eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Nowe robale w domu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 91. Data: 2021-07-22 15:29:34
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    > Wątpię, by nastał w bliskiej przyszłości czas, kiedy dla lisa zabraknie
    > pożywienia, będzie raczej kolejno eliminował najłatwiejsze łupy.

    Już na początku zaznaczyłem, że nie oceniam wybranych metod. I niech tak
    będzie dalej. Lisa i lisie zachowanie znam, rozumiem i popieram -- takie
    postępowanie jest mi bliskie, też nie lubię się wysilać, wolę łatwe łupy.
    Gdyby tak utrudnić nieco dostęp do jagniąt, to rudzielec poszełby gdzieś
    łapać myszy, bo łatwiej. Już tysiące lat temu ludzie w takich celach
    oswoili psa. Pies pasterski nie tylko zagania stado owiec do kupy, ale
    zazdrośnie strzeże, by inne drapieżniki nie miały dostępu. Na ogrodzonym
    terenie mu łatwiej niż na hali. Widząc większego od siebie psa, lis nie
    będzie ryzykował przeciskania się przez szpary, bo wie, że przy odwrocie
    mogą mu boleśnie dobrać się do futra.

    Proszę nie traktować tego jak "konstruktywnej rady" -- dobrze wiem, że
    teoretyk nie jest na nic potrzebny bacy praktykowi. Chciałbym tylko
    wiedzieć, co złego jest w tej starej metodzie, że lepiej jest osobiście
    robić kęsim kęsim lisowi.

    Jarek

    --
    Znano różne w świecie lisy
    Był więc lis Ancymon Łysy
    Pospolity lisek rudy
    Pełen sprytu i obłudy


  • 92. Data: 2021-07-22 16:44:34
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-07-22 o 15:29 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Gdyby tak utrudnić nieco dostęp do jagniąt, to rudzielec poszełby
    > gdzieś łapać myszy, bo łatwiej.

    Dokładnie tak się dzieje. Do gry wprowadziłem element ryzyka, który
    skutecznie odstrasza lisy po tym, jak zobaczą co stało się z pierwszym
    pionierem-zwiadowcą.

    > Już tysiące lat temu ludzie w takich celach oswoili psa. Pies
    > pasterski nie tylko zagania stado owiec do kupy, ale zazdrośnie
    > strzeże, by inne drapieżniki nie miały dostępu.

    To nie do końca prawda. Pies albo strzeże, albo zagania - to dwa różne
    psy, i dwie różne rasy. W moim regionie do zaganiania owiec hodowlanych
    służą zazwyczaj psy typu border collie, natomiast do pilnowania owiec
    (głównie na otwartych górskich pastwiskach) korzysta się z psów tzw.
    "Patou" - polskiej nazwy nie znam. Sposób wychowania tych psów jest
    zupełnie inny. Collie ma być ślepo podporządkowany człowiekowi i
    traktować owce jak potencjalne ofiary, natomiast Patou wręcz przeciwnie,
    ma być samodzielny, być nieodłączną częścią stada i traktować człowieka
    jak intruza.

    Zaznaczam jednocześnie, że żaden ze mnie znawca psów, ale w ramach walki
    z lisem i zanim wypracowałem własną metodę, to poważnie rozważałem
    nabycie psa. Rozmawiałem w tym kontekście z kilkoma alpejskimi
    pasterzami, którzy od lat korzystają z psów w ramach obrony przed
    wilkiem. Informacje, które tutaj podaję wynikają z tych rozmów, gdyż
    sam nie mam żadnego doświadczenia w tej materii.

    > Widząc większego od siebie psa, lis nie będzie ryzykował przeciskania
    > się przez szpary, bo wie, że przy odwrocie mogą mu boleśnie dobrać
    > się do futra.

    Kilometr ode mnie, po drugiej stronie doliny mieszka sąsiad. Posiada
    jakiegoś czarnego molosa który biega luzem wokół domu i groźnie ujada
    na wszystko. Sąsiad miał kiedyś kury. Już ich nie ma. Teoria "pies
    ochroni" najwyraźniej nie zawsze się sprawdza. Jak to w życiu ze
    wszystkim, idealne i zupełnie automatyczne rozwiązania nie istnieją.

    > Chciałbym tylko wiedzieć, co złego jest w tej starej metodzie, że
    > lepiej jest osobiście robić kęsim kęsim lisowi.

    Z tego co udało mi się dowiedzieć to:
    - jeden pies obronny to za mało, bo każdy pies musi kiedyś spać. Minimum
    to dwa.
    - pasterze z którymi rozmawiałem nie mieli przekonania, czy pies Patou
    byłby skuteczny na lisy, gdyż lis, w przeciwieństwie do watahy
    wilków, cechuje się nadzwyczajną dyskrecją działania
    - takiego psa nie można trzymać przy domu, bo całymi nocami potrafi
    donośnie szczekać - na sarnę, dzika, czy cokolwiek innego co akurat
    kręci się w pobliżu
    - aby pies Patou mógł chronić stado owiec, to stado musi być zwarte w
    jedną kupę. Moje się tak nie zachowują, a przed urodzeniem wręcz
    starają się oddalić jak najdalej od innych i zaszyć pod jakimś
    krzakiem albo innej norze. Dokładnie tak, jak robią to np. sarny. W
    takiej sytuacji pies nie byłby raczej w stanie się rozdwoić lub
    roztroić
    - kupić psa to nie wszystko - trzeba go następnie wychować, a to wymaga
    czasu, wiedzy i poświęcenia. Pasterze mówili, że ich psy stały się
    skuteczne najszybciej po roku albo dwóch, czasem trzech. I nie zawsze
    się to udaje, najwyraźniej mieli przypadki, kiedy pies zaczął nałogowo
    zżerać łożyska albo martwe płody i zupełnie mu od tego odbiło.

    Mam również znajomego pasterza (nie alpejskiego) który nabył 3 lata temu
    właśnie psa Patou. On zrobił to nie dla ochrony przed lisem czy wilkiem,
    tylko dla ochrony przed cyganami, którzy zwijali mu zarówno jagnięta
    jak i dorosłe owce. Jego opinia pokrywała się z tym, co usłyszałem od
    pasterzy alpejskich. Dodał od siebie też ciekawostkę, że miał sprawę w
    sądzie bo jakiś turysta wlazł na łąkę zrobić sobie selfie z owcą i
    został (zbyt) ostro pogoniony. To wszystko skutecznie zniechęciło mnie
    do pomysłu. W międzyczasie wypracowałem własną metodę traperską, która
    okazuje się bardzo skuteczna przy niewielkim wysiłku z mojej strony.
    Nie wykluczam, że powrócę do pomysłu psa jeśli w okolicy wilki staną
    się liczniejsze i odważniejsze, ale póki co kalkulacja zupełnie się nie
    spina.

    Do tego dochodzi oczywisty (dla praktyka, bo teoretyk wiadomo - o
    nudnych i przyziemnych sprawach może nie pomyśleć) element opieki nad
    psem. Takiego psa należy karmić, szczepić, odrobaczać itd itp. Cały
    rok. A w mojej sytuacji potrzebny byłby raptem półtora miesiące w roku.

    Mateusz

    PS. Udało mi się wygooglać: Patou to po polsku "Pirenejski pies górski"


  • 93. Data: 2021-07-22 18:57:07
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    czwartek, 22 lipca 2021 o 09:12:01 UTC+2 Mateusz Viste napisał(a):
    > 2021-07-21 o 21:17 +0200, FEniks napisał:
    > > Hm, ale czy właśnie Ty nie starasz się działać tak, jakby Cię nie
    > > było? Przynajmniej na poziomie deklaratywnym oczywiście.
    > Nie wydaje mi się, bym składał takie deklaracje, aczkolwiek może
    > pisałem coś, co mogło to błędnie sugerować. "Udawanie że mnie nie ma"
    > jest dużym uproszczeniem. Wyróżniam dwa typy przeciwności, które
    > dotykają moich podopiecznych: te, z którymi jednostka powinna być w
    > stanie sobie poradzić za sprawą milionów lat ewolucji, oraz te
    > pozostałe - losowe tragedie bądź anomalie wynikające z jakichś
    > relatywnie nagłych, zewnętrznych patologii świata.
    >
    > W ramach tych pierwszych nie interweniuję. A jeśli braknie samozaparcia
    > i odratuję takiego nieszczęśnika, to pilnuję, by jego geny nie dokonały
    > dalszej podróży. W sytuacjach drugiej kategorii nie waham się bronić
    > moich lokatorów jeśli tylko mam taką możliwość.
    >
    > Porywanie jagniąt przez lisy zaliczam właśnie do tej drugiej kategorii.
    > Jednodniowe jagnię, choćby było w najdoskonalszej kondycji, ma w takiej
    > konfrontacji zerową szansę przeżycia, a matka choćby była
    > najwaleczniejszą z opiekunek, nie jest w stanie czuwać 24 godziny na
    > dobę.
    > > Cenny kontekst, dziękuję. Wnioski z niego mogę wyciągnąć takie, że
    > > skoro lisów jest dużo, to znaczy, że mają czym się wyżywić, pomimo że
    > > myśliwi wybijają mniejszą zwierzynę. Chyba że wokół jest więcej
    > > takich owczych stad, z których lisy mogą podkradać jagnięta.
    > Lis ma niezwykle elastyczne możliwości adaptacyjne, potrafi dostosować
    > swoją dietę bardzo dynamicznie. Jagnięta to jedna z jego alternatyw.
    > Grzebie również ludziom po śmietnikach, pożera kury (choć w okolicy już
    > mało kto jeszcze je ma, bo zbyt szybko giną), ba - potrafi nawet w
    > dwójkę dobrać się do młodego cielaka, a chorej limuzynie leżącej
    > samotnie wygryźć wymiona. Zdarza mu się również porwać młode kocięta.
    > Wątpię, by nastał w bliskiej przyszłości czas, kiedy dla lisa zabraknie
    > pożywienia, będzie raczej kolejno eliminował najłatwiejsze łupy.
    >
    > Mateusz
    Zajebałes opowiesc rodem z Bublii. Tylko tam były wilki, owce i pasterz. Tam jak u
    ciebie morał miał być taki że pasterz broni swoje owce przed wilkami. Ty chronisz
    jagniątko żeby zły lis go nie porwał i zezarl. Prawda jest inna. Dla ciebie jak dla
    każdego hodowcy życie zwierząt się nie liczy. Lis nie jest wrogiem owiec a twoim
    konkurentem. Obydwaj macie ten sam cel, przeżyć. Lis realizuje go polując i to jest w
    porządku bo polowanie daje albo nie daje szansy którejś ze stron. Twoim celem jest
    hodowanie owiec żeby je potem zabić, sprzedać itd. to że sprzedasz żywe wiedząc że
    zostaną zabite to to samo jak byś je sam zabił. Jak przyjedzie do ciebie jakiś arab
    żeby kupić owieczkę to bez mrugnięcia okiem mu ją sprzedasz chociaż na 100% będziesz
    pewny że czeka ja straszna śmierć. Jak byś napisał to o czym wszyscy wiedzą. Że
    zmienia się planeta. Ze ze względu na działalność człowieka mająca służyć człowiekowi
    naturalne w przyrodzie mechanizmy są rozregulowane. Że są sytuacje w których jest
    przymus ograniczania populacji pewnych gatunków to by było ciut lepiej. A ty
    napisałeś że pięć małych lisków potrzebuje jedzenia i łapiesz w pułapkę ich matkę i
    ja uwięziona mordujesz. Do tego masz urzędowe przeszkolenie i pozwolenie. Na bank
    mordujesz matkę małych lisków tak żeby jej z zewnątrz nie uszkodzić bo futerko można
    sprzedać bo kasa jest najważniejsza. Dla mnie jesteś zwyczajnym bandyta. Nie dlatego
    że hodujesz zwierzęta wiedząc że zostaną zabite. Ale dlatego że chwalisz sie że
    dobijasz złapane w sidła zwierzęta. Po raz kolejny ciesze się że żyję w Polsce. Tutaj
    taki proceder jest chyba niedopuszczalny. A jak jest niedopuszczalny to mordowanie w
    ten sposób zwierząt jest karane. To co opisałeś to horror. Jakim ty jesteś
    człowiekiem że bierzesz w tym udział. Tutaj bułkę przez bibułkę a realu chuja całą
    gębą. Tutaj napiszesz jaki ja jestem zły bo zamiast napisać motyla noga nazwę kogoś
    skurwysynom. A sam mógłbyś być tym co zyklon przez dziury w dachu wrzucał.


  • 94. Data: 2021-07-22 22:18:05
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Aż się boję czytać, jak kalkulowałeś ożenek.
    Same straty ;-)


    -----
    "Mateusz Viste" wrote in message news:20210722164434.7e0ec8b8@mateusz...


  • 95. Data: 2021-07-22 22:22:52
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: collie <p...@b...pl>

    W czwartek, 22.07.2021 o 18:57, Zenek Kapelinder napisał:

    > czwartek, 22 lipca 2021 o 09:12:01 UTC+2 Mateusz Viste napisał(a):
    >> [o mordowaniu przez siebie lisicy - matki dzieciom lisich, złapanej we wnyki]
    >
    > Zajebałes opowiesc rodem z Bublii. Tylko tam były wilki, owce i pasterz.
    > Tam jak u ciebie morał miał być taki że pasterz broni swoje owce przed wilkami.
    > Ty chronisz jagniątko żeby zły lis go nie porwał i zezarl. Prawda jest inna.
    > Dla ciebie jak dla każdego hodowcy życie zwierząt się nie liczy. Lis nie jest
    > wrogiem owiec a twoim konkurentem. Obydwaj macie ten sam cel, przeżyć. Lis
    realizuje
    > go polując i to jest w porządku bo polowanie daje albo nie daje szansy którejś ze
    > stron. Twoim celem jest hodowanie owiec żeby je potem zabić, sprzedać itd. to że
    > sprzedasz żywe wiedząc że zostaną zabite to to samo jak byś je sam zabił.
    > Jak przyjedzie do ciebie jakiś arab żeby kupić owieczkę to bez mrugnięcia okiem mu
    > ją sprzedasz chociaż na 100% będziesz pewny że czeka ja straszna śmierć. Jak byś
    > napisał to o czym wszyscy wiedzą. Że zmienia się planeta. Ze ze względu na
    działalność
    > człowieka mająca służyć człowiekowi naturalne w przyrodzie mechanizmy są
    rozregulowane.
    > Że są sytuacje w których jest przymus ograniczania populacji pewnych gatunków to by
    było
    > ciut lepiej. A ty napisałeś że pięć małych lisków potrzebuje jedzenia i łapiesz w
    pułapkę
    > ich matkę i ja uwięziona mordujesz. Do tego masz urzędowe przeszkolenie i
    pozwolenie.
    > Na bank mordujesz matkę małych lisków tak żeby jej z zewnątrz nie uszkodzić bo
    futerko
    > można sprzedać bo kasa jest najważniejsza. Dla mnie jesteś zwyczajnym bandyta. Nie
    dlatego
    > że hodujesz zwierzęta wiedząc że zostaną zabite. Ale dlatego że chwalisz sie że
    dobijasz
    > złapane w sidła zwierzęta. Po raz kolejny ciesze się że żyję w Polsce. Tutaj taki
    proceder
    > jest chyba niedopuszczalny. A jak jest niedopuszczalny to mordowanie w ten sposób
    zwierząt
    > jest karane. To co opisałeś to horror. Jakim ty jesteś człowiekiem że bierzesz w
    tym udział.
    > Tutaj bułkę przez bibułkę a realu chuja całą gębą. Tutaj napiszesz jaki ja jestem
    zły bo
    > zamiast napisać motyla noga nazwę kogoś skurwysynom. A sam mógłbyś być tym co
    zyklon przez
    > dziury w dachu wrzucał.

    Dodam tylko, że temu skurwielowi basowali tu ochoczo, bez zająknienia -
    niedopchnięta tępa dzida i myszowaty, który wyżej sra niż dupę ma. Taka
    swołocz.


    --
    Miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt.


  • 96. Data: 2021-07-23 08:25:00
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-07-22 o 22:18 +0200, ąćęłńóśźż napisał:
    > Aż się boję czytać, jak kalkulowałeś ożenek.
    > Same straty ;-)

    Rozumiem i doceniam akcent humorystyczny, niemniej muszę przypomnieć, że
    mowa była o (ewentualnym) zakupie wyspecjalizowanego narzędzia. Tego
    typu operacje zawsze rozważam w kategoriach oczekiwanej skuteczności i
    opłacalności. Ty nie?

    Mateusz


  • 97. Data: 2021-07-23 10:36:47
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Tak tak, wiem - wystarczyło nauczyć dziewczyny gotować...
    ;-)


    -----
    > doceniam akcent humorystyczny


  • 98. Data: 2021-07-23 10:44:09
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Aż się boję czytać, jak kalkulowałeś ożenek. Same straty ;-)
    >
    > Rozumiem i doceniam akcent humorystyczny, niemniej muszę przypomnieć,
    > że mowa była o (ewentualnym) zakupie wyspecjalizowanego narzędzia.
    > Tego typu operacje zawsze rozważam w kategoriach oczekiwanej
    > skuteczności i opłacalności. Ty nie?

    Jako wnioskodawca poddania pod analizę różnych wariantów sposobu dążenia
    do postawionego sobie celu, nie mogę potwierdzić powyższej deklaracji.

    Przez długie stulecie ożenki królewskie czy książęce rozpatrywane były
    w kategorii zakupu wyspecjalizowanego narzędzia. Operacje te przygotowywał
    sztab ekspertów biegłych w wyliczaniu skuteczności i opłacalności.
    Ograniczenie się wyłącznie do oceny jakości rachunków prowadzonych przez
    powołane gremium, nie daje jednak pełnego obrazu całości. Niektórzy bowiem
    kwestionują wstępną kwalifikację zagadnienia i przypisanie go do Działu
    Zaopatrzenia w Narzędzia i Materiały.

    Jarek

    --
    Weź ty się ożeń poeto Piotrowski
    Chodzisz tak i chodzisz po tym Krakowskim
    Daj się namówić co ci w końcu szkodzi
    Ludzi w aniołów nie przerobisz


  • 99. Data: 2021-07-23 11:18:16
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Mateusz Viste <m...@x...invalid>

    2021-07-23 o 10:44 +0200, Jarosław Sokołowski napisał:
    > Ograniczenie się wyłącznie do oceny jakości rachunków prowadzonych
    > przez powołane gremium, nie daje jednak pełnego obrazu całości.
    > Niektórzy bowiem kwestionują wstępną kwalifikację zagadnienia i
    > przypisanie go do Działu Zaopatrzenia w Narzędzia i Materiały.

    Jestem w stanie zrozumieć takie podejście, wszak już starożytni
    wołali: "calculemus!".
    Przypadek własny przypisałbym jednak raczej do działu niekontrolowanych
    reakcji chemiczno-fizycznych, brak w nim elementów logiki czy matematyki
    (informatyki tym bardziej).

    Mateusz


  • 100. Data: 2021-07-23 11:42:17
    Temat: Re: [OT]Re: Nowe robale w domu
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Mateusz Viste napisał:

    >> Ograniczenie się wyłącznie do oceny jakości rachunków prowadzonych
    >> przez powołane gremium, nie daje jednak pełnego obrazu całości.
    >> Niektórzy bowiem kwestionują wstępną kwalifikację zagadnienia i
    >> przypisanie go do Działu Zaopatrzenia w Narzędzia i Materiały.
    >
    > Jestem w stanie zrozumieć takie podejście, wszak już starożytni
    > wołali: "calculemus!".

    Starożytni różnie gadali, ale akurat to zawołanie pochodzi od oświeceniowego
    Gottfreida W. Leibniza.

    > Przypadek własny przypisałbym jednak raczej do działu niekontrolowanych
    > reakcji chemiczno-fizycznych, brak w nim elementów logiki czy matematyki
    > (informatyki tym bardziej).

    Można to przetłumaczyć jako: "porachujem!".

    --
    Jarek

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1