eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Ogrzewanie domu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 333

  • 191. Data: 2021-01-06 08:24:14
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    On 02.01.2021 22:37, Janusz wrote:
    > Nikt nie zajumał, niektórych ironia musi w dupę kopnąć żeby ją zauważyli :)

    Już myślałem że Użytkownik tak na serio :-P

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 192. Data: 2021-01-06 08:31:42
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>

    On 04.01.2021 10:41, Marek wrote:
    > jeśli producent paneli drewnianych przystosowanych do ogrzewania
    > podłogowego nie zaleca grzać (długotrwale) pow 29C to bedziesz wbrew
    > temu grzał?

    Żeby panel podłogowy miał te 29C, to w podłogę musiałbyś wpuszczać ze
    40C jak nie lepiej. A to nie jest normalna temperatura do ogrzewania
    podłogowego.

    --
    Pozdrawiam,
    Mateusz Bogusz


  • 193. Data: 2021-01-06 08:33:00
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>

    W dniu .01.2021 o 22:57 ToMasz <t...@p...fm.com.pl> pisze:


    > jasne. jest październik, jeden dom ma 1000 litrów, drugi 100 litów.
    > obydwa włączają ogrzewanie i grzeją idealnie tak samo, są to idealnie
    > takie same domy i mają wszystkie parametry identyczne. ludzi też - chyba
    > kumasz o co chodzi. pierwszy dom potrzebuje więcej energii aby podgrzać
    > nadmiarowe 900 litrów. na utrzymanie zadanej temperatury potrzebują tyle
    > samo energii. mamy kwiecień, w obydwu domach użytkownicy stwierdzaja
    > ciepło jest i wyłączają ogrzewanie. drugi zaoszczędził na grzanie 900
    > litrów.
    > W praktyce wygląda to troszkę inaczej. moi dziadkowie mieli grube rury,
    > do centralnego grawitacyjnego. suma powierzchni tych rur, była większa
    > niż kilka kaloryferów blaszanych. żadna z rur nie była dobrze
    > zaizolowana. jasne ze gdzieś tam były czymś owinięte, ale to gówno było
    > - jak na dzisiejsze czasy.

    to czemu ich tylko nie zaizolować? - przecież współcześnie jest do wyboru
    kilka systemów izolacji i koszt tej operacji to kilka % kosztu wymiany rur.

    > połowa ich w ścianach.

    a chałupa ocieplona? - jeśli tak to niech sobie idą w ścianach, jeśli nie
    to może przy okazaji zasanawiania się nad wymianą rur rozważyć wariant
    ocieplenia elewacji? (nawet tylko niektóre ściany) - zysk na ogrzewaniu
    gwarantowany.

    > Wystarczy odciąć te rury na podłogach i stropach, nic nie kuć, puścić w
    > otwory rurki plastikowe - i już masz zysk.

    ile zaoszczędzili dziadkowie na tej operacji? - możesz podać?


    > druga sprawa. bardzo często takie kotły są dwu obiegowe. przy każdej
    > potrzebie uzyskania ciepłej wody bieżącej, muisz zlać zimną wodę w
    > rurach, na odległości pomiędzy kranem a piecem.

    no ale to są rury od CWU, dobierane nawet kiedyś na zapotrzebowanie, tzn
    na ilość punktów poboru.
    Tutaj zazwyczaj nie są problemem ich przekroje tylko to, że są w ścianie i
    bez izolacji.
    To jest zupełnie inna sprawa i z tym nie dyskutuję. U teściów mam taki sam
    przypadek, kocioł w piwnicy, łazienka na piętrze, rura ocynk 1/2 cala w
    ścianie bez izolacji. Zanim ciepła woda doleci do łazienki musi ogrzać
    samą siebie i kawałek przylegającego tynku. Nie przekrój rury jest tutaj
    problemem (bo nie jest duży) tylko brak jakiejkolwiek izolacji na rurze,
    której funkcja (tej rury oczywiście) jest odmienna od rury od CO. Ten
    przykład zupełnie bez związku z wątkiem.

    > im cieńsze rurki - tym mniej strat wody.im mniejsza pojemność cieplna
    > rur - tym szybciej i skuteczniej otrzymasz ciepłą wodę.

    przy CWU jak dasz za cienkie rury (o małym przekroju) to nie będziesz miał
    stabilnej temp. np pod prysznicem, gdy ktoś w tym samym czasie odkręci
    kran w kuchni. Oszczędności żadne, tylko wk..wienie rośnie.

    > a zazwyczaj grube = skorodowana stal, cieńkie = plastik

    Jak skorodowane to do wymiany, ale ze względu na korozję a nie
    "oszczędności". U moich teściów rury są jak dzwon i podejrzewam, że pożyją
    jeszcze ze 2 x dłużej niż pex'y w których aluminium potrafi korodować
    miedzy warstwami plastiku po 10 latach.

    TG


  • 194. Data: 2021-01-06 08:37:23
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-01-05 o 20:22 +0100, Tomasz Gorbaczuk napisał:
    > Masz jakiś pirometr? - możesz zmierzyć temp. podłogi/ścian gdy masz
    > te 20-22st.?

    Niezależnie od temperatury powietrza wewnątrz, ściany mają cały czas tę
    samą temperaturę: nieco ponad 10 st (w zimie, przy -7 na zewnątrz).

    > Inna sprawa, że dobowa amplituda 10 st. to dla mnie hardkor, ja cały
    > rok po chałupie chodzę w szortach, na bosaka i w koszulce z krótkim
    > rękawem :-)

    Czytałem kiedyś artykuł naukowy, w którym autor wyjaśniał, że organizmy
    żywe żyją tym dłużej, im mniej mają stresu. Za przykład bezstresowego
    życia podawał jakiś gatunek ślimaka morskiego, który całe życie siedzi
    w skorupie, mocno przyczepiony do dna morskiego. Idealnie stała
    temperatura, stałe ciśnienie, żadnych stresujących ruchów wody - a jak
    taki mięczak zgłodnieje, to tylko otwiera muszelkę na moment coby
    morski okruch czegoś mu spadł z nieba. Mi takie życie nie odpowiada.

    Mateusz


  • 195. Data: 2021-01-06 09:11:29
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-01-05 o 21:03 +0100, Uzytkownik napisał:
    > W dniu 2021-01-05 o 19:43, Mateusz Viste pisze:
    > > To zupełnie nie mój przypadek. Wełny mineralnej żadnej nie mam, a
    > > akumulacyjność domu znaczna.
    >
    > Jak widać, ocieplenie też żadne.

    To prawda. No chyba, żeby liczyć metr granitu jako "ocieplenie".

    > > Przy obecnych temperaturach zewnętrznych (-7 w nocy) rano jest u
    > > mnie ok. 12 stopni. Wieczorem w okolicach 20-22.
    >
    > Czy takie skoki temperatur są dla Ciebie komfortowe?

    Człowiek jest tak skonstruowany, że potrzebuje zmian, aby docenić
    wartość otaczającego go świata. Dla mnie komfortem jest napicie się
    kawy zimowym porankiem przed ogniem kominka, kiedy wokół zimno i
    chłodno. Na wiosnę natomiast wolę z tą kawą wyjść na ganek, coby
    złapać pierwsze promienie słońca, doceniając nadejście nowej,
    cieplejszej pory roku.

    > No i poza tym dokładnie potwierdzasz to co napisałem wcześniej, że
    > taki sposób ogrzewania nie wpływa na zużycie opału, ale wpływa na
    > dyskomfort cieplny.

    W żaden sposób nie potwierdzam. Mógłbym palić na okrągło, zużywałbym
    wówczas 10 taczek drewna tygodniowo, zamiast czterech. Wiem, bo paliłem
    w ten sposób za każdym razem, kiedy rodziło się w domu dziecko. Taki
    sposób grzania sprawia, że w nocy jest ciepło, ale zupełnie nie zmienia
    temperatury domu za dnia.

    > Idę o zakład, że porównując mój i Twój dom: Kiedy u Ciebie wygaśnie w
    > kotle to w domu jest okropnie zimno.

    Nie, nie jest. W pomieszczeniach mieszkalnych temperatura nigdy nie
    spada poniżej 10 st., a to całkiem komfortowa temperatura. No,
    wyjątkiem jest WC, które jest nieogrzewane i poza bryłą budynku - tam
    termometr raportuje w tej chwili 5 stopni.

    > Kiedy rozpalisz w kotle to kładąc się spać masz okropnie ciepłe
    > powietrze

    Nie mam, bo sypialni w ogóle nie ogrzewam. Bo i po co? Pokoje dzieci
    natomiast są ogrzewane, ale wieczorem nie jest w nich "okropnie"
    ciepło. Jest normalnie, jakoś 19-20 stopni, zgodnie z ustawieniami
    zaworów termostatycznych na kaloryferach.

    > kładąc się do łóżka, łóżko to jest okropnie zimne w dotyku.

    Nie czuję tego. Naprawdę. Aczkolwiek ten opis przypomina mi bardzo
    dawne czasy, kiedy mieszkałem w glinianej Kaszubskiej chałupce - tam
    faktycznie kładąc się spać, człowiek miał wrażenie, że położył się do
    trumny. W obecnym domu nie odczuwam tego. Nie wiem dlaczego - być może
    chodzi o wilgotność powietrza (tj. jej brak), a może to kwestia
    materiału pierzyny, a może z wiekiem straciłem czucie. Nie wiem. Wiem
    tylko, że dobrze mi jak jest.

    > Tak samo jak zimne są meble i wszystkie przedmioty w domu, od których
    > wyraźnie czuć chłód. Pomimo ostrego hajcowania w piecu, meble są
    > nieprzyjemnie zimne w dotyku i zniechęcają do kontaktu ciała z tymi
    > meblami nawet mając na sobie dość ciepłą odzież.

    Meble mają temperaturę powietrza - jak jest ciepło to są ciepłe, jak
    jest chłodno to są chłodne. Przy czym nie kontroluję tego w żaden
    sposób, bo i nie przytulam się do mebli na co dzień, więc ciężko mi się
    odnieść.

    > Po domu chodzisz ciepło ubrany, a kiedy nahajcujszesz w piecu to jest
    > Ci wyraźnie za gorąco.

    Pierwsze się zgadza - zima jest, a zimą ludzie ubierają się cieplej,
    niż latem. Taka jest kolej rzeczy, od zawsze.
    Drugie się w ogóle nie zgadza, bo ile bym obecnie nie hajcował, to nie
    podniosę temperatury powietrza powyżej 22-25 stopni (w zależności od
    temperatury zewnętrznej, wiatru, ilości śniegu i pewno kilku innych
    czynników). Tłumaczę to (być może naiwnie) tym, że im większa różnica
    temperatur, tym szybciej kalorie uciekają, więc temperatura nie jest w
    stanie przekroczyć jakiegoś punktu równowagi - u mnie najwyraźniej w
    okolicach 22-25 stopni (przy czym zazwyczaj nie palę aż tyle, raczej
    ograniczam się do 19-20 stopni).

    Mateusz


  • 196. Data: 2021-01-06 09:18:59
    Temat: Re: kogucia wolność
    Od: Runt <r...@a...prv>

    W dniu 2021-01-05 o 02:07, kanalia Zenek Kapelinder pisze:

    > Polska to wolny kraj.

    > Możesz głupot pisać tyle ile chcesz.

    No widzisz zenusiu! jesteś wolnym idiotą!

    > Ale wolność działa w dwie strony.

    u ciebie to obustronna kicha stolcowa ;-)))

    > Inni mogą się z Ciebie nabijać do oporu.

    no widzisz zenusiu, korzystam z tego prawa!

    >>Lepszy jesteś od wielu kabaretów.

    czego o tobie powiedziec nie można.
    jesteś ząłosną kreaturą z kompleksem małego członka.

    zapraszam na psp. tutaj nikt nie chce z toba "gadać". ;-))))))



    --
    Runt

    Oculum pro oculo dentem pro dente!
    Thanks for visiting and have a fantastic day!
    Keep smilling. All's well that ends well.


  • 197. Data: 2021-01-06 09:26:26
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: "Tomasz Gorbaczuk" <g...@a...pl>

    W dniu .01.2021 o 08:37 Mateusz Viste <m...@x...invalid> pisze:


    > Czytałem kiedyś artykuł naukowy, w którym autor wyjaśniał, że organizmy
    > żywe żyją tym dłużej, im mniej mają stresu. Za przykład bezstresowego
    > życia podawał jakiś gatunek ślimaka morskiego, który całe życie siedzi
    > w skorupie, mocno przyczepiony do dna morskiego. Idealnie stała
    > temperatura, stałe ciśnienie, żadnych stresujących ruchów wody - a jak
    > taki mięczak zgłodnieje, to tylko otwiera muszelkę na moment coby
    > morski okruch czegoś mu spadł z nieba. Mi takie życie nie odpowiada.


    Nie chcesz żyć długo? ;-) - ja chciałbym bo jestem ciekawy świata. Jeszcze
    dużo miejsc mam do obejrzenia. Chciałbym się dowiedzieć czy ONI istnieją,
    gdzie żyją, jak się przemieszczają, czy możliwe są podróże w czasie, kto
    zbudował piramidy, czy jesteśmy pierwszą rozwiniętą technologicznie
    cywilizacją na Ziemi, czy można żyć więcej niż 120 lat itp., itd.
    Ni jak mi jednak nie pasują te badania naukowca do mojego komfortu
    cieplnego. Ja mam szeroki zakres temp. w którym mogę znośnie funkcjonować.
    Nie przeszkadzają mi duże mrozy i 40 st. upały. Tam gdzie inni umierają "z
    duchoty" ja się czuję znośnie. 30 st. u nas w lipcu czy 40 na południu to
    jest dobra dla mnie temp. Ale po co mam w chałupie chodzić w grubych
    ubraniach jak wygodniej i bardziej komfortowo czuję się w szortach i w
    krótkim rękawku? Po co mam mieć przy klawiaturze (naście godzin na dobę)
    zgrabiałe ręce jak mogę nie mieć?
    Masz dzieci, rodzinę? - mi codzienna egzystencja dostarcza tyle wrażeń, że
    uwierz mi - więcej nie potrzebuję.

    TG


  • 198. Data: 2021-01-06 09:32:24
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-01-05 o 20:06 +0100, Tomasz Gorbaczuk napisał:
    > W dniu .01.2021 o 17:50 Mateusz Viste <m...@x...invalid> pisze:
    > > No ale Tomasz pewno
    > > powie, że ta sytuacja również nie podlega pod jego wizję - wszak w
    > > tym wątku obowiązują jedynie przypadki kompatybilne z jego tezą.
    >
    > Złośliwy jesteś i nie czytałeś wątku.

    Czytałem, czytałem. I nie chodzi o złośliwość. Marek pisze całkiem
    sensownie, ale wielbiciele życia w słoiku i oddychania przez rurkę na
    niego wsiedli. Ja staram się tutaj jedynie zachować równowagę
    kosmiczną. Bo równowaga kosmiczna to istotna rzecz.

    > Przypomnę - wątek dotyczy tego czy wymiana "grubych" rur w domu z
    > kotłownią za ścianą/w piwnicy na "cienkie" da oszczędności w
    > ogrzewaniu. Oszczędności mają polegać na tym, że "mniej wody"
    > szybciej się nagrzewa, idzie mniej gazu. Zgadzasz się z tym?

    Już podałem wcześniej. W moim przypadku zgadza się jak najbardziej.
    Ciepła woda zalegająca w rurach do niczego mi nie jest potrzebna. W
    piecu (który służy do ogrzania łazienki+CWU+dwóch pokoi na poddaszu)
    palę 3h dziennie. Większa inercja systemu wiązałaby się z koniecznością
    przedłużenia czasu grzania - kosztem paliwa. To, po ilu latach lub
    dekadach taka wymiana rur mogłaby się zwrócić (jeśli w ogóle), to już
    kwestia drugorzędna. Nie sądzę, by ktokolwiek wymieniał instalację na
    cienkie rury *tylko* dlatego, żeby oszczędzić kilka(naście?) groszy
    miesięcznie, bo to interes wątpliwej natury. Ale jeśli już trzeba z
    innych powodów wymienić instalację, to warto rozważyć rurki cieńsze,
    jako oszczędniejsze - zarówno w zakupie, jak i użytkowaniu.

    > Trudno aby ogrzewanie nadmuchowe, elektryczne konwektorowe,
    > kominkiem, domku letniskowego, straty magistrali przesyłowej SPEC
    > pasowały do tego wątku.

    Zauważam, że lista robi się coraz dłuższa. Być może prościej byłoby po
    prostu podać ścisłe warunki laboratoryjne, które Wysoka Komisja uznaje
    za koszerne dla tego wątku?

    > Zgadzam się z tezą, że taka wymiana nic nie da a nawet pogorszy
    > warunki pracy kotła gazowego. Tyle ode mnie.

    Co do warunków kotła, to sądzę, że znaczenie ma dla niego raczej
    przepływ cieczy (w litrach na okres czasu), a nie średnica rurek. No
    chyba, że mowa o kotle z zintegrowaną pompką, a przez "warunki pracy
    kotła" rozumiesz "pompce będzie lżej pompować". No ale to już naginanie.

    Mateusz


  • 199. Data: 2021-01-06 09:40:23
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Uzytkownik <a...@s...pl>

    W dniu 2021-01-06 o 08:37, Mateusz Viste pisze:
    > 2021-01-05 o 20:22 +0100, Tomasz Gorbaczuk napisał:
    >> Masz jakiś pirometr? - możesz zmierzyć temp. podłogi/ścian gdy masz
    >> te 20-22st.?
    > Niezależnie od temperatury powietrza wewnątrz, ściany mają cały czas tę
    > samą temperaturę: nieco ponad 10 st (w zimie, przy -7 na zewnątrz).

    Na samą myśl już mnie trzęsie z zimna.

    >> Inna sprawa, że dobowa amplituda 10 st. to dla mnie hardkor, ja cały
    >> rok po chałupie chodzę w szortach, na bosaka i w koszulce z krótkim
    >> rękawem :-)
    > Czytałem kiedyś artykuł naukowy, w którym autor wyjaśniał, że organizmy
    > żywe żyją tym dłużej, im mniej mają stresu. Za przykład bezstresowego
    > życia podawał jakiś gatunek ślimaka morskiego, który całe życie siedzi
    > w skorupie, mocno przyczepiony do dna morskiego. Idealnie stała
    > temperatura, stałe ciśnienie, żadnych stresujących ruchów wody - a jak
    > taki mięczak zgłodnieje, to tylko otwiera muszelkę na moment coby
    > morski okruch czegoś mu spadł z nieba. Mi takie życie nie odpowiada.
    >
    > Mateusz

    Tylko jak się to ma do całej tej dyskusji?

    To tak jakbyś udowadniał komuś, że samochody w ogóle się nie psują i w
    ogóle nie wymagają przeglądów czy serwisowania, bo Ty przecież nie masz
    samochodu i na podstawie swojego "nieposiadania", negował opinię i
    wiedzę innych.

    Chyba nie po to ludzie budują domy, a w nich coraz bardziej wymyślne
    ogrzewania i skomplikowane sterowania, aby mieć w chałupie zimno.


  • 200. Data: 2021-01-06 09:50:04
    Temat: Re: Ogrzewanie domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-01-06 o 09:40 +0100, Uzytkownik napisał:
    > To tak jakbyś udowadniał komuś, że samochody w ogóle się nie psują i
    > w ogóle nie wymagają przeglądów czy serwisowania, bo Ty przecież nie
    > masz samochodu i na podstawie swojego "nieposiadania", negował opinię
    > i wiedzę innych.

    Nie do końca trafiona analogia. Samochodowe analogie zresztą mało kiedy
    są trafne, niemniej spróbuję swoich sił, podając alternatywę:

    Ktoś mówi "hamowanie samochodem nie podnosi całkowitego zużycia
    energii", argumentując to tym, że samochód jest elektryczny, odzyskuje
    energię hamowania itd itp. Marek mówi "ja wolę jeździć wolniej i mniej
    hamować - w moich aucie tak oszczędniej". I ja się zgadzam z Markiem, bo
    w moim samochodzie też tak jest.

    Mateusz

strony : 1 ... 10 ... 19 . [ 20 ] . 21 ... 30 ... 34


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1