieje. Jak nie masz
    > warunkow do zycia to przenosisz sie gdzie indziej, toz to Twoje slowa,
    > tylko ograniczac sie do granic kraju? Jak nie starcza na wychowanie
    > jednego dziecka to nie bedziesz mial trzech.

    I bardzo dobrze! Tak to właśnie powinno działać. Ludzie przenoszą się tam
    gdzie są lepsze warunki do życia. Dzięki temu ta, gdzie są lepszy rządzący
    jest więcej mieszkańców i kraj się szybciej rozwija w rezultacie po kilku
    pokoleniach więcej ludzi mieszka w dobrobycie. Ale to wymaga mobilności.
    Gdyby np. wszyscy Somalijczycy przenieśli się do USA średni poziom życia na
    globie by się podniósł, a ich poziom życia podniósł by się wielokrotnie. Tu
    nie ma przegranych. Wszyscy zyskują, ale to wymaga mobilności.

    > Nie patrz na to, ze ja chce latwo. Patrz w perspektywie makro. Panstwo ma
    > robic tak zeby sie chcialo, a nie wprowadzalo kolejny podatek z pierwszym
    > stycznia.Generalnie to dla mnie najlepiej jak panstwa bedzie jak najmniej.

    Zgoda. Rozwiązanie przenieś siętam gdzie są niższe podatki - gdy wszyscy tak
    zrobią rządzący zdziercy nie będą mieli kim rządzić i na świecie będą tylko
    niskie podatki.

    >>> U nas jak jest kryzys to ludzie nie maja pracy, tam jak jest kryzys to
    >>> nie chodzisz na codzienne piwko w pubie i nie jezdzisz na Grenlandie co
    >>> rok. Ludzie narzekaja bo musza rezygnowac z pewnych rzeczy, ale nie
    >>> zagraza to ich egzystencji. O takiej stabilizacji pisze, stabilizacji
    >>> rozwinietych krajow, anie o amplitudach zero jedynkowych.
    >>
    >> Czy Hiszpania to kraj rozwinięty? Dla przypomnienia: niecałe 50% ludzi do
    >> 30 roku życia bez pracy i bez zasiłków - a to oni mają dzieci które będą
    >> "przyszłością narodu". Jak jest kryzys (prawdziwy, jak np. W Niemczech w
    >> latach 20'tych, albo obecnie w Grecji czy Hiszpanii) to żadne państwo nie
    >> da rady wszystkim płacić zasiłków, ani zapewnić pracy.

    > Wiesz skad biora sie kryzysy takie jak w Grecji i Hiszpanii? Napewno
    > wiesz. Czy Grekom bylo zle pracowac w administracji 70% spoleczenstwa?
    > Tylko 30% tak naprawde cos tworzylo. Czy to Twoim zdaniem kraj rozwiniety?
    > Mozna by spytac, to czemu w Austrii tylko 4% jest bez pracy? Co takiego
    > zrobily te kraje, ze jest jak jest? Czemy przez tyle lat wydawaly wiecej
    > jak zarabialy? W koncu w jakim sensie to sa kraje rozwiniete? Czemu jako
    > przyklad wyciagasz kraje proszace sie o taka sytuacje od lat, mimo, ze ja
    > nie podalem ich jako przyklad krajow rozwinietych?

    Bo oni byli rozwinięci. Rozwój mierzymy PKM per capita. Niezależnie od tego
    ile % społeczeństwa ten PKB wytwarza. Ich rozwój w głównej nie opierał się
    na produkcji ale na turystyce. Gdy skończyła się turystyka nagle spadło
    zainteresowanie nowymi hotelami i budownictwem w ogóle. I nagle okazało się,
    że trzeba pracować a nie liczyć na turystów. Ale to nie zmienia faktu, że
    byli rozwinięci.

    Podaję to jako przykład, ze kraj o wysokim PKB na osobę może w ciągu kilku
    lat zmienić się w kraj przeciętny a bezrobocie może wzrosnąć z kilku do
    20-kilku procent. I nikt nikomu nie zagwarantuje, że analogiczny kryzys nie
    wydarzy się w innym kraju więc jedynym rozwiązaniem jest mobilność. Jadę za
    praca tam gdzie nie ma w danej chwili kryzysu. Tam gdzie mojej rodzinie mogę
    zapewnić najlepszy byt.

    >> To o czym piszesz, że gospodarka ma gorszy rok i trzeba zrezygnować z
    >> wakacji to żaden kryzys. To normalne, że są lepsze i gorsze lata. W tych
    >> lepszych trzeba coś odłożyć na gorszy czas. Noc nowego. Toż już w
    >> starożytności budowano spichlerze.

    > Wlasnie o tym pisze. Dla nich to kryzys, bo nie chodza do pubu i nie jada
    > w Himalaje na miesiac, reszta bez zmian. U nas kupe ludzi traci prace,
    > kupe ludzi szuka oszczednosci by przezyc miesiac. Wiec moze to kraje
    > rozwiniete?

    OK, jeśli kryzysem nazywasz to że w jednym roku zarabiam 20% mniej niż w
    poprzednim by po dwóch latach znowu zarabiać tyle co poprzednio to zgoda,
    ale dla mnie to nie kryzys tylko coś normalnego i dlatego nie borę kredytu
    na styk, nie planuję wydatków na styk itd. Chyba nikt nie planuje kolejnego
    dziecka bo z obliczeń mu wyszło, ze go na to stać co do złotówki. Zawsze
    trzeba założyć jakiś margines.

    Owszem może nie jeździmy tyle co inni na wakacje, ale też mamy spore pole do
    manewru. Czasem patrzę na statystyki sprzedaży alkoholu i papierosów i tak
    sobie z ciekawości dzielę przez liczbę mieszkańców i za każdym razem się
    dziwię skąd ci ludzie mają na to tyle kasy, a przecież statystyki sprzedaży
    są znacznie zaniżone bo trzeba by doliczyć prywatny import przez granicę,
    tzw. mrówki i potężny przemyt.

    Ot może po prostu wystarczy zamienić rezygnację z wczasów na rezygnację z
    dymka i już masz sposób na małą stabilizację - "w razie czego rzucę
    palenie".

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1