eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

Ilość wypowiedzi w tym wątku: 109

  • 51. Data: 2010-05-29 07:52:48
    Temat: Re: kapuś
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...

    > Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
    > takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
    > kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
    > świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
    > nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

    Nie wiem do czego teraz "pijesz" ?
    Jezeli chodzi Ci o mój konflikt z wykonawcą to powstał on z tego powodu, że
    wcześniej z klientem ustaliliśmy co jak i gdzie ma być zrobione.
    Ustaliliśmy miejsce zamontowania oraz rodzaj grzejnika w łazience oraz
    usytuowanie wanny z baterią nawannową. którą wybrał pokazując mi palcem, że
    chce kupić tę wannę w Castoramie. Zatem podejścia wykonałem zgodnie z
    naszymi ustaleniami. Później klientowi się zmieniła koncepcja, bo mu
    pseudofachowiec z rodziny nagał, że grzejnik powinien wisieć wysoko, bo
    teraz się tak robi, a poza tym powinien mieć inne podejście tzn. w innym
    rozstawie (wąskim 5cm), nie racząc nawet sprawdzić jakie grzejniki sobie
    zakupił inwestor, który kupował je sam. Poza tym nagadał mu, że z baterią
    nawannową (na wannie) będą problemy, bo gumowe wężyki lubią pękać i trzeba
    będzie później rwać całą wanne i że powinien zamontować baterię nadwannową
    (ponad wanną). Tutaj także nie popisał się wiedzą, bo nawet nie przyszło mu
    do głowy, że takie baterie można podłączyć czymś innym niż gumowym wężykiem.
    Jak mu powiedziałem (temu genialnemu doradcy) o Alu-Pexie to gość wywalił
    na mnie oczy z zapytaniem "a co to ?".
    Oczywiście z mojej strony robota już była zakończona i nie było żadnego
    błędu wykonawczego, a jakość wykonania była taka jaka być powinna.
    Doradca nagadał inwestorowi, że to są błędy wykonawcze, a ten z kolei chciał
    na mnie wymusić przeniesienie i przerobienie podejść "za friko" traktując to
    jako poprawki. Ja powiedziałem mu, że to wykonam, ale traktującto jako
    dodatkową usługę. Gość dalej naciskał na mnie i wymyślał przeróżne historie,
    choćby takie, że obcinałem końce przewodów po to, żeby sprzedać miedź na
    złomie i mieć za co się napić. Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że
    ja nie piję prawie w ogóle, a przewody - tak, były obcinane nadmiarowe
    kawałki, które nie były wyrzucane lecz opruwałem z zewnętrznej izolacji
    wyciągając wewnętrzne żyły, którymi przywiązywałem do kołków w bruzdach rury
    przed ich zatynkowaniem w ten sposób oszczędzając klientowi na materiałach,
    bo uchwyty to też spory wydatek i w tych miejscach po prostu byłyby
    przerostem formy nad treścią, a potrzeba ich było sporo.
    Tak więc jeżeli nie znasz całej sprawy, ani relacji pomiędzy mną, a klientem
    to nie wypisuj swoich wizji jako faktów.


  • 52. Data: 2010-05-29 09:59:42
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: Kadar <o...@g...com>

    Ja dla pocieszenia.
    Zyjemy w otoczeniu, w ktorym nawet pojscie do kibla musi byc
    obwarowane umowami, przepisami, instrukcjami. Sam juz powoli dostaje
    paranoi, bez bumagi ani rusz.
    Nie dalej jak 2 tygodnie temu umowilem sie z elektrykiem na wykonanie
    elektrycznosci - nie musze dodawac ze jestem w tym detka. Facet
    przyszedl i tylko potrzebowal odemnie gdzie co ma byc. Duuuzo
    cierpliwosci wykazal. Kiedy sie wreszcie z tym uporalem pomyslalem
    oczywiscie o papierach. Tylko, ze gosc juz prawie konczyl! Pomyslalem
    no po cholere jak juz prawie po wszystkim. poprosil o zaliczke.
    popatrzylem, pomyslalem - dalem. Kilka dni pozniej ( w miedzyczasie
    obskoczyl jeszcze jakas robotke) skonczyl. Naewt sie od tej pory nie
    widzielismy. SMSem przeslal mi nr konta, ja dzisial zrobilem mu
    przelew. Nadal zastanawiam sie a co zta umowa!
    Czy wszystko dobrze? Nie wiem, jesli cos bedzie nie tak wyjdzie
    pozniej. Ma jeszcze zrobic kilka drobiazgow ale to juz w pozniejszym
    czasie. Czy bedzie mus sie chcialo - nie wiem.
    Wiem, ze po takiej ilosci lektory jak to kogos ktos wyrolowal az
    koszmary nocne czlowieka nachodza, a tu taki spokoj i luz.
    Az sie chce wspolpracowac z takimi ludzmi, naprawde odpreza.

    PS. ale z murazami juz nie jest tak slodko :)

    Napisane dla pokrzepienia serc.

    Pozdrawiam
    KADAR


  • 53. Data: 2010-05-29 12:48:42
    Temat: Re: kapuś
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "Plumpi" <p...@o...pl> wrote in message
    news:htqh4j$n36$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
    >> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
    >> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
    >> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
    >> nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

    Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.


  • 54. Data: 2010-05-29 12:49:22
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "mirek" <f...@w...pl>

    Moze to kwestia doboru fachowców. O cene pytam sie na koncu. zaczynam od
    referencji, gdzie budowal , pytam sie ludzi co sie budowali
    kogo maga polecic. Nie zawsze jest najtaniej, ale jest bezstresowo, a
    czasami faktycznie taniej bo nie trzeba poprawiac , nie trzeba stac nad
    nimi( mam czas zrobic pieniadze na nich w tym czasie). No i nie ma
    rozrzutnosci na budowie. Sami pilnuja ,zeby tanio kupic, tanio przywiezc.
    Rozmowa byla taka ,ze mam na ten rok 200 000 do wydania i wiecej nie bedzie
    i robimy za tyle. Im taniej cos kupia tym wiecej bedzie na robocizne i dalej
    zajdziemy z robota. Faktycznie zalatwili czesc rzeczy w naprawde dobrych
    cenach(beton drewno cegle silikatowa). Zalatwil taniego i solidnego
    elektryka i hydrauloka, zeby wiecej zostalo dla niego.



    --
    buy and sell your photos
    http://photobank.net-poland.com



  • 55. Data: 2010-05-29 12:59:41
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "mirek" <f...@w...pl> wrote in message news:htr2g9$vbi$1@news.onet.pl...

    > Moze to kwestia doboru fachowców. O cene pytam sie na koncu. zaczynam od
    > referencji, gdzie budowal , pytam sie ludzi co sie budowali
    > kogo maga polecic.

    To ma sie nijak do tego co odwalą. Miałem jednych fachowców, na których
    słowa nie powiedziałem i do dzisiaj jestem zadowolony ale nastepnemu po mnie
    odwalili takie partactwo, że remontuje dom tak jak ja tylko w innej branży
    :-)


    > Nie zawsze jest najtaniej, ale jest bezstresowo, a czasami faktycznie
    > taniej bo nie trzeba poprawiac , nie trzeba stac nad nimi( mam czas zrobic
    > pieniadze na nich w tym czasie). No i nie ma rozrzutnosci na budowie. Sami
    > pilnuja ,zeby tanio kupic, tanio przywiezc.

    To nie jest prawdą. Nie ma żadnej gwarancji. Stać trzeba nad każdym i nie ma
    reguły. Nie da sie tego ocenić do chwili aż miniemy półmetek albo i dalej.
    Grają z nami tak samo w 3 karty (wierszyk benklarza) z tym, że mają po
    prostu lepsze - droższe karty - bo lakierowane :-)


    > Rozmowa byla taka ,ze mam na ten rok 200 000 do wydania i wiecej nie
    > bedzie i robimy za tyle. Im taniej cos kupia tym wiecej bedzie na
    > robocizne i dalej zajdziemy z robota. Faktycznie zalatwili czesc rzeczy w
    > naprawde dobrych cenach(beton drewno cegle silikatowa). Zalatwil taniego i
    > solidnego elektryka i hydrauloka, zeby wiecej zostalo dla niego.

    Nie wierzcie w to. Np ocieplacze styropianem oszczędzaja na ilości kleju.
    Nigdy nie zrobią dobrze z własnych materiałów, bo bedą kleić na 5 placków
    albo i na 4, a zamiast przepisowego wtopienia siatki wetrą klej przez oczka.
    Warstwa kleju z siatką musi mieć minimalnie kilka milimetrów żeby ściana nie
    była podatna na wgniecenia.
    nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!


  • 56. Data: 2010-05-29 15:55:18
    Temat: Re: kapuś
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "kiki" <k...@k...net> napisał w wiadomości
    news:htr2eo$ef0$1@opal.futuro.pl...

    >>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
    >>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
    >>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
    >>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
    >>> nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?
    >
    > Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.

    To znaczy jakie ?
    Bo odpowiadasz odnosząc się do tekstu, który był skierowany do mnie.


  • 57. Data: 2010-05-29 15:58:10
    Temat: Re: kapuś
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "Plumpi" <p...@o...pl> wrote in message
    news:htrdd9$p9e$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "kiki" <k...@k...net> napisał w wiadomości
    > news:htr2eo$ef0$1@opal.futuro.pl...
    >
    >>>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
    >>>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
    >>>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
    >>>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi,
    >>>> że nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to
    >>>> co?
    >>
    >> Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.
    >
    > To znaczy jakie ?
    > Bo odpowiadasz odnosząc się do tekstu, który był skierowany do mnie.

    Jak tekst powyżej :-) Że wykonawcy to partacze.


  • 58. Data: 2010-05-29 16:02:48
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "Plumpi" <p...@o...pl>

    Użytkownik "kiki" <k...@k...net> napisał w wiadomości
    news:htr33b$g1p$1@opal.futuro.pl...

    > nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!

    Ale bzdury wypisujesz.
    Nie chodzi o to, żeby robić z materiałó wykonawców tylko chodzi o to, żeby
    nie liczyli robocizny wraz z materiałem jako na zasadzie całościowo za
    robotę.
    Robienie z mateiałów firm usługowych jest jak najbardziej w porządku, bo
    wykonawca nie ma przestojów podczas roboty i używa wszystkiego tyle ile
    potrzeba. Każda tego typu usługa powinna być zawierana na zasadzie cena
    robocizny + cena za mateirały i wszystko będzie OK.


  • 59. Data: 2010-05-29 16:29:04
    Temat: Re: I jeszcze jedno.
    Od: "kiki" <k...@k...net>


    "Plumpi" <p...@o...pl> wrote in message
    news:htrdrb$qg5$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "kiki" <k...@k...net> napisał w wiadomości
    > news:htr33b$g1p$1@opal.futuro.pl...
    >
    >> nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!
    >
    > Ale bzdury wypisujesz.
    > Nie chodzi o to, żeby robić z materiałó wykonawców tylko chodzi o to, żeby
    > nie liczyli robocizny wraz z materiałem jako na zasadzie całościowo za
    > robotę.
    > Robienie z mateiałów firm usługowych jest jak najbardziej w porządku, bo
    > wykonawca nie ma przestojów podczas roboty i używa wszystkiego tyle ile
    > potrzeba. Każda tego typu usługa powinna być zawierana na zasadzie cena
    > robocizny + cena za mateirały i wszystko będzie OK.

    Absolutnie się z tym nie zgodzę. Wykonawca robiący z własnych materiałów
    usiłuje na nich oszczędzać. Czy to elektryk czy glazurnik czy ocieplacz.
    Glazurnik nie da folii w płynie, ocieplacz rąbnie na kleju, a elektryk da
    gorsze kable i osprzęt.


  • 60. Data: 2010-05-29 17:06:58
    Temat: Re: kapuś
    Od: M <M...@w...pl>

    Plumpi pisze:
    > Użytkownik "M" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...
    >
    >> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
    >> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
    >> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
    >> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi,
    >> że nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?
    >
    > Nie wiem do czego teraz "pijesz" ?
    > Jezeli chodzi Ci o mój konflikt z wykonawcą to powstał on z tego powodu,
    > że wcześniej z klientem ustaliliśmy co jak i gdzie ma być zrobione.
    [...]
    > Tak więc jeżeli nie znasz całej sprawy, ani relacji pomiędzy mną, a
    > klientem to nie wypisuj swoich wizji jako faktów.

    Widzę, że nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Nie twierdzę, że wykonałeś
    pracę źle. Wykonałeś ją inaczej, niż oczekiwał tego klient. I to
    wystarczy. Jest to nieodpowiednia relacja z klientem.

    M.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1