eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 23

  • 11. Data: 2010-02-23 14:46:34
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: RudeBoy <g.kopec@SPAM_BLOKdobaku.pl>

    W dniu 2010-02-22 13:05, mw pisze:
    > Ma zasilacz 12V, ale LED 10V /SKOFF/ no i pytanie czy moge je zasilic? Czy
    > LEDysie spala?

    Tez mam w planie skoffy instalować przy schodach i w korytarzu.
    Analizowałem więc koszty całości bo 14 lampek SKOFF to spory wydatek.

    Nie wiem ile tych lampek będziesz miał ale ja bym Ci radził weź Ty kup
    oryginalny zasilacz SKOFF-a. 16W zasilacz kosztuje parę zloty więcej niż
    jedna lampka SKOFF. Z takiego zasilacza zachowując spory zapas mocy
    można zapalić kilkanaście lampek...

    pozdr



    --
    RudeBoy Selecta
    Bless...
    [ Powered by Jah & Reggae Riddim ]


  • 12. Data: 2010-02-23 16:52:26
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    W dniu 23.02.2010 11:08, Tornad pisze:
    > doswiadczalnie ustalic ilosc tych diod.
    >>> Diody prostownicze mozesz kupic za grosze lub wymontowac z jakiegos
    >>> zepsutego
    >>> ukladu elekronicznego, radia czy zasilacza; tam sa 4 (w ukladzie Graetza).
    >>> Po tych probach moze sie okazac, ze zadnego opornika ani diody nie trzeba,
    >>> gdyz opornosc wewnetrzna zasilacza moze byc na tyle duza, ze pod
    >>> obciazeniem
    >>> ledami powstanie na ich koncowkach dokladnie tyle ile trzeba, czyli 10
    >>> wolt.
    >>
    >> Tyle, ze nie podales o jakiej mocy maja byc te diody, wiec OKDR takie rady.
    >>
    > Powinienes zauwazyc, ze normalnie ignoruje Twoje idiotyczne wypowiedzi, niczym
    > nieuzasadniona krytyke, proby macenia i w ogole, ze cie "lomie", jak ktos moze
    > wiedziec wiecej i udzielic praktycznej rady nawet na tak trywialny temat.
    > Napisalem wyraznie diody prostownicze; nie detekcyjne, nie zenera czy
    > schotkiego... Zreszta nie bede sie tlumaczyl tylko opowiem bajke o wezu;
    > zapewne nie raz ja slyszales.

    Tornad, nie podniecaj sie, bo to ci przyslania zdolnosci do
    interpretacji tekstu. Ghost cie pytal o moc diody a nie typ. Z tego, ze
    dioda jest prostownicza nijak nie wynika jej moc.
    BTW, twoj sposob z diodami jest OKDR do kwadratu. Dioda ma ujemny
    wspolczynnik rezystancji - napiecie przewodzenia maleje wraz ze wzrostem
    temperatury, biorac pod uwage, ze prad diody rosnie nieproporcjonalnie
    do napiecia taki uklad moze latwo LEDy uszkodzic. Szeregowa dioda
    prostownicza w efekcie niczym sie nie bedzie roznic od wsadzenia
    szeregowo kolejnego LEDa. Na opor wewnetrzny zasilacza tez nie ma co
    liczyc z powodow j.w. Wraz ze wzrostem temp. maleje nap. przewodzenia
    LEDa i lawinowo rosnie prad. Stad do LEDow sa specjalne zasilacze
    stabilizujace prad, a nie napiecie i takie nalezy stosowac. Dodatkowo
    dla LEDow mocy ich zywotnosc zalezy od pradu i temp. zlacza, nie ma wiec
    co kombinowac tylko trzeba zastosowac dedykowane rozwiazania.


  • 13. Data: 2010-02-23 18:05:18
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: r...@p...onet.pl

    Najprościej dać stabilizator 7810

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 14. Data: 2010-02-23 20:20:09
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "Tornad" <t...@h...com>


    > >> Tyle, ze nie podales o jakiej mocy maja byc te diody, wiec OKDR takie
    rady.
    > >>
    >ciach
    > Tornad, nie podniecaj sie, bo to ci przyslania zdolnosci do
    > interpretacji tekstu. Ghost cie pytal o moc diody a nie typ. Z tego, ze
    > dioda jest prostownicza nijak nie wynika jej moc.
    > BTW, twoj sposob z diodami jest OKDR do kwadratu. Dioda ma ujemny
    > wspolczynnik rezystancji - napiecie przewodzenia maleje wraz ze wzrostem
    > temperatury, biorac pod uwage, ze prad diody rosnie nieproporcjonalnie
    > do napiecia taki uklad moze latwo LEDy uszkodzic. Szeregowa dioda
    > prostownicza w efekcie niczym sie nie bedzie roznic od wsadzenia
    > szeregowo kolejnego LEDa. Na opor wewnetrzny zasilacza tez nie ma co
    > liczyc z powodow j.w. Wraz ze wzrostem temp. maleje nap. przewodzenia
    > LEDa i lawinowo rosnie prad. Stad do LEDow sa specjalne zasilacze
    > stabilizujace prad, a nie napiecie i takie nalezy stosowac. Dodatkowo
    > dla LEDow mocy ich zywotnosc zalezy od pradu i temp. zlacza, nie ma wiec
    > co kombinowac tylko trzeba zastosowac dedykowane rozwiazania.

    Widze, ze Duch znalal godnego nastepce...
    Wiec pare slow gwoli wytlumaczenia sie z tego co napisalem a co Ty uwazasz
    za OKDR i to do kwadratu.
    Otoz moc diody jest trudna do zdefiniowania, w katalogach podaja zawsze prad.
    I te prady przewodzanie sa stosunkowo wysokie; najpodlejsza dioda ma co
    najmniej 1 A a w impulsie przenosi spoko kilka razy wiecej. I napiecie
    wsteczne co najnmniej 50 V. Ale dla porzadku napisze; moze to byc dioda o
    dowolnej mocy. W ksiazkach dziela diody na trzy grupy; o malej, sredniej i
    duzej mocy. Wiec nie uwazalem za stosowne zanudzac Czytelnikow ze trzeba diode
    o malej mocy bo o sredniej czy duzej tez dzialac bedzie. No ale rzeczywiscie
    miales sie do czego przyczepic.
    Teraz to OKDR do kwadratu. Moglbys byc bardziej oryginalny i napisac np. do e.
    Juz sie tlumacze.
    Zasilacz nawet superspecjal stabilizowany, w ktorego obwod szeregowo wlaczysz
    opornik, zasilaczem stabilizowanym byc przestaje. Na tym oporze powstanie
    spadek napiecia proporcjonalny do obciazenia bo U=iR. Prawo Ohma dziala zawsze
    i wszedzie. Poza trym z tego co sie orientuje opornik o mocy rzedu kilku W
    jest kilkakrotnie od diody drozszy. I tez trzeba go dobrac doswiadczalnie
    zatem praktycznie kupic kilka o roznych rezystancjach.
    Natomiast gdy w szereg wstawisz diode to to napiecie z zasilacza nadal bedzie
    stabilizowane. I to jest ta drobna ale zasadnicza roznica, ktorej nawet tak
    zaawansowani Radioamatorzy jak Ty, jakos nie chca czy nie umieja zauwazyc.
    Teraz temperatura. Owszem ona znaczaco wplywa na parametry diody ale dla diod
    i elementow polprzewodnikowych na bazie kwarcu jej wplyw nie jest tak duzy jak
    to bywa(lo) przy elementach germanowych. I one spoko znosza 80 C a wtedy
    wymiana ciepla i chlodzenie konwekcyjne, przy malych mocach sa wystarczajace.
    A jakos dziwnie nie zauwazyles, ze ta dioda ze wzrostem pradu przewodzenia
    zmienia i to korzystnie to napiecie progowe, bodajze jako Uf oznaczane. Czyli
    im wiekszy prad przez diode plynie tym to napiecie nieco, ale rosnie. Zatem na
    tej diodzie powstaje spadek napiecia tym wiekszy im wieksze natezenie pradu. A
    jak wieksze natezenie to ten wiekszy spadek odejmuje sie od napiecia
    zasilajacego i w ten sposob powstaje cos w rodzaju korzystnego ujemnego
    sprzezenia zwrotnego. Zaden opornik Ci tego nie zapewni.
    Napisalem, ze tego nie wie polowa elektronikow i sie nie myle. Praca diody
    krzemowej jako diody zenera nie jest stosowana. Malo jest ukladow, schematow,
    w ktorym np. do uzyskania jakiegos stalego napiecia odniesienia wykorzystywano
    by zwykle diody polaczone w kierunku przewodzenia. A ja to wielokrotnie
    robilem, z powodzeniem stosowalem i dlatego ten sposob polecilem.
    Mialem zasilacz 6 V a potrzebowalem do zasilenia radyjka napiecia 3 V. Wiec
    wlaczylem w szereg 4 diody i latwo otrzymalem nieco ponad 3 V, stabilizowane
    oczywiscie. Gdybym zamiast tych diod wlaczyl opornik to przy wiekszych
    glosnosciach to napiecie 3 V by mi siadalo tak, ze z mojego radyjka, zamiast
    glebokich basow slyszalbym tylko charkoty...
    Potrzebowalem w jakims ukladzie, napiecie odniesienia dokladnie 0.5 V. Moglem
    wstawic zenerke na 5.1 V, rownolegle do niej potencjometr i to napiecie
    uzyskalbym. A ja wstawilem zamiast zenera, zwykla diode, tyle, ze w kierunku
    odwrotnym i na niej odlozylo mie sie tylko 0.65 V i uzyskalem to samo tyle, ze
    o wiele ekonomiczniej w sensie zarowno kosztow materialow jak i oszczedzania
    baterii urzadzenia (robilem super wykrywacze metali). Jak zobaczysz taki z
    napisem "tezaurus" to to moja szkola.
    Mysle, ze po tym wyjasnieniu nie tylko uwierzysz w moc diod lecz staniesz sie
    zagorzalym zwolennikiem takiego rozwiazania. Nie wiem tylko czy Duch Ci na to
    pozwoli, chociaz jak go znam to do niego pasuje: nauczyc gowniarza to chodzi i
    powtarza. Bedzie potem sobie przypisywal to co tu przeczytal.
    Pzdr
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2010-02-23 22:44:25
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    W dniu 23.02.2010 21:20, Tornad pisze:
    >
    >>>> Tyle, ze nie podales o jakiej mocy maja byc te diody, wiec OKDR takie
    > rady.
    >>>>
    >> ciach
    >> Tornad, nie podniecaj sie, bo to ci przyslania zdolnosci do
    >> interpretacji tekstu. Ghost cie pytal o moc diody a nie typ. Z tego, ze
    >> dioda jest prostownicza nijak nie wynika jej moc.
    >> BTW, twoj sposob z diodami jest OKDR do kwadratu. Dioda ma ujemny
    >> wspolczynnik rezystancji - napiecie przewodzenia maleje wraz ze wzrostem
    >> temperatury, biorac pod uwage, ze prad diody rosnie nieproporcjonalnie
    >> do napiecia taki uklad moze latwo LEDy uszkodzic. Szeregowa dioda
    >> prostownicza w efekcie niczym sie nie bedzie roznic od wsadzenia
    >> szeregowo kolejnego LEDa. Na opor wewnetrzny zasilacza tez nie ma co
    >> liczyc z powodow j.w. Wraz ze wzrostem temp. maleje nap. przewodzenia
    >> LEDa i lawinowo rosnie prad. Stad do LEDow sa specjalne zasilacze
    >> stabilizujace prad, a nie napiecie i takie nalezy stosowac. Dodatkowo
    >> dla LEDow mocy ich zywotnosc zalezy od pradu i temp. zlacza, nie ma wiec
    >> co kombinowac tylko trzeba zastosowac dedykowane rozwiazania.
    >
    > Widze, ze Duch znalal godnego nastepce...

    Pierniczysz...

    > Wiec pare slow gwoli wytlumaczenia sie z tego co napisalem a co Ty uwazasz
    > za OKDR i to do kwadratu.
    > Otoz moc diody jest trudna do zdefiniowania, w katalogach podaja zawsze prad.

    Pierniczysz... Kada dioda ma maksymalna dopuszczalna moc strat, to co
    piszesz swiadczy o braku zrozumienia podstaw. Dla 1A i spadku napiecia
    0,6V na diodzie juz wydzieli sie 0,6W, co malutka diode moze ugotowac.

    > I te prady przewodzanie sa stosunkowo wysokie; najpodlejsza dioda ma co
    > najmniej 1 A a w impulsie przenosi spoko kilka razy wiecej. I napiecie
    > wsteczne co najnmniej 50 V. Ale dla porzadku napisze; moze to byc dioda o
    > dowolnej mocy.

    Najpodlejsza dioda w impulsie moze przenosic znacznie wiecej, ale tu nie
    mamy ani pracy impulsowej, ani nie interesuje nas prad, tylko
    dopuszczalne straty.

    > Teraz to OKDR do kwadratu. Moglbys byc bardziej oryginalny i napisac np. do e.
    > Juz sie tlumacze.
    > Zasilacz nawet superspecjal stabilizowany, w ktorego obwod szeregowo wlaczysz
    > opornik, zasilaczem stabilizowanym byc przestaje. Na tym oporze powstanie
    > spadek napiecia proporcjonalny do obciazenia bo U=iR. Prawo Ohma dziala zawsze
    > i wszedzie. Poza trym z tego co sie orientuje opornik o mocy rzedu kilku W
    > jest kilkakrotnie od diody drozszy. I tez trzeba go dobrac doswiadczalnie
    > zatem praktycznie kupic kilka o roznych rezystancjach.

    Nie doswiadczalnie tylko sobie go policzyc, zreszta z cytowanego przez
    ciebie prawa Ohma. To jest fizyka a nie wrozenie z fusow. Ew. drobne
    roznice pradu wynikajace z roznic technologicznych napiecia przewodzenia
    diody sa bez znaczenia, oko nie dostrzeze roznicy.

    > Natomiast gdy w szereg wstawisz diode to to napiecie z zasilacza nadal bedzie
    > stabilizowane. I to jest ta drobna ale zasadnicza roznica, ktorej nawet tak
    > zaawansowani Radioamatorzy jak Ty, jakos nie chca czy nie umieja zauwazyc.

    Za to osoby, ktorym sie tylko wydaje, ze maja o czyms pojecie nie
    zauwazaja, ze diody nie zasila sie napieciowo, tylko pradowo. W efekcie
    potrzebny jest zasilacz stabilizujacy prad, a nie napiecie.

    > Teraz temperatura. Owszem ona znaczaco wplywa na parametry diody ale dla diod
    > i elementow polprzewodnikowych na bazie kwarcu jej wplyw nie jest tak duzy jak
    > to bywa(lo) przy elementach germanowych. I one spoko znosza 80 C a wtedy
    > wymiana ciepla i chlodzenie konwekcyjne, przy malych mocach sa wystarczajace.

    Ty nie rozumiesz, ze dioda ma ujemny wspolczynnik temperaturowy, w
    efekcie powstaje bledne kolo - grzeje sie, zmniejsza sie napiecie
    przewodzenia, rosnie prad, grzeje sie bardziej, dalej zmniejsza sie
    napiecie przewodzenia, pali sie.

    > A jakos dziwnie nie zauwazyles, ze ta dioda ze wzrostem pradu przewodzenia
    > zmienia i to korzystnie to napiecie progowe, bodajze jako Uf oznaczane. Czyli
    > im wiekszy prad przez diode plynie tym to napiecie nieco, ale rosnie.

    Tylko, ze ten prad podgrzewa diode, a wzrost napiecia przewodzenia
    spowodowany wzrostem pradu jest mniejszy niz spadek napiecia
    przewodzenia wynikajacy z podgrzania struktury.

    Zatem na
    > tej diodzie powstaje spadek napiecia tym wiekszy im wieksze natezenie pradu. A
    > jak wieksze natezenie to ten wiekszy spadek odejmuje sie od napiecia
    > zasilajacego i w ten sposob powstaje cos w rodzaju korzystnego ujemnego
    > sprzezenia zwrotnego. Zaden opornik Ci tego nie zapewni.

    Bzdura.

    > Napisalem, ze tego nie wie polowa elektronikow i sie nie myle. Praca diody
    > krzemowej jako diody zenera nie jest stosowana. Malo jest ukladow, schematow,
    > w ktorym np. do uzyskania jakiegos stalego napiecia odniesienia wykorzystywano
    > by zwykle diody polaczone w kierunku przewodzenia. A ja to wielokrotnie
    > robilem, z powodzeniem stosowalem i dlatego ten sposob polecilem.

    Przeciez to uklad, ktory wystepuje w kadzej ksiazce z elektroniki. Znowu
    ci sie wydaje, ze odkryles kolo?

    > Mialem zasilacz 6 V a potrzebowalem do zasilenia radyjka napiecia 3 V. Wiec
    > wlaczylem w szereg 4 diody i latwo otrzymalem nieco ponad 3 V, stabilizowane
    > oczywiscie. Gdybym zamiast tych diod wlaczyl opornik to przy wiekszych
    > glosnosciach to napiecie 3 V by mi siadalo tak, ze z mojego radyjka, zamiast
    > glebokich basow slyszalbym tylko charkoty...

    Szkoda, ze nie odrozniasz odbiornika radiowego od diody LED.

    > Potrzebowalem w jakims ukladzie, napiecie odniesienia dokladnie 0.5 V. Moglem
    > wstawic zenerke na 5.1 V, rownolegle do niej potencjometr i to napiecie
    > uzyskalbym. A ja wstawilem zamiast zenera, zwykla diode, tyle, ze w kierunku
    > odwrotnym i na niej odlozylo mie sie tylko 0.65 V i uzyskalem to samo tyle, ze
    > o wiele ekonomiczniej w sensie zarowno kosztow materialow jak i oszczedzania
    > baterii urzadzenia (robilem super wykrywacze metali). Jak zobaczysz taki z
    > napisem "tezaurus" to to moja szkola.

    To chyba niezbyt dokladne napiecie odniesienia potrzebowales...

    > Mysle, ze po tym wyjasnieniu nie tylko uwierzysz w moc diod lecz staniesz sie
    > zagorzalym zwolennikiem takiego rozwiazania. Nie wiem tylko czy Duch Ci na to
    > pozwoli, chociaz jak go znam to do niego pasuje: nauczyc gowniarza to chodzi i
    > powtarza. Bedzie potem sobie przypisywal to co tu przeczytal.

    Wez poczytaj cos najpierw, bo takie chlopskie medrkowanie ci kiepsko
    wychodzi.


    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 16. Data: 2010-02-24 01:24:27
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "Tornad" <t...@h...com>


    > stabilizator 10V 1A kosztuje 1zł, w sklepie elektronicznym "za rogiem"
    > może 2 razy tyle.
    > Przecież nie proponuje pytającemu kupna nowego transformatora, mostka
    > obudowy, a jedynie wykonania stabilizatora do tego co już posiada.
    > Mówisz że odradzasz budowanie samemu, ale sam podajesz pomysł ze zbiciem
    > napięcia na diodach - w czym jest to lepsze od mojego sposobu? jeżeli o
    > cenę idzie to wole zapłacić te 2zł i mieć świadomość że lampka za 30zł
    > do 100zł(za sztukę, nie wiemy ile tych lampek ma pytający) poświeci
    > dłużej niż kilka tygodni, niż oszczędzić ~1,50zł kupując kilka diód.
    > Pytający chciał zaoszczędzić 50zł na zasilaczu, więc z pewnością nie
    > zakłada wymiany lampek po paru tygodniach. Ledy w takich lampkach są
    > bardzo "wyśrubowane", wahanie się prądu na nich ubije je w tempie
    > ekspresowym.
    Mlody, Pytajnik napisal, ze ma zasilacz 12 V a potrzebuje 10 V. Wiec podalem
    mu najprostszy, najtanszy sposob przerobienia go bez grzebania w bebechach.

    A Ty sugerujesz, ze lepiej jest zrobic. Owszem skoro juz robic to nie
    zasilacz o stabilizowanym napieciu lecz natezeniu czyli zrodlo pradowe. On
    jest rownie prosty w konstrukcji a jakze lepszy dla zycia ledow.
    Oto najprostszy schemat budowy takiego zrodla. Potrzeba tylko jednego ukladu
    scalonego i jednego opornika i oczywiscie zasilacza pradu stalego ale nawet
    bylejakiego tzn. niestabilizowanego (trafko, cztery diody i kondziolek).
    Potrzebny ukllad scalony LM 317 LZ i rezystor dobierany do potrzebnego pradu
    wyjsciowego wg wzoru I = R/1.2
    "Rysuje" schemat; Nozke 3 Vin scalaka podlaczasz do plusa zasilacza, nozke 3
    Vout laczysz z nozka 1, z ktorej uzyskujesz wyjscie na diody polaczone
    szeregowo i do masy czyli do minusa zasilacza. I to wszystko.
    Uklad zapewnie staly prad w zakresie od kilku mA do 1.5 A zalezny liniowo od
    wartosci rezystora R
    I to moge polecic zaawansowanemu Ledoamatorowi.
    Pzdr.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 17. Data: 2010-02-24 02:25:52
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "Tornad" <t...@h...com>

    > >> ale c tu jest skomplikowanego?
    > >> Zrobienie we własnym zakresie zasilacza stabilizowanego?

    >> http://www.tme.eu/pl/katalog/artykuly.phtml?
    search=stabilizator+10V&idp=1#search%3Dstabilizator+
    10V
    > Nie chciało mi się szukać, ale skoro mój sposób spotkał się z takim
    > oporem...
    > stabilizator 10V 1A kosztuje 1zł, w sklepie elektronicznym "za rogiem"
    > może 2 razy tyle.
    > Przecież nie proponuje pytającemu kupna nowego transformatora, mostka
    > obudowy, a jedynie wykonania stabilizatora do tego co już posiada.
    > Mówisz że odradzasz budowanie samemu, ale sam podajesz pomysł ze zbiciem
    > napięcia na diodach - w czym jest to lepsze od mojego sposobu? jeżeli o
    > cenę idzie to wole zapłacić te 2zł i mieć świadomość że lampka za 30zł
    > do 100zł(za sztukę, nie wiemy ile tych lampek ma pytający) poświeci
    > dłużej niż kilka tygodni, niż oszczędzić ~1,50zł kupując kilka diód.
    > Pytający chciał zaoszczędzić 50zł na zasilaczu, więc z pewnością nie
    > zakłada wymiany lampek po paru tygodniach. Ledy w takich lampkach są
    > bardzo "wyśrubowane", wahanie się prądu na nich ubije je w tempie
    > ekspresowym.

    Pytajnik napisal, ze ma zasilacz 12 V a potrzebuje 10 V. Wiec mu
    odpowiedzialem, ze najprosciej jest zastosowac diody bez zadnego grzebania w
    bebechach zasilacza, ktory ma. Ani tez liczenia rezystancji w przypadku uzycia
    opornika.
    Ty preferujesz zrobienie go samemu od nowa.
    Dobrze, skoro tak to juz nie zasilacza o stabilizowanym napieciu lecz o
    stabilizowanym natezeniu. Czyli zrodlo pradawe, przy ktorym ledy zancznie
    lepiej sie czuja i beda zyc wiecznie.
    Oto prosty schemat takiego zasilacza.
    Potrzebny jest uklad scalony LM317 LZ i jeden rezystor. No i oczywiscie
    zasilacz napiecia stalego, ale byle jaki, tzn niestabilizowany; trafko, cztery
    diody i kondziolek.
    "Rysuje" schemat.
    Do nozki 3 Vin scalaka podlaczasz plus zasilacza. Pomiedzy nozki 1 i 3
    wstawiasz rezystor o opornosci dobranej wg zaleznosci I = R/1.2, gdzie I to
    stabilizowane natezenie wyjsciowe. i do nozki 1 podlaczasz ledy szeregowo
    do "ziemi" czyli do minusa zasilacza. I to wszystko.
    Uklad umozliwia uzyskanie pradow (zaleznych liniowo od R), w zakresie od
    kilku mA do bodajze 1.5 A. Napiecie zasilajace uklad musi byc wyzsze od
    wymaganego wyjsciowego o co najmniej 3-4 wolty.
    Mysle, ze nawet dla niezaawansowanego Ledoamatora, uklad jest latwy do
    polutowania nawet w formie pajaka. I nie drogi:)
    Pzdr
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 18. Data: 2010-02-24 07:00:53
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: Rafał <r...@o...pl>

    Tornad pisze:
    <ciach>

    1. Pytajnik pisze że ma zasilacz 12V, zapewne pozostał po jakimś
    modemie/switchu/telefonie/czymkolwiek, zasilacze te zazwyczaj są
    _niestabilizowane_, więc pierwsza konkluzja - rozwiązanie z użyciem diód
    albo oporników są OKDR i pewno doskonale wiesz czemu.(kropka)

    2. Nie wiemy ile i jakie lampki ma pytający, tym samym nie znamy oporu
    odbiornika, producent sprzedając uniwersalne zasilacze obsługujące kilka
    lampek też tego nie wie, tym samym budowa źródła prądowego mija się z
    celem skoro nawet producent tego nie robi.

    3. Te lampki to nie są same diody, mają one kawałek elektroniki, śmiem
    twierdzić że odpowiedzialnej za prąd, ale co dokładnie tam siedzi to nie
    wiem. Niech by to był najzwyklejszy rezystor(a jest tam i tranzystor),
    więc wystarczy zapewnić STAŁE napięcie w wysokości zdeklarowanej przez
    producenta.

    4. Najprostszy przykład stabilizatora napięcia to zastosowanie 7810
    pomiędzy zasilaczem co ma Pytajnik, a tymi lampkami o czym wspomina
    również robertcb. W wersji bardziej uniwersalnej LM317.

    5. Przeczytaj to sobie jeszcze raz...
    > "Rysuje" schemat; Nozke 3 Vin scalaka podlaczasz do plusa zasilacza,
    nozke 3
    > Vout laczysz z nozka 1, z ktorej uzyskujesz wyjscie na diody polaczone
    > szeregowo i do masy czyli do minusa zasilacza. I to wszystko.
    > Uklad zapewnie staly prad w zakresie od kilku mA do 1.5 A zalezny
    liniowo od
    > wartosci rezystora R

    Czy aby na pewno to wszystko?
    LM317LZ ma prąd maksymalny 0,1A; najmniejsza lampka SKOFF bierze 0,6W
    przy 10V.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 19. Data: 2010-02-24 07:11:40
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: Rafał <r...@o...pl>


    > 5. Przeczytaj to sobie jeszcze raz...
    > > "Rysuje" schemat; Nozke 3 Vin scalaka podlaczasz do plusa zasilacza,
    > nozke 3
    > > Vout laczysz z nozka 1, z ktorej uzyskujesz wyjscie na diody polaczone
    > > szeregowo i do masy czyli do minusa zasilacza. I to wszystko.
    > > Uklad zapewnie staly prad w zakresie od kilku mA do 1.5 A zalezny
    > liniowo od
    > > wartosci rezystora R
    >
    Sprostowanie...
    Odniosłem się do Twojego pierwszego posta, nie wczytując się w opis i
    nie zauważając na pierwszy rzut oka różnic w opisie budowy zasilacza.
    Mimo wszytko opis jest błędny, Vin to nóżka 2, a prąd maksymalny LM317LZ
    to 0,1A, poza tym układ i tak nieprzydatny do tych lampek.

    Pozdrawiam
    Rafał


  • 20. Data: 2010-02-24 08:49:50
    Temat: Re: zasilasz 12v i zasilenie ledow 10v?
    Od: "Tornad" <t...@h...com>

    > Tornad pisze:
    > <ciach>
    >
    > 1. Pytajnik pisze że ma zasilacz 12V, zapewne pozostał po jakimś
    > modemie/switchu/telefonie/czymkolwiek, zasilacze te zazwyczaj są
    > _niestabilizowane_, więc pierwsza konkluzja - rozwiązanie z użyciem diód
    > albo oporników są OKDR i pewno doskonale wiesz czemu.(kropka)
    Jestes starej daty; co raz trudniej kupic zasilacz niestabilizowany. To juz
    nie czasy kiedy dioda zenera w zasilaczu kosztowala 115 starych zlotych i byla
    jak akumulator, trudna do zdobycia.
    > 2. Nie wiemy ile i jakie lampki ma pytający, tym samym nie znamy oporu
    > odbiornika, producent sprzedając uniwersalne zasilacze obsługujące kilka
    > lampek też tego nie wie, tym samym budowa źródła prądowego mija się z
    > celem skoro nawet producent tego nie robi.
    No to zapytaj autora watku czyli Pytajnika. Ja zalozylem domyslnie, ze ma
    zasilacz stabilizowany. Nawet chlop ze wsi, nawet malorolny wie, ze do
    zasilania ledow trzeba specjalny zasilacz... Wiec osso chodzi? Do mnie masz
    jakies pretensje?

    > 3. Te lampki to nie są same diody, mają one kawałek elektroniki, śmiem
    > twierdzić że odpowiedzialnej za prąd, ale co dokładnie tam siedzi to nie
    > wiem. Niech by to był najzwyklejszy rezystor(a jest tam i tranzystor),
    > więc wystarczy zapewnić STAŁE napięcie w wysokości zdeklarowanej przez
    > producenta.
    Widze, ze sie nieco podszkoliles.
    Moj pomysl z diodami to stale i stabilizowane napiecie zapewnia. Natomiast
    opornik nie.
    > 4. Najprostszy przykład stabilizatora napięcia to zastosowanie 7810
    > pomiędzy zasilaczem co ma Pytajnik, a tymi lampkami o czym wspomina
    > również robertcb. W wersji bardziej uniwersalnej LM317.
    No wiec o co znowu pretensje. Jak Robertt wspomnial to cacy a jak ja dalem
    konkretny i sprawdzony schemat to be.
    > 5. Przeczytaj to sobie jeszcze raz...
    Ja tu staram sie raczej pisac a nie czytac. Przeczytalem na tyle duzo, ze
    teraz na luksus pisanie moge sobie pozwolic. Czasem madrze, czasem glupio
    zazwyczaj tak sobie. Ale zawsze podaje jak Londyn - wiadomosci dobre czy zla
    ale zawsze prawdziwe.:)
    > >  "Rysuje" schemat; Nozke 3 Vin scalaka podlaczasz do plusa zasilacza,
    > nozke 3
    > > Vout laczysz z nozka 1, z ktorej uzyskujesz wyjscie na diody polaczone
    > > szeregowo i do masy czyli do minusa zasilacza. I to wszystko.
    > > Uklad zapewnie staly prad w zakresie od kilku mA do 1.5 A zalezny
    > liniowo od
    > > wartosci rezystora R
    >
    > Czy aby na pewno to wszystko?
    > LM317LZ ma prąd maksymalny 0,1A; najmniejsza lampka SKOFF bierze 0,6W
    > przy 10V.

    Znalazlem zrodlo. Oto ono.

    http://en.wikipedia.org/wiki/LM317

    Tam jest ten schemat i pisze wyraznie to samo co napisalem z tym, ze ten
    sachemat znam wczesniej z innego zrodla. Nie pradowego oczywiscie.
    > Pozdrawiam
    > Rafał
    W sumie nudzisz i zapewne nie tylko mnie; wez zrob, sprawdz, potem sie
    wymadrzaj.
    Pzdr.
    Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1