Pan WS napisał:

>> Bywa, że płaci się kupując w sklepie worek z naklejką -- wyrzucanie
>> śmieci w worku bez naklejonej winiety jest tak samo nielegalne, jak
>> sprzedaż gorzały bez banderoli. Co ciekawe, ten ostatni system był
>> stosowany w Polsce w niektórych mądrze rządzonych gminach. Aż przyszli
>> i zrobili w sejmie po swojemu, czyli do kitu, tak samo dla wszystkich.
>
> Zdaje się taki cel im przyświcał, chodziło o to, żeby m.in. śmieci
> nie lądowały w lasach... Teraz nie ma to ekonomicznego sensu (dla
> osób prywatnych), bo firmy dalej kombinuja...

Już zostało to powiedziane: Unia kazała. Czyli musowo trzeba było,
żaden cel świecić nie musiał. Pozostała kwestia wyboru, jak to
zrealizować. Winietowanie worków faktycznie sprawdza się tylko
w myślącym społeczeństwie, u nas raczej tylko powszechny podatek,
którego nie da się obejść. W każdym razie przed (nomen omen)
lądowaniem w lesie najlepiej chronią powszechnie dostępne pojemniki
(również przy drodze do lasu).

> BTW wygląda, że zadziałało, bo ilość zebranych surowcó przekracza
> możliwości przetworzenia, kiedyś wrzucałem link do artykułu o
> załamaniu rynku... teraz podobno makulaturę papiernie z łaski biorą
> w cenie zero (jak jest posortowana, sprasowana...)

Przez całe życie wmawiano mi ile to drzew zaoszczędzę zbierając
makulaturę. W końcu znajomy leśnik, a nawet dendrometra, profesor
od produkcyjności lasu, wyjaśnił mi, że to bulszit. Lasy, zwłaszcza
te młode, z mojego dzieciństwa, produkują takie ilości tzw. papierówki,
że nie ma co z nią zrobić. Z makulatura tym bardziej.

--
Jarek

do góry

Może opłatę macie w podatku gruntowym ukrytą. Jakie są tam podatki od
> gruntu i domu?

Jeszcze nie wiem. Moja wiedza na razie to wiedza zasłyszana. Każdy coś tam powie ale
rachunków nie widziałem. Znajomy Hiszpan kiedyś mi tłumaczył, że tego nie da się tak
po ludzku ogarnąć. Przykład był następujący. jest jakaś miejscowość, no powiedzmy
osiedle. Na tym osiedlu domy prawie identyczne ale już opłaty nie są identyczne.
Okazuje się, że różnica może wynikać, że ktoś mieszka bliżej centrum a ktoś dalej.
Żeby tylko to, ta sama ulica ten na początku płaci więcej niż ten na końcu. Inny
przykład, skrzyżowanie i ten który ma wejście od tej ulicy płaci inaczej niż ten,
który ma wejście tamtej innej ulicy. Podobno nie nadążysz za tym. To były opowieści a
moje spostrzeżenia są takie, że ludzie mają po kilka domów i jakoś nie bankrutują
mimo, że tu jest podatek katastralny. Domy o jakiejś kiepskiej kondycji mogą nawet
nie mieć w ogóle podatku. Tylko, że wokół są same domy w kiepskiej kondycji.
Wystarczy mógłbym pisać o tym w nieskończoność.
K.

do góry

W dniu 23.07.2020 o 11:49, Kżyho pisze:

> Ech... i ten stale krążący mit.

No to u mnie też krąży ten "mit".

> Po pierwsze - albo śmierciarka ma przegrody w środku i wcale nie ląduje
> do jednej.

Jeździ normalna śmieciarka, bez żadnych przegród. Mało tego, co jakiś
czas, jak to w śmieciarce, zgniatają te worki, żeby im się więcej
zmieściło. Nie ma chooja żeby worki się nie porozrywały a szkło nie
pokruszyło i to wszystko się nie wymieszało. No chyba, że na wysypisku
pęsetami wybierają odpady ze śmieciarki? Nie wiem, nie widziałem.

> Albo druga opcja - jeżdżą zwykłe dostawczaki to zbierające rzeczywiście
> na jedną pakę, ale przy rozładunku masz już od razu segregację zrobioną
> workami. Coś w stylu żółte na prawo, niebieskie na lewo.

Owszem, tak było jakieś 2-3 lata temu, teraz wszystko ląduje w jednej
śmieciarce.

do góry

> I co później z tymi posegragowanymi frakcjami? Plastik w Polsce nie podlega
> recyklingowi. W warszawskich śmieciach chodzi o wydzielenie frakcji palnej
> (papier i tworzywa sztuczne), bo te po przetworzeniu na RFD (Refuse Derived
> Fuel) jadą do cementowni w Chełmie, gdzie są spalane. I żeby nie było --
> palenie śmieciami w cementowni to żadna zbrodnia. To bardzo ekologiczny
> proceder.

Jest coś takiego jak spalanie w wysokiej temperaturze i piroliza. Tak powinny być
spalane odpady niebezpieczne np. medyczne. Problem w tym, że spalarnie, które niby są
spalarniami o takim przeznaczeniu, nie do końca spełniają wszystkie normy. Kiedyś
zajmowałem się tym tematem, bo chcieli postawić taką spalarnię w okolicy
miejscowości, gdzie mam działkę. Spalarnia, która trafiła do Polski z Austrii była
niby nie używana i w ramach darowizny od członka Unii tylko problem w tym, że nie
mogła zostać użyta nigdzie na zachodzie bo nie spełniała norm. Osobiście to
sprawdzałem u dostawcy. do póki nie wiedział, że wypytuję bo będę temu przeciwny to
opowiadał mi wszystko jak na spowiedzi. Potem temu zaprzeczał ale ja już miałem
informacje, które potrzebowałem. Walka toczyła się między mieszkańcami a firmą, która
chciała to zainstalować. Właśnie wtedy okazało się, że te urządzenia w warunkach
polskich są zupełnie nieopłacalne. Reżim jaki muszą spełniać urządzenia powoduje tak
wysokie koszty, że na pewno nie jest to działalność dochodowa.
Nie wiem jak jest teraz bo to było ok 13 może 15 lat tremu.
K.

do góry

W dniu 23.07.2020 o 16:15, Jarosław Sokołowski pisze:

> Przez całe życie wmawiano mi ile to drzew zaoszczędzę zbierając
> makulaturę. W końcu znajomy leśnik, a nawet dendrometra, profesor
> od produkcyjności lasu, wyjaśnił mi, że to bulszit. Lasy, zwłaszcza
> te młode, z mojego dzieciństwa, produkują takie ilości tzw. papierówki,
> że nie ma co z nią zrobić.

Zajebisty qrwa leśnik i dendrolog. Na to żeby dać pożyć dłużej tym lasom
to nie wpadli? No tak, tylko z czego te Lasy Państwowe będą żyły? Tylko
ścięte drzewo przynosi zyski, sadzenie i pielęgnacja to już tylko straty.

do góry

> miał śmietnik przy domu. W hiszpańskim pueblo też bywa podobnie.
> A i u nas w wielu miejscach ludzie by woleli sami dostarczyć odpady
> do pobliskiego gminnego hasioka, skąd odbiera się je dwa razy na
> tydzień. A nie kisić je pod domem przez miesiąc.

Przyzwyczajony do realiów polskich na początku pytałem gdzie mogę wyrzucać śmieci. Ci
co ich pytałem patrzyli na mnie jak na idiotę, bo tych pojemników to więcej niż psów
u gospodarzy. Niemalże na każdym rogu. To ja grzecznie dalej drążąc ale jaka opłata,
komu dla kogo, gdzie (dobrze, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, że z Polski jestem) bo
uznali chyba, że jestem jakiś nie tego. Nie do końca do mnie docierało, że śmieci po
prostu się wyrzuca i już. Zastanawiałem się również co się dzieje przy tak wysokich
temperaturach. To chyba tez rozwiązali prosto. tam gdzie jest dużo śmieci jeżdżą
częściej. Jeśli jest lato i wysokie temperatury jeżdżą jeszcze częściej. W zimie
czyli w okresie chłodów jeżdżą rzadziej. Jakoś tak zwyczajnie to działa.
Za to nie warto umierać tak bez uprzedzenia! Mają podobno bardzo restrykcyjne
procedury. Będę musiał to kiedyś sprawdzić, ale to za jakiś czas. Podobno, jeśli nie
ma się wykupionego specjalnego ubezpieczenia polegającego na tym, że przyjeżdża ekipa
- bardzo szybko i zabiera delikwenta do zamrażarki. jesli tego się nie ma to podobno
w ciągu 2 dni od werdyktu zwłoki są spalane.
K.

do góry

> Semtex, C4? :-)

to recyklują na bliskim wschodzie. Od niedawna próbują eksportować technologie na
zachód ale podobno normy nie są dostosowane.
K.

do góry

nadir napisał:

>> Przez całe życie wmawiano mi ile to drzew zaoszczędzę zbierając
>> makulaturę. W końcu znajomy leśnik, a nawet dendrometra, profesor
>> od produkcyjności lasu, wyjaśnił mi, że to bulszit. Lasy, zwłaszcza
>> te młode, z mojego dzieciństwa, produkują takie ilości tzw. papierówki,
>> że nie ma co z nią zrobić.
>
> Zajebisty qrwa leśnik i dendrolog.

Dendrometra. Dendrolog to kto inny.

> Na to żeby dać pożyć dłużej tym lasom to nie wpadli?

No więc wpadli i to realizowali. Papierówka jest produktem zalesiania,
a to po wojnie było szeroko zakrojone. Przy zalesianiu nieużytków od
zera, nasadzenia muszą być gęste. Potem część młodych jeszcze drzew
trzeba wyciąć, bo inaczej cały las uświerknie. Tak ukształtowany (wiem,
sztucznie) może potem pożyć długo.

Jarek

PS
Na plakatach propagandowych, jakie widywałem w dzieciństwie, też tak
to wyglądało, że niedobrzy drwale tną stuletnie drzewa, by zrobić z
nich papier. Tymczasem papierówka jest raczej nastolatką.

--
Matematyka nie może wypełnić życia, ale nieznajomość matematyki już
niejednemu wypełniła. (Ex. gratum: dendrometrzy i ekonomiści).
[Hugo Steinhaus]

do góry

W dniu 2020-07-23 o 14:44, Kżyho pisze:
> W dniu 23.07.2020 o 13:15, Kris pisze:
>> W dniu czwartek, 23 lipca 2020 11:25:21 UTC+2 użytkownik Janusz napisał:
>>
>>> Może opłatę macie w podatku gruntowym ukrytą. Jakie są tam podatki od
>>> gruntu i domu?
>> I to jest dziwne
>> U nas jak wprowadzali obowiązek segregacji i podatek śmieciowy to
>> tłumaczenie było "bo Unia wymaga"
>> Tam gdzie Kadar  jest chyba ta sama Unia a inaczej jest
>
> A to Ty się jeszcze nie nauczyłeś, że jak coś "niewygodnego" chce się
> wprowadzić to zawsze zwala się na UE mimo, że w absolutnej większości
> przypadków UE wcale akurat w takiej czy innej formie nie wymaga? I to
> naszych władz widzimisię, że tego nie robią inaczej?
>
U nas władza jest zawsze nadgorliwa :( podobnie było na początku
funduszy unijnych, prawie nikt się nie łapał, potem trochę otrzeźwieli.
Z tymi śmieciami jest podobnie, w sumie wystarczyłyby 2-3 pojemniki, bo
i tak potem
są powtórnie sortowane.


--
Janusz

do góry

W dniu 2020-07-23 o 16:15, Jarosław Sokołowski pisze:

> Przez całe życie wmawiano mi ile to drzew zaoszczędzę zbierając
> makulaturę. W końcu znajomy leśnik, a nawet dendrometra, profesor
> od produkcyjności lasu, wyjaśnił mi, że to bulszit. Lasy, zwłaszcza
> te młode, z mojego dzieciństwa, produkują takie ilości tzw. papierówki,
> że nie ma co z nią zrobić. Z makulatura tym bardziej.
>
To raz a dwa papieru nie da się w nieskończoność przerabiać, tylko do 7
razy potem tylko do palenia się nadaje.
Problem z makulaturą wynika z tego że Chińczycy przestali brać tą
najgorszą i ona zawaliła rynek europejski.

--
Janusz

do góry