eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Torx a krzyzak
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 61

  • 1. Data: 2020-01-25 12:59:51
    Temat: Torx a krzyzak
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Pracowałem ostatnio troche z wkretami na torxa i zastanawiam sie dlaczego
    produkuje sie jeszcze cokolwiek z łebkiem pod krzyzaka zamiast w całosci
    przestawic sie na system torx...? Co o tym decyduje?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Wątroba była cały dzień śledziona


  • 2. Data: 2020-01-25 13:22:38
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Budzik pracował ostatnio troche z wkretami na torxa i zastanawia
    sie dlaczego produkuje sie jeszcze cokolwiek z łebkiem pod krzyzaka
    zamiast w całosci przestawic sie na system torx...?

    > Co o tym decyduje?

    Choćby szybkość operacji umieszczenia końcówki narzędzia w gnieździe
    wkręta. Poza tym tolerancja na nieprecyzyjne przyłożenie. Do tego
    zdolność zrywania połączenia po przekroczeniu pewnego momentu siły.
    Nie wyobrażam sobie na przykład przykręcania płyt kartonowogipsowych
    wkrętami z gniazdem torx. A tak wogóle, to samych rodzajów gniazd
    krzyżakowych są dziesiątki, każdy ma swoje dobre uzasadnienie.

    Jarek

    --
    Bo w jedności tylko siła
    Żeby tylko jedna była
    Jedna świnia, jedna krowa
    Jedna dupa, jedna głowa


  • 3. Data: 2020-01-25 13:44:59
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: PiteR <e...@f...pl>

    Budzik pisze tak:

    > Pracowałem ostatnio troche z wkretami na torxa i zastanawiam sie
    > dlaczego produkuje sie jeszcze cokolwiek z łebkiem pod krzyzaka
    > zamiast w całosci przestawic sie na system torx...? Co o tym
    > decyduje?

    Przykręcam w pracy codziennie dużo + i szczerze mówiąc nie chciałbym
    zastąpić ich torxami.

    Krzyżak można przykręcać niedokładnie prostopadle a torx się wyjmuje z
    dziurki przy przechyleniu wkrętarki. Torx jest płytszy. Zabrudzony
    trzeba czyścić bo spłyca się i bit uklepuje brud.

    --
    Piotrek

    Let me see your war face.


  • 4. Data: 2020-01-25 13:47:36
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2020-01-25 o 13:22 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Choćby szybkość operacji umieszczenia końcówki narzędzia w gnieździe
    > wkręta.

    Czy różnica jest znacząca? Z mojego doświadczenia wynika, że nie - na
    walkę z niesfornymi krzyżakami traciłem dużo więcej czasu niż na
    wpasowaniu torxa. Od lat kupuję wyłącznie torxy i też regularnie
    zastanawiam się, dlaczego ludzie jeszcze po te krzyżakowe końcówki
    sięgają... Jedyne wytłumaczenie które widzę, to cena - krzyżaki są z
    reguły kilka groszy tańsze (swoją drogą - dlaczego? Patenty jakieś?).

    > Poza tym tolerancja na nieprecyzyjne przyłożenie.

    Do tej tolerancji należy podchodzić z dużą... tolerancją. W praktyce
    gniazdo wkrętu po kilku sekundach się wyślizga i robota do zrobienia od
    nowa. Nie wspominając o tym, że wyciągnąć takiego dziada potem to
    udręka.

    > Do tego zdolność zrywania połączenia po przekroczeniu pewnego momentu
    > siły.

    To była fajna sprawa 30 lat temu. Dziś każda marketowa wkrętarka ma
    własną regulację momentu.


    Mateusz


  • 5. Data: 2020-01-25 14:07:14
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Choćby szybkość operacji umieszczenia końcówki narzędzia
    >> w gnieździe wkręta.
    >
    > Czy różnica jest znacząca? Z mojego doświadczenia wynika, że
    > nie - na walkę z niesfornymi krzyżakami traciłem dużo więcej
    > czasu niż na wpasowaniu torxa.

    Gdy patrzę choćby na tych gości od kartongipsów, to nie widzę,
    by z tym walczyli.

    > Od lat kupuję wyłącznie torxy i też regularnie zastanawiam się,
    > dlaczego ludzie jeszcze po te krzyżakowe końcówki sięgają...
    > Jedyne wytłumaczenie które widzę, to cena - krzyżaki są z reguły
    > kilka groszy tańsze (swoją drogą - dlaczego? Patenty jakieś?).

    Koszty technologicznie mogą dobrze tłumaczyć te kilka groszy różnicy.
    Jak ktoś wkręca śrubki tylko od święta (ja na przykład), to wybiera
    torxy. Tak zwani zawodowcy, do pewnej klasy zadań, biorą krzyżaki.
    Tym bardziej, że te kilka groszy pomnożone przez...

    >> Poza tym tolerancja na nieprecyzyjne przyłożenie.
    >
    > Do tej tolerancji należy podchodzić z dużą... tolerancją. W praktyce
    > gniazdo wkrętu po kilku sekundach się wyślizga i robota do zrobienia
    > od nowa. Nie wspominając o tym, że wyciągnąć takiego dziada potem to
    > udręka.

    Cała operacja wkręcenia wkrętu może zająć mniej niż sekundę.

    >> Do tego zdolność zrywania połączenia po przekroczeniu pewnego
    >> momentu siły.
    >
    > To była fajna sprawa 30 lat temu. Dziś każda marketowa wkrętarka
    > ma własną regulację momentu.

    Realizowaną jakąś wajchą czy innym pokrętłem. Tu jest regulacja
    momentu "od ręki", z natychmiastową zmianą wartości.

    --
    Jarek


  • 6. Data: 2020-01-25 14:39:05
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2020-01-25 o 14:07 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Pan Mateusz Viste napisał:
    > > Czy różnica jest znacząca? Z mojego doświadczenia wynika, że
    > > nie - na walkę z niesfornymi krzyżakami traciłem dużo więcej
    > > czasu niż na wpasowaniu torxa.
    >
    > Gdy patrzę choćby na tych gości od kartongipsów, to nie widzę,
    > by z tym walczyli.

    No nie, ale oni też nie działają gołym krzyżakiem. Mają takie fikuśne
    końcówki, jak ta: https://bit.ly/2GlGvOb

    > Jak ktoś wkręca śrubki tylko od święta (ja na przykład)

    Śrubek z torxem akurat nigdy nie widziałem, ale jeśli to o wkręty
    chodzi, no to zupełnie tak jak ja. Zdarza mi się latem zużyć paczkę albo
    dwie torxów wokół zagrody, więc (bardzo) daleko mi do specjalisty.

    > Tak zwani zawodowcy, do pewnej klasy zadań, biorą krzyżaki.
    > Tym bardziej, że te kilka groszy pomnożone przez...

    Te kilka groszy nie tłumaczy sprawy - jeśli robota miałaby iść
    sprawniej, to każdy rzemieślnik skorzysta z łatwiejszego narzędzia.
    Skoro jednak wybierają te krzyżaki, to w czymś muszą być mimo wszystko
    lepsze... Co zresztą potwierdza kolega PiteR - zdaje się wybitny
    praktyk w tej materii.

    > > Do tej tolerancji należy podchodzić z dużą... tolerancją. W praktyce
    > > gniazdo wkrętu po kilku sekundach się wyślizga i robota do zrobienia
    > > od nowa. Nie wspominając o tym, że wyciągnąć takiego dziada potem to
    > > udręka.
    >
    > Cała operacja wkręcenia wkrętu może zająć mniej niż sekundę.

    Jak szczęście dopisze, drewno miękkie, dostęp wygodny... to zaiste.

    > Realizowaną jakąś wajchą czy innym pokrętłem. Tu jest regulacja
    > momentu "od ręki", z natychmiastową zmianą wartości.

    Przy czym ta wartość mało dokładna jest - często kończy się to tym, że
    człowiek naciska na całość jak jaki osioł, aby tylko ten cholerny wkręt
    pod zlewem chciał się w końcu dociągnąć.

    Mateusz


  • 7. Data: 2020-01-25 15:02:50
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >>> Czy różnica jest znacząca? Z mojego doświadczenia wynika, że
    >>> nie - na walkę z niesfornymi krzyżakami traciłem dużo więcej
    >>> czasu niż na wpasowaniu torxa.
    >> Gdy patrzę choćby na tych gości od kartongipsów, to nie widzę,
    >> by z tym walczyli.
    > No nie, ale oni też nie działają gołym krzyżakiem. Mają takie
    > fikuśne końcówki, jak ta: https://bit.ly/2GlGvOb

    Miewają. Częć z nich pomyka na goło. Kwestia wprawy. Albo wydania
    paru złotych na dikuśny sprzęt.

    >> Jak ktoś wkręca śrubki tylko od święta (ja na przykład)
    > Śrubek z torxem akurat nigdy nie widziałem, ale jeśli to o wkręty
    > chodzi, no to zupełnie tak jak ja. Zdarza mi się latem zużyć
    > paczkę albo dwie torxów wokół zagrody, więc (bardzo) daleko mi
    > do specjalisty.

    Czy się różnią śrubki od wkrętów? Widziałem wiele zaciekłych dyskusji
    na tem temat, ale żadna nie prowadziła do konkretnych ustaleń.
    Jedni obstają, że różnica tkwi w gwincie, inni, że we łbie. I chyba
    jeszcze jakieś kryteria próbowano wyróżnić. Dla mnie jeden czort.
    Ostatecznie mogę przyjąć, że to zależy od użytego narzędzia -- jeśli
    coś da się wkręcić wkrętakiem, jest wkrętem. A jeśli śrubokrętem --
    to śrubą.

    >> Tak zwani zawodowcy, do pewnej klasy zadań, biorą krzyżaki.
    >> Tym bardziej, że te kilka groszy pomnożone przez...
    > Te kilka groszy nie tłumaczy sprawy - jeśli robota miałaby iść
    > sprawniej, to każdy rzemieślnik skorzysta z łatwiejszego narzędzia.
    > Skoro jednak wybierają te krzyżaki, to w czymś muszą być mimo wszystko
    > lepsze... Co zresztą potwierdza kolega PiteR - zdaje się wybitny
    > praktyk w tej materii.

    No więc właśnie, wybór podyktowany jest sprawnością działania.

    >>> Do tej tolerancji należy podchodzić z dużą... tolerancją. W praktyce
    >>> gniazdo wkrętu po kilku sekundach się wyślizga i robota do zrobienia
    >>> od nowa. Nie wspominając o tym, że wyciągnąć takiego dziada potem to
    >>> udręka.
    >> Cała operacja wkręcenia wkrętu może zająć mniej niż sekundę.
    >
    > Jak szczęście dopisze, drewno miękkie, dostęp wygodny... to zaiste.

    Wzmiankowani kartongipsiarze wkręcają przeważnie w blachę.

    >> Realizowaną jakąś wajchą czy innym pokrętłem. Tu jest regulacja
    >> momentu "od ręki", z natychmiastową zmianą wartości.
    >
    > Przy czym ta wartość mało dokładna jest - często kończy się to tym,
    > że człowiek naciska na całość jak jaki osioł, aby tylko ten cholerny
    > wkręt pod zlewem chciał się w końcu dociągnąć.

    Dociąganie najlepiej realizować kluczem z rączką. To implikuje użycie
    łba z innym nacięciem niż krzyżowe. W ogóle trzeba mieć łeb, żeby
    ogarnąć wszystkie niuanse połączeń gwintowanych.

    --
    Jarek


  • 8. Data: 2020-01-25 15:11:18
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >>> Czy różnica jest znacząca? Z mojego doświadczenia wynika, że
    >>> nie - na walkę z niesfornymi krzyżakami traciłem dużo więcej
    >>> czasu niż na wpasowaniu torxa.
    >> Gdy patrzę choćby na tych gości od kartongipsów, to nie widzę,
    >> by z tym walczyli.
    > No nie, ale oni też nie działają gołym krzyżakiem. Mają takie
    > fikuśne końcówki, jak ta: https://bit.ly/2GlGvOb

    Miewają. Częć z nich pomyka na goło. Kwestia wprawy. Albo wydania
    paru złotych na fikuśny sprzęt.

    >> Jak ktoś wkręca śrubki tylko od święta (ja na przykład)
    > Śrubek z torxem akurat nigdy nie widziałem, ale jeśli to o wkręty
    > chodzi, no to zupełnie tak jak ja. Zdarza mi się latem zużyć
    > paczkę albo dwie torxów wokół zagrody, więc (bardzo) daleko mi
    > do specjalisty.

    Czy się różnią śrubki od wkrętów? Widziałem wiele zaciekłych dyskusji
    na tem temat, ale żadna nie prowadziła do konkretnych ustaleń.
    Jedni obstają, że różnica tkwi w gwincie, inni, że we łbie. I chyba
    jeszcze jakieś kryteria próbowano wyróżnić. Dla mnie jeden czort.
    Ostatecznie mogę przyjąć, że to zależy od użytego narzędzia -- jeśli
    coś da się wkręcić wkrętakiem, jest wkrętem. A jeśli śrubokrętem --
    to śrubą.

    >> Tak zwani zawodowcy, do pewnej klasy zadań, biorą krzyżaki.
    >> Tym bardziej, że te kilka groszy pomnożone przez...
    > Te kilka groszy nie tłumaczy sprawy - jeśli robota miałaby iść
    > sprawniej, to każdy rzemieślnik skorzysta z łatwiejszego narzędzia.
    > Skoro jednak wybierają te krzyżaki, to w czymś muszą być mimo wszystko
    > lepsze... Co zresztą potwierdza kolega PiteR - zdaje się wybitny
    > praktyk w tej materii.

    No więc właśnie, wybór podyktowany jest sprawnością działania.

    >>> Do tej tolerancji należy podchodzić z dużą... tolerancją. W praktyce
    >>> gniazdo wkrętu po kilku sekundach się wyślizga i robota do zrobienia
    >>> od nowa. Nie wspominając o tym, że wyciągnąć takiego dziada potem to
    >>> udręka.
    >> Cała operacja wkręcenia wkrętu może zająć mniej niż sekundę.
    >
    > Jak szczęście dopisze, drewno miękkie, dostęp wygodny... to zaiste.

    Wzmiankowani kartongipsiarze wkręcają przeważnie w blachę.

    >> Realizowaną jakąś wajchą czy innym pokrętłem. Tu jest regulacja
    >> momentu "od ręki", z natychmiastową zmianą wartości.
    >
    > Przy czym ta wartość mało dokładna jest - często kończy się to tym,
    > że człowiek naciska na całość jak jaki osioł, aby tylko ten cholerny
    > wkręt pod zlewem chciał się w końcu dociągnąć.

    Dociąganie najlepiej realizować kluczem z rączką. To implikuje użycie
    łba z innym nacięciem niż krzyżowe. W ogóle trzeba mieć łeb, żeby
    ogarnąć wszystkie niuanse połączeń gwintowanych.

    --
    Jarek


  • 9. Data: 2020-01-25 16:12:20
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: nadir <n...@h...org>

    W dniu 25.01.2020 o 15:11, Jarosław Sokołowski pisze:

    > Czy się różnią śrubki od wkrętów? Widziałem wiele zaciekłych
    > dyskusji na tem temat, ale żadna nie prowadziła do konkretnych
    > ustaleń. Jedni obstają, że różnica tkwi w gwincie, inni, że we łbie.
    > I chyba jeszcze jakieś kryteria próbowano wyróżnić. Dla mnie jeden
    > czort.

    Różnica, mniej więcej, jest taka sama jak między ziemniakiem a kartoflem.


  • 10. Data: 2020-01-25 16:23:26
    Temat: Re: Torx a krzyzak
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2020-01-25 o 15:11 +0100, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Częć z nich pomyka na goło.

    To musi być niezwykle przykry widok dla inwestora.

    > Czy się różnią śrubki od wkrętów? Widziałem wiele zaciekłych dyskusji
    > na tem temat, ale żadna nie prowadziła do konkretnych ustaleń.

    Wikipedia podaje fajną definicję - nie wiem czy technologicznie
    poprawną, ale zbieżną z moim postrzeganiem tematu:

    "Alternatywą wkręta w połączeniu gwintowym jest śruba, różniąca się od
    wkręta sposobem utwierdzenia (typowo rozumiana śruba potrzebuje
    nakrętki, wkręt natomiast nie)."

    > Jedni obstają, że różnica tkwi w gwincie, inni, że we łbie.

    Moje skromne stanowisko jest takie, że wkrętem może się człowiek
    ukłuć, a śrubą nie.

    > Dociąganie najlepiej realizować kluczem z rączką. To implikuje użycie
    > łba z innym nacięciem niż krzyżowe.

    Wkręt wkręcany kluczem? To też nieznany mi wynalazek.


    Mateusz

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1