eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Czym się grzać....jak nie gazem?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 92

  • 61. Data: 2021-03-10 20:04:29
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2021-03-09 o 18:39, Myjk pisze:
    > Tue, 09 Mar 2021 18:24:14 +0100, Marek
    >
    >> No to wpędzają biednych ludzi w koszta. To kominek już lepiej bo
    >> można palić czymkolwiek.
    > Rzecz w tym, że to często ludzie schorowani, niepełnosprawni, etc. których
    > zwyczajnie "nie stać" na targanie paliwa. Do tego to zazwyczaj małe domy
    > są, docieplone. Poza tym nie ma nic fajnego w tym, że można palić
    > CZYMKOLWIEK.

    Dwie godziny temu wróciłem do domu i trudno wytrzymać na podwórku, a i w
    domu też czuć, bo sąsiedzi palą czymkolwiek - znów czuć gryzący zapach
    plastików.


  • 62. Data: 2021-03-10 21:14:22
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    środa, 10 marca 2021 o 19:59:22 UTC+1 Uzytkownik napisał(a):
    > W dniu 2021-03-08 o 23:28, Zenek Kapelinder pisze:
    > > Napisałeś że z ociepleniem doszedłeś do ściany i praktycznie nic już się nie da
    więcej zrobić. Grzejesz gazem czyli relatywnie tanim i komfortowym ze względu na
    obsługę nośnikiem. To zostaje Ci obniżenie temperatury. Ja nie liczę na to że jak ze
    względów różnych nie bedzie się paliło węglem to inne nośniki nie zdrożeją. Z drugiej
    strony jak zdrożeje gaz i prąd to natychmiast zdrożeją biopaliwa typu pellet czy
    brykiet. Nosniki energii to naczynia połączone.
    >
    > Ostatnie kilka lat pokazują jednak, że pierdzielisz głupoty.
    >
    > Gaz w tym czasie staniał kilka %, a węgiel zdrożał ponad 20%
    >
    > > To może na sprawę kosztów utrzymania należy spojrzeć szerzej. Na przykład
    przerobienie instalacji żeby korzystać z szarej wody przyniesie oszczędności w dwóch
    miejscach. Jedno to obniżenie zużycia wody mniej więcej o połowę. Potencjalne drugie
    to po wprowadzeniu opłat za śmieci liczonych na podstawie zużycia wody zaoszczędzenie
    połowy kosztów wywózki śmieci. Tylko te dwie pozycje pozwolą zaoszczędzić kilka
    tysięcy rocznie w stanie takim jaki opisałeś.
    >
    > Ty już zapewne wdrożyłeś pranie papieru toaletowego i powtórne
    > wielokrotne jego użycie? Znając ciebie to czekasz aż któryś z sąsiadów
    > zapomni zabrać ze wspólnej toalety i mu podpierdalasz. :)
    Dlaczego od czasu chleba wodnego stwarzasz wrażenie że jesteś debilem? A może nie
    stwarzasz wrażenia bo jesteś?


  • 63. Data: 2021-03-10 21:49:18
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Janusz <j...@o...pl>

    W dniu 2021-03-10 o 08:51, budynPL pisze:
    > wtorek, 9 marca 2021 o 23:30:59 UTC+1 ToMasz napisał(a):
    >
    >> więc jeśli wychodzę z domu, na dłużej niż 5 godzin, to według tych
    >> obliczeń, wyłączenie pieca się opłaca. gdzie popełniłem błąd?
    >
    >
    > praktyka nie dorasta do pięt teorii :-) W teorii masz rację. Praktycznie - nie.
    > Próbowałem kiedyś obniżać temperaturę w budynku nocą, a mój budynek to
    > drewniak o małej akumulacji czyli teoretycznie nadający się do takich zabaw.
    > Nie było żadnych dających się zaobserwować efektów.
    Ale masz go na płycie betonowej którą ociepliłeś od zewnątrz jak
    pamiętam, zgadza sie?

    --
    Janusz


  • 64. Data: 2021-03-10 23:28:16
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: budynPL <b...@g...com>

    środa, 10 marca 2021 o 21:49:23 UTC+1 Janusz napisał(a):

    > > praktyka nie dorasta do pięt teorii :-) W teorii masz rację. Praktycznie - nie.
    > > Próbowałem kiedyś obniżać temperaturę w budynku nocą, a mój budynek to
    > > drewniak o małej akumulacji czyli teoretycznie nadający się do takich zabaw.
    > > Nie było żadnych dających się zaobserwować efektów.
    > Ale masz go na płycie betonowej którą ociepliłeś od zewnątrz jak
    > pamiętam, zgadza sie?


    mam 2 domy, stary kanadyjczyk jeszcze PRLowskiego projektu, i o tym mówię z tym
    nocnym obniżaniem. Tu testowałem.
    Dzieci mieszkają w drugim drewniaku, tym z mojego youtuba, w programie nawet
    zaimplementowałem możliwość nocnego obniżania ale
    o ile wiem dzieci tego nie używają (o ile w ogóle o tym wiedzą)
    W żadnym nie ma płyty fundamentowej.


    b.


  • 65. Data: 2021-03-11 03:29:07
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: ptoki <s...@g...com>

    środa, 10 marca 2021 o 12:16:42 UTC-6 Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
    > W dniu .03.2021 o 18:04 ptoki <s...@g...com> pisze:
    > > To wiele nie zmienia. Jesli ci sie dom wychladza w 4h to albo zyjesz na
    > > granicy komfortu albo cieplo ci zwiewa.
    > > Zreszta trudno doradzic jak tak nieskladnie piszesz.
    > Tu jest inny problem. ToMasz mieszka w mieszkaniu i swoje obserwacje
    > interpoluje na dom.
    > Ma 60m2 pomieszczeń, Jemu to wystarcza, i uważa, że inni, którzy mają
    > "więcej" to frajerzy, którzy tracą kasę na głupoty.
    > Dyskusje z ToMaszem na temat spadku temp. w dobrze ocieplonym domu
    > odbywały się wielokrotnie i nic nie wniosły do Jego światopoglądu.
    > Ja Jego posty na temat ogrzewania ignoruję, bo mają się nijak do
    > rzeczywistości.
    >
    LOL. Przeciez go sasiedzi grzeja :)
    Jak tak to nie ma sensu dyskutowac...


  • 66. Data: 2021-03-11 09:19:02
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: FEniks <x...@p...fm>

    W dniu 09.03.2021 o 22:07, Jarosław Sokołowski pisze:
    >
    > raczej nie. Jasne, spotakłem kiedyś nawet takiego, co był dumny
    > z samodzielnego zaprogramowania swojego "inteligentnego domu"
    > w ten sposób, że czujnik otwarcia okna zakręcał kaloryfery
    > (silniczkem na baterie).


    Hm, trudno w to uwierzyć, skoro "skręcić kaloryfery" można jednym
    przyciskiem na termostacie - wyłączając piec.


    --
    Ewa


  • 67. Data: 2021-03-11 10:47:23
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pani Ewa napisała:

    >> spotakłem kiedyś nawet takiego, co był dumny z samodzielnego
    >> zaprogramowania swojego "inteligentnego domu" w ten sposób, że
    >> czujnik otwarcia okna zakręcał kaloryfery (silniczkem na baterie).
    >
    > Hm, trudno w to uwierzyć, skoro "skręcić kaloryfery" można jednym
    > przyciskiem na termostacie - wyłączając piec.

    Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Ja widziałem.
    "Inteligencja" tego rozwiązania miała polegać na tym, że skręceniu
    podlegał tylko ten kaloryfer, który znajduje się pod oknem otwiernym
    w celu wietrzenia. Tu warto wyjaśnić, czym jest owo wietrznie, bowiem
    z lektury grupy wnoszę, że już prawie wszyscy sobie porobili systemy
    rurek, filtrów, wiatraczków i rekuperatorów, które cały czas robią im
    atmosferę domową. Staroświecki zwyczaj wietrzenia (w wersji zimowej)
    polega na szerokim otwarciu okna na kilka, najwyżej kilkunaście minut.
    Proceder ten, prowadzi (w wersji idealnej) do szybkiego zastąpienia
    pokojowego powietrza o temperaturze pokojowej, powietrzem zewnętrznym,
    o temperaturze dajmy na to zero stopni.

    Ze względu na ciepło właściwe powietrza (małe) i pojemność cieplną
    ścian (dużą) temperatura w pokoju szybko wraca do normy. Ile energii
    w czasie tej operacji emituje kaloryfer -- to Czytelnik może policzyć
    jako ćwieczenie domowe. Rachunki dobrze jest przeprowadzić w dwóch
    wersjach, z otwartym i zakręconym zaworem. Dla urealnienia dodam, że
    opisany przypadek dotyczył pojemnego żeliwnego kaloryfera -- takiego,
    jak doradza typowy majster w bereciku z antenką. Dla ambitnych zadanie
    z gwiazdką: policzyć energię pobraną z trzech ogniw AA przy zamykaniu
    i otwieraniu zaworu. Oraz wartość tej energii (cenę bateryjek można
    wziąć ze znanego portalu aukcyjnego).

    Jarek

    --
    "Barbara Ubryk" -- dziura nad dziury;
    "Barbara Ubryk" -- hotel ponury.
    Pokojów nigdy się nie przewietrza,
    wszyscy wołają: -- Powietrza nie trza!


  • 68. Data: 2021-03-11 14:50:57
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    czwartek, 11 marca 2021 o 10:47:25 UTC+1 Jarosław Sokołowski napisał(a):
    > Pani Ewa napisała:
    > >> spotakłem kiedyś nawet takiego, co był dumny z samodzielnego
    > >> zaprogramowania swojego "inteligentnego domu" w ten sposób, że
    > >> czujnik otwarcia okna zakręcał kaloryfery (silniczkem na baterie).
    > >
    > > Hm, trudno w to uwierzyć, skoro "skręcić kaloryfery" można jednym
    > > przyciskiem na termostacie - wyłączając piec.
    > Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Ja widziałem.
    > "Inteligencja" tego rozwiązania miała polegać na tym, że skręceniu
    > podlegał tylko ten kaloryfer, który znajduje się pod oknem otwiernym
    > w celu wietrzenia. Tu warto wyjaśnić, czym jest owo wietrznie, bowiem
    > z lektury grupy wnoszę, że już prawie wszyscy sobie porobili systemy
    > rurek, filtrów, wiatraczków i rekuperatorów, które cały czas robią im
    > atmosferę domową. Staroświecki zwyczaj wietrzenia (w wersji zimowej)
    > polega na szerokim otwarciu okna na kilka, najwyżej kilkunaście minut.
    > Proceder ten, prowadzi (w wersji idealnej) do szybkiego zastąpienia
    > pokojowego powietrza o temperaturze pokojowej, powietrzem zewnętrznym,
    > o temperaturze dajmy na to zero stopni.
    >
    > Ze względu na ciepło właściwe powietrza (małe) i pojemność cieplną
    > ścian (dużą) temperatura w pokoju szybko wraca do normy. Ile energii
    > w czasie tej operacji emituje kaloryfer -- to Czytelnik może policzyć
    > jako ćwieczenie domowe. Rachunki dobrze jest przeprowadzić w dwóch
    > wersjach, z otwartym i zakręconym zaworem. Dla urealnienia dodam, że
    > opisany przypadek dotyczył pojemnego żeliwnego kaloryfera -- takiego,
    > jak doradza typowy majster w bereciku z antenką. Dla ambitnych zadanie
    > z gwiazdką: policzyć energię pobraną z trzech ogniw AA przy zamykaniu
    > i otwieraniu zaworu. Oraz wartość tej energii (cenę bateryjek można
    > wziąć ze znanego portalu aukcyjnego).
    >
    > Jarek
    >
    > --
    > "Barbara Ubryk" -- dziura nad dziury;
    > "Barbara Ubryk" -- hotel ponury.
    > Pokojów nigdy się nie przewietrza,
    > wszyscy wołają: -- Powietrza nie trza!
    Ty widziałeś i od razu zostałeś ekspertem. Kołchoźnika w nagrodę towarzysze zabrali
    na wycieczkę do moskiewskiego zoo. Pokazali mu żyrafę a on stwierdził " towarzysze,
    takich zwierząt nie ma". Zadanie. Janek ma działkę za miastem. Jedzie na nią w każdą
    sobotę i wyjeżdża w niedzielę. Jest na działce 24 godziny. Domek ma mały i jak w nim
    jest to ogrzewa go termowetylatorem. Zużywa 15 kilowatogodzin i ma 21 stopni. Cena
    kilowatogodziny jaka Janek płaci to 1 zloty za kilowatogodzinę. Policz ile płaci
    Janek za prąd jak na działce grzeje jedną dobę w tygodniu i ile by zapłacił jak by
    grzał do 21 stopni przez czy tydzień.
    Wersja odpowiedzi dla nowoczesnych.
    A. Tyle samo co za jedną dobę.
    B. Siedem razy więcej.
    C. Podkreśl dowolną odpowiedź kredka o ładnym kolorze.


  • 69. Data: 2021-03-11 18:12:34
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>

    W dniu 11.03.2021 o 03:29, ptoki pisze:
    > środa, 10 marca 2021 o 12:16:42 UTC-6 Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
    >> W dniu .03.2021 o 18:04 ptoki <s...@g...com> pisze:
    >>> To wiele nie zmienia. Jesli ci sie dom wychladza w 4h to albo zyjesz na
    >>> granicy komfortu albo cieplo ci zwiewa.
    >>> Zreszta trudno doradzic jak tak nieskladnie piszesz.
    >> Tu jest inny problem. ToMasz mieszka w mieszkaniu i swoje obserwacje
    >> interpoluje na dom.
    >> Ma 60m2 pomieszczeń, Jemu to wystarcza, i uważa, że inni, którzy mają
    >> "więcej" to frajerzy, którzy tracą kasę na głupoty.

    >
    nie wiem czy LOL. Tydzień temu napisałem ze miałem niskie rachunki w
    mieszkaniu 40m, bez ocieplenia, teraz że mam niskie w mieszkaniu 60m z
    lekkim ociepleniem. Kto się kapnął po tygodniu ze czyta bez zrozumienia
    ręka w górę!
    Nie interpoluję na dom. Kolega pyta czym jak nie gazem. odpowiedziałem,
    że najsensowniej gazem, ale mniejszą powierzchnię. może się okazać że w
    horyzoncie wielu lat, taniej będzie zmienić dom na mieszkanie i mieć to
    w dupie ile kosztuje gaz, węgiel, prąd, pelet...
    Dyskusje ze mną są trudne, bo jak małe dziecko zadaję pytanie dla czego
    i domagam się odpowiedzi. jak pyskate dziecko nie uznaję odpowiedzi - bo
    to wszyscy wiedzą, bo ja pracuję w tym biznesie 30 lat itp.
    Na starym mieszkaniu, piętro niżej nikt nie mieszkał i zamarzły rury. to
    jest fakt i argument. ktoś tu pisał że jego zdaniem temperatura w
    starych blokach nie spada poniżej iluś tam stopni? tam była temperatura
    w okolicach zera, a moja podłoga w łazience co zimę miała 12 stopni.

    cytuję:
    >> i uważa, że inni, którzy mają
    >> "więcej" to frajerzy, którzy tracą kasę na głupoty.
    nigdy tak nie napisałem i brakiem kultury osobistej jest posądzanie
    kogoś o takie opinie. wystarczyło zapytać czy tak myślę. bo teraz
    _wygląda na to_, że TY musisz sobie dorobić ideologię do tego że jednak
    było warto budować dom za furę pieniędzy, w miarę tanio ogrzewać setki
    metrów, a można to było ogarnąć mieszkaniem.
    Ja czytam grupę bo sam chciałby mieć/wybudować dom. ale jak pomyślę ze
    aby to osiągnąć musiałbym zapierdzielać w robocie jak mrówka, spłacać
    jakiś kredyt, martwić się o dojazdy.... nie. w moim przypadku to się
    raczej nie uda. I to nie chodzi o brak kasy, tylko o samo poczucie, po
    kija JA mam płacić za spełnienie tych samych potrzeb więcej, jak mogę
    mniej. a ja mam wyjątkowo małe potrzeby. Zresztą Wy też, ale to już nie
    ma związku z grupą budowlaną. upraszczając: wielu z Was w domu musi mieć
    zajebiście stałą temperatuę, krzywe pogodowe, bufory żeby piec nie
    taktowa. w domu. ale już na podwórku, w autobusie, pracy, szkole -
    poziom akceptacji temperatury jest o niebo większy.

    >> Dyskusje z ToMaszem na temat spadku temp. w dobrze
    >> ocieplonym domu
    >> odbywały się wielokrotnie i nic nie wniosły do Jego
    >> światopoglądu.
    >> Ja Jego posty na temat ogrzewania ignoruję, bo mają się
    >> nijak do
    >> rzeczywistości.
    masz racje - nic nie wniosły. nie dowiedziałem się jaka częstotliwość
    załączania i wyłączania kotła gazowego jest dobra jaka zła. nie w sensie
    za dużo, za mało tylko cyfry. teaz ze zdziwieneim widzę że panele mogą
    być lepsze od żeberek. to chyba dobrze, ale to Wam się światopogląd
    zmienił, nie mnie.

    >>
    > LOL. Przeciez go sasiedzi grzeja :)
    > Jak tak to nie ma sensu dyskutowac...
    sens będzie, jeśli zaczniesz czytać mnie, a nie doklejać się do opinii
    innych na mój temat. pisałem ze jedno z mieszkań mam skrajne. 3 ściany
    na podwórko, jeden pokój ma wspólną ścianę z sąsiednim mieszkaniem,
    przedpokój+łazienka - na klatkę schodową. na klatce nie ma ogrzewania,
    zimą jak zawjeje - lezy śnieg. o zamarzniętych rurach przeczytałeś? Aby
    się oddzielić od sąsiadów, mam 10cm wełny na podłodze, sufit podwieszany
    20cm niżej. (warstwa powietrza stanowi izolacje, zrezygnowałem z pchania
    tam wełny). Argument na poparcie że to dobry wybór izolacji i ogrzewania
    - rachunek za gaz. Czy członkowie Waszych rodzin, Wasi bliscy którzy
    mieszkaja w blokach, płacą mniej? Zapytajcie. bo u mnie w okolicy raczej
    nie. a już na pewno nie, gdy mają ogrzewanie z miasta, bo to wchodzi dwa
    razy tyle.

    ToMasz


  • 70. Data: 2021-03-11 20:51:03
    Temat: Re: Czym się grzać....jak nie gazem?
    Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>

    W dniu 10.03.2021 o 19:44, Uzytkownik pisze:
    > W dniu 2021-03-10 o 08:51, budynPL pisze:
    >> wtorek, 9 marca 2021 o 23:30:59 UTC+1 ToMasz napisał(a):
    >>
    >>> więc jeśli wychodzę z domu, na dłużej niż 5 godzin, to według tych
    >>> obliczeń, wyłączenie pieca się opłaca. gdzie popełniłem błąd?
    >>
    >> praktyka nie dorasta do pięt teorii :-) W teorii masz rację.
    >> Praktycznie - nie.
    >> Próbowałem kiedyś obniżać temperaturę w budynku nocą, a mój budynek to
    >> drewniak o małej akumulacji czyli teoretycznie nadający się do takich
    >> zabaw.
    >> Nie było żadnych dających się zaobserwować efektów.
    >>
    >>
    >> b.
    >
    > E tam. Na pewno były efekty. Przynajmniej niższy komfort ciepła i
    > większe wahania temperatury.
    >

    ale się zajebiście ułożyło:

    budyń - w teorii tak w praktyce nie.
    Użytkownik - Budyń ma racje
    ToMasz - mniej wody - mniejszy rachunek za gaz(troszkę)
    Użytkownik - według obliczeń teoretycznych nie masz racji
    Tadam. kurtyna!

    Ja nie pytam kto, lub czy ma racje. ja zwracam uwagę, że nie mówimy o
    argumentach. jak jeden palnie coś co drugiemu pasuje - jazda, lecimy
    razem. jak to wygodnie dobierać opinie, niepowiązane fakty do swoich
    przekonań, ignorując te które nie pasują.
    jak to jest, że gdy praktyka odbiega od teorii, to raz jest to
    argument, raz nie. gdy przeprowadzam teoretyczne rozumowanie - nie
    trzeba go obalać, tylko wystarczy napisać że w praktyce nie działa.
    ludzie! opamiętajcie się. KAżdy z Was ma rozum, jesteście fachowcami w
    pewnch dziedzinach, a zachowujecie się jak prezes PGR-u, dla którego nie
    do pomyślenia jest aby ktoś miał inne zdanie. Takiego można zgnoić, albo
    ignorować. a Ty użytkowniku dalej nie odpisałeś na pytanie z przed paru
    miesięcy, ponowione dzisiaj. tyle lat doświadczenia a nie potrafisz? Czy
    może jednak masz doświadczenie w bezkrytycznym przyjmowaniu zdania, tych
    których uważasz za mądrzejszych.

    Budyń spróbował - nie zadziałało. ja spróbowałem - działa. (tym bardziej
    że podałem logiczne wytłumaczenie) Czy musimy udowadniać kto ma racje?
    Na serio? No to jazda. 1136,58zł, w 100 letnim ceglanym mieszkaniu. No
    chyba ze sukcesem jest się popisać na ile mnie stać wydać.

    https://demotywatory.pl/5059853/Kiedy-wracam-z-pracy
    -do-domu-tylko-po-to-zeby-zjesc-polozyc

    ToMasz

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1