eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 153

  • 11. Data: 2015-06-02 21:11:15
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: ikka <i...@n...pl>

    W dniu 2015-06-02 o 20:59, ikka pisze:
    > W dniu 2015-05-27 o 08:47, wolim pisze:
    >> No witam.
    >>
    >> Szukam domofonu, który spełniałby 2 warunki:
    >>
    >> 1. w domu miałby interkom, czyli nie słuchawkę, tylko
    >> głośnomówiące coś. 2. umożliwiałby zwalnianie rygla w bramce po
    >> przyłożeniu karty lub breloka
    >>
    >> Przewertowałem już wszystkie oferty i albo jest opcja
    >> bezsłuchawkowa, albo z brelokami. Pisałem nawet do producentów, ale
    >> bez skutku.
    >>
    >> Ale pomyślałem sobie: czym może się różnić słuchawka od interkomu
    >> wewnątrz budynku? Przecież w słuchawce jest głośnik, tak jak w
    >> interkomie. Jest też przycisk do zwalniania rygla, tak jak w
    >> interkomie. I to, jak gdyby, wszystko. Jedyne co różni te dwa
    >> urządzenia, to wygląd.
    >
    >
    > No nie do końca. Unifony mogą być cyfrowe, analogowe, dwużłowe,
    > trzyżyłowe, pięciożyłowe itd. Nie da się tak jakiegokolwiek
    > podłączyć. Nie będzie kompatybilny. Głośnomówiące działają zazwyczaj
    > w duplexie, słuchawkowe w simplexie.

    Mea culpa jak się człowiek spieszy... to wiadomo :) w duplexie, wszystko
    :) Głośnomówiące mogą mieć tryb simplex.

    > Niektóre otwierają przez zwarcie masy do mikrofonu, do generatora,
    > różnie może być.
    >
    >
    >> No i wpadłem na pomysł, żeby kupić od jednego producenta dwa
    >> zestawy - jeden z czytnikiem breloków, a drugi z interkomem - i
    >> połączyć w jeden spełniający moje wymagania. Resztę wyrzucić lub
    >> oddać do Caritasu - może jakiś kumaty ksiądz skorzysta.
    >>
    >> Czy to zadziała? Z mojego chłopskiego rozumu raczej powinno.
    >>
    >
    >
    > daj znać :)
    >
    >
    >



    --
    "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    kogoś innego."
    Teresa Forcades


  • 12. Data: 2015-06-02 23:36:46
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: Maniek4 <r...@s...won>

    W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze:
    > "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    > matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    > niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    > przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    > potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    > jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    > Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    > wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    > ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    > osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    > kogoś innego."
    > Teresa Forcades

    Tylko prowokujesz, bo ludzi zwiazanych z kosciolem co najmniej nie
    sluchasz, wiec ten poglad w Twoim cytacie to tylko jaja.
    A Teresa z wiekiem w skrocie przestala odrozniac zaniechanie od strzalu
    w tyl glowy. Ja wsrod myslacych takim cytetem bym sie nie szczycil.

    Pozdro.. TK


  • 13. Data: 2015-06-03 20:11:04
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: ikka <i...@n...pl>

    W dniu 2015-06-02 o 23:36, Maniek4 pisze:
    > W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze:
    >> "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą matki.
    >> Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do niej należy
    >> odpowiedzialność moralna i decyzja o jego przyszłości. Ilustruję to
    >> przykładem ojca, którego syn potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec
    >> może być dawcą i to jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce?
    >> Zmusimy go? Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    >> wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego ciała, a w
    >> przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek, osoba ludzka, nie może
    >> być nigdy środkiem, by uratować kogoś innego." Teresa Forcades
    >
    > Tylko prowokujesz, bo ludzi zwiazanych z kosciolem co najmniej nie
    > sluchasz, wiec ten poglad w Twoim cytacie to tylko jaja. A Teresa z
    > wiekiem w skrocie przestala odrozniac zaniechanie od strzalu w tyl
    > glowy. Ja wsrod myslacych takim cytetem bym sie nie szczycil.
    >


    Jeżeli mądrze mówią to dobrze posłuchać. Niestety zdarza się to rzadko.
    Ale jak już się zdarzy, to jest na wagę złota.
    :)


    --
    "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    kogoś innego."
    Teresa Forcades


  • 14. Data: 2015-06-03 20:42:46
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: Budyń <b...@r...pl>

    > W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze:
    > > "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    > > matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    > > niej należy odpowiedzialność moralna

    zgoda

    > i decyzja o jego
    > > przyszłości.

    a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione, założenie. To osobny czlowiek i
    ma takie samo prawo do zycia jak jego matka. A ze jest zależny od rodzica? A gdy
    stary człowiek przykuty do łóżka jest zależny od dziecka czy nabiera ono prawa do
    zabicia go?

    Człowiek,
    > > osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    > > kogoś innego."

    Tym sie konczą jezykowe odwrocenie znaczen: uratowac=nie zabic. Tak to nie dziala.


    b.


  • 15. Data: 2015-06-03 21:20:11
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: ikka <i...@n...pl>

    W dniu 2015-06-03 o 20:42, Budyń pisze:
    >> W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze:
    >>> "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą matki.
    >>> Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do niej należy
    >>> odpowiedzialność moralna
    >
    > zgoda
    >
    >> i decyzja o jego
    >>> przyszłości.
    >
    > a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione, założenie. To
    > osobny czlowiek i ma takie samo prawo do zycia jak jego matka. A ze


    Nie takie samo. Wyjątki można mnożyć, tylko po co? Przerobimy wyliczankę
    o zgwałconych dziewczynkach, jedenastoletnich matkach, matkach
    umierających przy porodzie, chazanie, fanatykach i tak dalej?
    Wszyscy o tym chyba już słyszeli.

    Teoria jest fajna, ale nie wiem, który z panów potrafiłby kochać nie
    swoje dziecko, dziecko zgwałconej żony, jak swoje własne.
    Ciekawe, ilu panów bez zaproponowałoby swojej żonie, aby takie dziecko
    oddała.
    I to jest różnica między teorią a praktyką, jak powiedział Komorowski.
    I miał rację jak cholera.



    > jest zależny od rodzica? A gdy stary człowiek przykuty do łóżka jest
    > zależny od dziecka czy nabiera ono prawa do zabicia go?
    >
    > Człowiek,
    >>> osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować kogoś
    >>> innego."
    >
    > Tym sie konczą jezykowe odwrocenie znaczen: uratowac=nie zabic. Tak
    > to nie dziala.
    >

    Cóż, uważasz, że zapłodniona kobieta traci wolność osobistą (można ją
    zmusić aby oddała swoje ciało dziecku bez względu na okoliczności).
    Równocześnie (domyślam się)
    zgadzasz się z twierdzeniem, że mężczyzna tej wolności nie traci (nie
    można go zmusić, aby nie zabił swojego syna nie oddając mu kawałka
    swojego ciała).

    Jesteś (przypuszczam) mężczyzną i możesz sobie teoretyzować do woli, ty
    nigdy w ciąży nie będziesz. Jakie to bezpieczne mieć swoje zdanie na
    temat, który ciebie nigdy osobiście dotyczyć nie będzie, jakie wygodne i
    jak bardzo podbudowuje ego. :)



    --
    "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    kogoś innego."
    Teresa Forcades


  • 16. Data: 2015-06-03 21:47:46
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: Budyń <b...@r...pl>

    W dniu środa, 3 czerwca 2015 21:20:10 UTC+2 użytkownik ikka napisał:
    > W dniu 2015-06-03 o 20:42, Budyń pisze:
    > >> W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze:
    > >> i decyzja o jego
    > >>> przyszłości.
    > > a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione, założenie. To
    > > osobny czlowiek i ma takie samo prawo do zycia jak jego matka. A ze
    > Nie takie samo.

    tu dotykamy sedna - uważasz ze ludzie nie maja takiego samego prawa do zycia?
    Zatem kto ma decydowac kto przezyje?

    Wyjątki można mnożyć, tylko po co? Przerobimy wyliczankę
    > o zgwałconych dziewczynkach, jedenastoletnich matkach, matkach
    > umierających przy porodzie, chazanie, fanatykach i tak dalej?
    > Wszyscy o tym chyba już słyszeli.

    Do ludzkich nieszczesc chcesz dorzucic jeszcze jedno - morderstwo. Całkiem powaznie
    teraz pytam - co sadzisz o takim pomysle: jesli kobieta chce zabic dziecko (bo gwalt,
    cokolwiek) panstwo zawiera z nia kontrakt - wyplaca jej jakies odszkodowanie za
    trudnosci ciąży i dziecko po narodzinach zabiera.


    > Teoria jest fajna, ale nie wiem, który z panów potrafiłby kochać nie
    > swoje dziecko, dziecko zgwałconej żony, jak swoje własne.
    > Ciekawe, ilu panów bez zaproponowałoby swojej żonie, aby takie dziecko
    > oddała.

    Postaw sie w sytuacji dziecka poczetego w gwałcie - chcesz zyc czy nie?
    Dlaczego wygoda małżonków ma byc wiekszym prawem niz zycie dziecka. Ono nic nie
    zawiniło aby zasłuzyc na kare smierci.

    > I to jest różnica między teorią a praktyką, jak powiedział Komorowski.
    > I miał rację jak cholera.

    Ano taki katolik z niego - a reszta patrzac na takich wyrabia sobie zdanie o religii
    - no i rzeczywiscie patrzac na takich to musi potworna religia byc...

    > > jest zależny od rodzica? A gdy stary człowiek przykuty do łóżka jest
    > > zależny od dziecka czy nabiera ono prawa do zabicia go?
    > >
    > > Człowiek,
    > >>> osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować kogoś
    > >>> innego."
    > >
    > > Tym sie konczą jezykowe odwrocenie znaczen: uratowac=nie zabic. Tak
    > > to nie dziala.
    > >
    >
    > Cóż, uważasz, że zapłodniona kobieta traci wolność osobistą (można ją
    > zmusić aby oddała swoje ciało dziecku bez względu na okoliczności).

    Nic nie traci bowiem nigdy nie miała prawa do zabicia kogokolwiek, dziadka , stryja,
    ani przed zapłodnieniem ani po. To co jest w niej nie jest nią - ot taka
    fizjologia...

    > Równocześnie (domyślam się)
    > zgadzasz się z twierdzeniem, że mężczyzna tej wolności nie traci (nie
    > można go zmusić, aby nie zabił swojego syna nie oddając mu kawałka
    > swojego ciała).

    A mezczyzna i kobieta jest wolna w obdarowaniu kogos np nerką. Takie prawo ma.
    Ale dziecko nie jest nerką - jest osobną osobą ze wszystkimi swoimi prawami -łącznie
    z prawem do zycia.


    > Jesteś (przypuszczam) mężczyzną i możesz sobie teoretyzować do woli, ty
    > nigdy w ciąży nie będziesz. Jakie to bezpieczne mieć swoje zdanie na
    > temat, który ciebie nigdy osobiście dotyczyć nie będzie, jakie wygodne i
    > jak bardzo podbudowuje ego. :)

    dlaczego ma mnie nie dotyczyc - zdaje sie ze ja rowniez bralem udzial w poczeciu
    moich dzieci, i ja rowniez podejmowalbym wspolnie z zoną decyzje o ich morderstwie.
    Tylko mi nie mów ze kasa na zabicie nie pochodzi w duzej czesci przypadków od
    panów...


    b.


  • 17. Data: 2015-06-03 22:15:29
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: ikka <i...@n...pl>

    W dniu 2015-06-03 o 21:47, Budyń pisze:
    > W dniu środa, 3 czerwca 2015 21:20:10 UTC+2 użytkownik ikka napisał:
    >> W dniu 2015-06-03 o 20:42, Budyń pisze:
    >>>> W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze: i decyzja o jego
    >>>>> przyszłości.
    >>> a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione, założenie.
    >>> To osobny czlowiek i ma takie samo prawo do zycia jak jego
    >>> matka. A ze
    >> Nie takie samo.
    >
    > tu dotykamy sedna - uważasz ze ludzie nie maja takiego samego prawa
    > do zycia? Zatem kto ma decydowac kto przezyje?
    >
    > Wyjątki można mnożyć, tylko po co? Przerobimy wyliczankę
    >> o zgwałconych dziewczynkach, jedenastoletnich matkach, matkach
    >> umierających przy porodzie, chazanie, fanatykach i tak dalej?
    >> Wszyscy o tym chyba już słyszeli.
    >
    > Do ludzkich nieszczesc chcesz dorzucic jeszcze jedno - morderstwo.
    > Całkiem powaznie teraz pytam - co sadzisz o takim pomysle: jesli
    > kobieta chce zabic dziecko (bo gwalt, cokolwiek) panstwo zawiera z

    W przypadku gwałtu, o którym kobieta wie (czyli nie po żadnym
    otumanieniu) sprawa jest dość prosta i mówienie o zabijaniu można
    pominąć. Pigułka po załatwia sprawę przed jakimkolwiek dzieckiem.
    I nie mów mi proszę, że to aborcja, bo równie dobrze możesz powiedzieć,
    że wyrzucenie podpaski to profanacja zwłok.


    > nia kontrakt - wyplaca jej jakies odszkodowanie za trudnosci ciąży i
    > dziecko po narodzinach zabiera.
    >

    Sądzę, że decyzja powinna należeć w tym wypadku tylko i wyłącznie do
    kobiety. To jest jej ciało i jej prawo, żeby zdecydować co zrobić.
    Żadne odszkodowanie tego nie zmieni. Tu nie chodzi o kasę. Chodzi o
    autonomię, którą już ktoś naruszył.


    >
    >> Teoria jest fajna, ale nie wiem, który z panów potrafiłby kochać
    >> nie swoje dziecko, dziecko zgwałconej żony, jak swoje własne.
    >> Ciekawe, ilu panów bez zaproponowałoby swojej żonie, aby takie
    >> dziecko oddała.
    >
    > Postaw sie w sytuacji dziecka poczetego w gwałcie - chcesz zyc czy
    > nie? Dlaczego wygoda małżonków ma byc wiekszym prawem niz zycie
    > dziecka. Ono nic nie zawiniło aby zasłuzyc na kare smierci.


    Postaw się w sytuacji zgwałconej kobiety. Nie potrafisz, bo to jest tak,
    jakbyś hipotetycznemu człowiekowi żyjącemu w dwóch wymiarach kazał sobie
    wyobrazić trzeci. Niemożliwe. A jednak ferujesz wyroki.


    >
    >> I to jest różnica między teorią a praktyką, jak powiedział
    >> Komorowski. I miał rację jak cholera.
    >
    > Ano taki katolik z niego - a reszta patrzac na takich wyrabia sobie


    Nie interesuje mnie, czy jest katolikiem, dopóki jest nim prywatnie.
    Faktycznie, nie zawsze był nim prywatnie, ale to niczego nie wnosi do
    tej dyskusji.


    > zdanie o religii - no i rzeczywiscie patrzac na takich to musi
    > potworna religia byc...


    Nie sądzę, żeby patrząc na Komorowskiego ktoś coś szczególnego myślał o
    religii.

    >
    >>> jest zależny od rodzica? A gdy stary człowiek przykuty do łóżka
    >>> jest zależny od dziecka czy nabiera ono prawa do zabicia go?
    >>>
    >>> Człowiek,
    >>>>> osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować kogoś
    >>>>> innego."
    >>>
    >>> Tym sie konczą jezykowe odwrocenie znaczen: uratowac=nie zabic.
    >>> Tak to nie dziala.
    >>>
    >>
    >> Cóż, uważasz, że zapłodniona kobieta traci wolność osobistą (można
    >> ją zmusić aby oddała swoje ciało dziecku bez względu na
    >> okoliczności).
    >
    > Nic nie traci bowiem nigdy nie miała prawa do zabicia kogokolwiek,
    > dziadka , stryja, ani przed zapłodnieniem ani po. To co jest w niej
    > nie jest nią - ot taka fizjologia...


    Czyli jednostka jest zdeterminowana przez swoją fizjologię, i ta
    fizjologia ogranicza moją wolną wolę?
    Tym bardziej, że nie mogę legalnie pozbawić się płodności. Nie mogę
    również nie urodzić.
    Sorki, to się nie może podobać.

    >
    >> Równocześnie (domyślam się) zgadzasz się z twierdzeniem, że
    >> mężczyzna tej wolności nie traci (nie można go zmusić, aby nie
    >> zabił swojego syna nie oddając mu kawałka swojego ciała).
    >
    > A mezczyzna i kobieta jest wolna w obdarowaniu kogos np nerką. Takie

    I są wolni w nieobdarowaniu. Nerką. A kobieta nie jest wolna w
    nieobdarowywaniu swoją macicą? Ja uważam, że jest.

    > prawo ma. Ale dziecko nie jest nerką - jest osobną osobą ze
    > wszystkimi swoimi prawami -łącznie z prawem do zycia.
    >

    Osobną osobą będzie, jak się urodzi. Dopóki się nie urodzi nie jest osobne.
    I teraz zobacz - ty, bazując na jakimś zestawie swoich przekonań i
    prawdopodobnie wierze twierdzisz, że każda ciąża powinna być donoszona
    bez względu na okoliczności.

    A teraz wyobraź sobie, że świadkowie Jehowy zaczynają być dominujący w
    Polsce. I zakazują transfuzji. Bezwzględnie. Takie są bowiem ich
    przekonania i wiara.

    Dlatego właśnie prawo nie powinno być stanowione tylko na podstawie
    przekonań jednej grupy społecznej.


    >
    >> Jesteś (przypuszczam) mężczyzną i możesz sobie teoretyzować do
    >> woli, ty nigdy w ciąży nie będziesz. Jakie to bezpieczne mieć swoje
    >> zdanie na temat, który ciebie nigdy osobiście dotyczyć nie będzie,
    >> jakie wygodne i jak bardzo podbudowuje ego. :)
    >
    > dlaczego ma mnie nie dotyczyc - zdaje sie ze ja rowniez bralem udzial
    > w poczeciu moich dzieci, i ja rowniez podejmowalbym wspolnie z zoną
    > decyzje o ich morderstwie. Tylko mi nie mów ze kasa na zabicie nie
    > pochodzi w duzej czesci przypadków od panów...
    >


    Tak, w tym zakresie cię dotyczy. W końcu to wasza wspólna decyzja. A co
    jeśli poczęcie nie jest wspólną decyzją?

    Nie zawsze jest dobre wyjście z sytuacji i ci którzy twierdzą, że zawsze
    wiedzą jakie jest właściwe rozwiązanie to ludzie niepoważni lub po
    prostu - głupi.


    --
    "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    kogoś innego."
    Teresa Forcades


  • 18. Data: 2015-06-03 23:17:36
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: Budyń <b...@r...pl>

    W dniu środa, 3 czerwca 2015 22:15:35 UTC+2 użytkownik ikka napisał:
    > W dniu 2015-06-03 o 21:47, Budyń pisze:
    > > W dniu środa, 3 czerwca 2015 21:20:10 UTC+2 użytkownik ikka napisał:
    > >> W dniu 2015-06-03 o 20:42, Budyń pisze:
    > >>>> W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze: i decyzja o jego
    > >>>>> przyszłości.
    > >>> a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione, założenie.
    > >>> To osobny czlowiek i ma takie samo prawo do zycia jak jego
    > >>> matka. A ze
    > >> Nie takie samo.
    > >
    > > tu dotykamy sedna - uważasz ze ludzie nie maja takiego samego prawa
    > > do zycia? Zatem kto ma decydowac kto przezyje?
    > >
    > > Wyjątki można mnożyć, tylko po co? Przerobimy wyliczankę
    > >> o zgwałconych dziewczynkach, jedenastoletnich matkach, matkach
    > >> umierających przy porodzie, chazanie, fanatykach i tak dalej?
    > >> Wszyscy o tym chyba już słyszeli.
    > >
    > > Do ludzkich nieszczesc chcesz dorzucic jeszcze jedno - morderstwo.
    > > Całkiem powaznie teraz pytam - co sadzisz o takim pomysle: jesli
    > > kobieta chce zabic dziecko (bo gwalt, cokolwiek) panstwo zawiera z
    >
    > W przypadku gwałtu, o którym kobieta wie (czyli nie po żadnym
    > otumanieniu) sprawa jest dość prosta i mówienie o zabijaniu można
    > pominąć. Pigułka po załatwia sprawę przed jakimkolwiek dzieckiem.
    > I nie mów mi proszę, że to aborcja, bo równie dobrze możesz powiedzieć,
    > że wyrzucenie podpaski to profanacja zwłok.

    Moze umówmy sie ze bedziemy sie trzymac biologii? Zatem kiedy zaczyna sie zycie?
    Człowiek to ssak, fizjologia tu niczym sie nie różni od zwierzat. Zatem o ile nie
    spieramy sie kiedy ma początek koń to w przypadku czlowieka lubimy odwracac kota
    ogonem - a pierwszym etapem zycia czlowieka, i konia, jest pierwsza komórka bedąca
    genetyczną kombinacją genów matki i ojca. (był taki film in the womb - cats jak sie
    zrobił kot - poprawnosc polityczna nie pozwolilaby dokladnie tego samego powiedziec o
    rozwoju plodowym czlowieka, kot jest od pierwszej komórki, a człowiek nie - ot
    zagadka niesmiertelnosci...)
    Zabicie czlowiek na dowolnym stadium zycia trzeba nazwac morderstwem - zatem kazde
    zamierzone zniszczenie tej komórki (i kazdego nastepnego etapu) jest zwykłym
    morderstwem.
    Mowie o dzialaniu zamierzonym, skutki naturalne sa naturalne i tyle.


    > > nia kontrakt - wyplaca jej jakies odszkodowanie za trudnosci ciąży i
    > > dziecko po narodzinach zabiera.
    >
    > Sądzę, że decyzja powinna należeć w tym wypadku tylko i wyłącznie do
    > kobiety. To jest jej ciało i jej prawo, żeby zdecydować co zrobić.

    Ze swoim niech robi co chce...

    > Żadne odszkodowanie tego nie zmieni. Tu nie chodzi o kasę. Chodzi o
    > autonomię, którą już ktoś naruszył.

    Sama sie nie naruszyła :) Nastepnym odwracaniem kota ogonem jest wyciaganie
    przypadkow ciaz z gwałtów (ile takich jest w roku - ze dwie?) zeby przedłuzyc to
    prawo na zabijanie tysiący nastepnych.

    > > Postaw sie w sytuacji dziecka poczetego w gwałcie - chcesz zyc czy
    > > nie? Dlaczego wygoda małżonków ma byc wiekszym prawem niz zycie
    > > dziecka. Ono nic nie zawiniło aby zasłuzyc na kare smierci.
    >
    > Postaw się w sytuacji zgwałconej kobiety. Nie potrafisz, bo to jest tak,
    > jakbyś hipotetycznemu człowiekowi żyjącemu w dwóch wymiarach kazał sobie
    > wyobrazić trzeci. Niemożliwe. A jednak ferujesz wyroki.

    Pewnie ze nie potrafie - ale zal mi jej , nie dosc ze ja zgwalcili fizycznie to teraz
    zgwalcą psychicznie by popełnila morderstwo. Oberwie dwa razy. Ale jak wspomnialem
    gwalt to wymówka...

    > Czyli jednostka jest zdeterminowana przez swoją fizjologię, i ta
    > fizjologia ogranicza moją wolną wolę?

    No oczywiscie ze kazdy jest zdefiniowany przez fizjologie. Ja na przykład nie moge
    latac. Hmmm, moge, ale musze do tego uzyc silnika i kawalka szmaty :)
    Ryba nie biega, koń nie lata, facet sika na stojąco i są wolni w ramach własnej
    fizjologii.

    > Tym bardziej, że nie mogę legalnie pozbawić się płodności.

    zaaaraz, nielegalnie mozesz sie wyskrobac a wykastrowac nie? No to czemu nie
    walczycie o mozliwosc legalnej kastracji - to by sie dalo zalatwic w minute osiem.
    Ale nie - musi prawo do zabicia...
    (zauwaz ze teoria spiskowa na to powie ze gdybys sie wykastrowala to biznes
    farmaceutyczny mialby z ciebie pocieche tylko raz - a tak cala lata faszeruje cie
    srodkami antykoncepcyjnymi, jak cos nie wyjdzie to zarobi przy aborcji, a po latach
    tego trucia gdy bedziesz miala problemy z zajsciem w ciaze zaproponuje ci invitro - a
    kasa płynie. W kosztach jest tylko medialne oglupianie kobiet aby uwierzyly ze seks
    jest prawem ponad wszystko)

    >Nie mogę również nie urodzić.
    > Sorki, to się nie może podobać.

    Nie urodzic nie mozesz, bo musialabys zabic. Dlatego proponowalem kontrakt jako
    odszkodowanie.

    > I są wolni w nieobdarowaniu. Nerką. A kobieta nie jest wolna w
    > nieobdarowywaniu swoją macicą? Ja uważam, że jest.

    Alez prosze bardzo - kaz panu zalozyc gumke. Nie ma nowego czlowieka - nie ma
    problemu.

    > > prawo ma. Ale dziecko nie jest nerką - jest osobną osobą ze
    > > wszystkimi swoimi prawami -łącznie z prawem do zycia.
    >
    > Osobną osobą będzie, jak się urodzi. Dopóki się nie urodzi nie jest osobne.

    Chinczycy zabijają w czasie porodu wbijajc w główke rodzacego sie dziecka igle i
    wstrzykujac trucizne - pewnie maja podobne poglady na ową "osobnosc".

    > I teraz zobacz - ty, bazując na jakimś zestawie swoich przekonań i
    > prawdopodobnie wierze twierdzisz, że każda ciąża powinna być donoszona
    > bez względu na okoliczności.
    > A teraz wyobraź sobie, że świadkowie Jehowy zaczynają być dominujący w
    > Polsce. I zakazują transfuzji. Bezwzględnie. Takie są bowiem ich
    > przekonania i wiara.

    Ale mieszasz pojecia - czym inneym jest narzucanie przekonan religijnych a czym innym
    poczytanie podrecznika biologii i wyciagniecie wniosków.
    Ja rzeczywiscie jestem religijny ale czy ja ci chocraz napisalem zeby nie zabijac bo
    Bog tak chce? Nie - je apeluje do głębokiego humanizmu w przekonaniu wielkiej
    wartosci zycia ludzkiego.

    > Dlatego właśnie prawo nie powinno być stanowione tylko na podstawie
    > przekonań jednej grupy społecznej.

    Grupy przyzwoitych ludzi? A akceptowalnosc kradziezy bedziemy dyskutowac ze
    złodziejami? Nie tedy droga...

    >
    > >
    > >> Jesteś (przypuszczam) mężczyzną i możesz sobie teoretyzować do
    > >> woli, ty nigdy w ciąży nie będziesz. Jakie to bezpieczne mieć swoje
    > >> zdanie na temat, który ciebie nigdy osobiście dotyczyć nie będzie,
    > >> jakie wygodne i jak bardzo podbudowuje ego. :)
    > >
    > > dlaczego ma mnie nie dotyczyc - zdaje sie ze ja rowniez bralem udzial
    > > w poczeciu moich dzieci, i ja rowniez podejmowalbym wspolnie z zoną
    > > decyzje o ich morderstwie. Tylko mi nie mów ze kasa na zabicie nie
    > > pochodzi w duzej czesci przypadków od panów...
    >
    > Tak, w tym zakresie cię dotyczy. W końcu to wasza wspólna decyzja. A co
    > jeśli poczęcie nie jest wspólną decyzją?

    Nadal nic -dziecko na pewno nie mialo z ta decyzja nic wspolnego...




    b.


  • 19. Data: 2015-06-03 23:48:09
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: ikka <i...@n...pl>

    W dniu 2015-06-03 o 23:17, Budyń pisze:
    > W dniu środa, 3 czerwca 2015 22:15:35 UTC+2 użytkownik ikka napisał:
    >> W dniu 2015-06-03 o 21:47, Budyń pisze:
    >>> W dniu środa, 3 czerwca 2015 21:20:10 UTC+2 użytkownik ikka
    >>> napisał:
    >>>> W dniu 2015-06-03 o 20:42, Budyń pisze:
    >>>>>> W dniu 2015-06-02 o 20:48, ikka pisze: i decyzja o jego
    >>>>>>> przyszłości.
    >>>>> a tu nie zgoda - to przyjęte, niczym nie uzasadnione,
    >>>>> założenie. To osobny czlowiek i ma takie samo prawo do zycia
    >>>>> jak jego matka. A ze
    >>>> Nie takie samo.
    >>>
    >>> tu dotykamy sedna - uważasz ze ludzie nie maja takiego samego
    >>> prawa do zycia? Zatem kto ma decydowac kto przezyje?
    >>>
    >>> Wyjątki można mnożyć, tylko po co? Przerobimy wyliczankę
    >>>> o zgwałconych dziewczynkach, jedenastoletnich matkach, matkach
    >>>> umierających przy porodzie, chazanie, fanatykach i tak dalej?
    >>>> Wszyscy o tym chyba już słyszeli.
    >>>
    >>> Do ludzkich nieszczesc chcesz dorzucic jeszcze jedno -
    >>> morderstwo. Całkiem powaznie teraz pytam - co sadzisz o takim
    >>> pomysle: jesli kobieta chce zabic dziecko (bo gwalt, cokolwiek)
    >>> panstwo zawiera z
    >>
    >> W przypadku gwałtu, o którym kobieta wie (czyli nie po żadnym
    >> otumanieniu) sprawa jest dość prosta i mówienie o zabijaniu można
    >> pominąć. Pigułka po załatwia sprawę przed jakimkolwiek dzieckiem.
    >> I nie mów mi proszę, że to aborcja, bo równie dobrze możesz
    >> powiedzieć, że wyrzucenie podpaski to profanacja zwłok.
    >
    > Moze umówmy sie ze bedziemy sie trzymac biologii? Zatem kiedy
    > zaczyna sie zycie? Człowiek to ssak, fizjologia tu niczym sie nie
    > różni od zwierzat. Zatem o ile nie spieramy sie kiedy ma początek koń
    > to w przypadku czlowieka lubimy odwracac kota ogonem - a pierwszym
    > etapem zycia czlowieka, i konia, jest pierwsza komórka bedąca
    > genetyczną kombinacją genów matki i ojca. (był taki film in the womb
    > - cats jak sie zrobił kot - poprawnosc polityczna nie pozwolilaby
    > dokladnie tego samego powiedziec o rozwoju plodowym czlowieka, kot
    > jest od pierwszej komórki, a człowiek nie - ot zagadka
    > niesmiertelnosci...) Zabicie czlowiek na dowolnym stadium zycia
    > trzeba nazwac morderstwem - zatem kazde zamierzone zniszczenie tej
    > komórki (i kazdego nastepnego etapu) jest zwykłym morderstwem. Mowie
    > o dzialaniu zamierzonym, skutki naturalne sa naturalne i tyle.


    No widzisz, pewnie tu nie dojdziemy do porozumienia. Kwestia przekonań.
    A godzina późna :)

    >
    >
    >>> nia kontrakt - wyplaca jej jakies odszkodowanie za trudnosci
    >>> ciąży i dziecko po narodzinach zabiera.
    >>
    >> Sądzę, że decyzja powinna należeć w tym wypadku tylko i wyłącznie
    >> do kobiety. To jest jej ciało i jej prawo, żeby zdecydować co
    >> zrobić.
    >
    > Ze swoim niech robi co chce...

    Nadal jest jej :)

    >
    >> Żadne odszkodowanie tego nie zmieni. Tu nie chodzi o kasę. Chodzi o
    >> autonomię, którą już ktoś naruszył.
    >
    > Sama sie nie naruszyła :) Nastepnym odwracaniem kota ogonem jest
    > wyciaganie przypadkow ciaz z gwałtów (ile takich jest w roku - ze
    > dwie?) zeby przedłuzyc to prawo na zabijanie tysiący nastepnych.

    Wiesz, przypuszczam że aborcja jest przeżyciem, którego żadna kobieta
    nie będzie chciała powtarzać.

    >
    >>> Postaw sie w sytuacji dziecka poczetego w gwałcie - chcesz zyc
    >>> czy nie? Dlaczego wygoda małżonków ma byc wiekszym prawem niz
    >>> zycie dziecka. Ono nic nie zawiniło aby zasłuzyc na kare
    >>> smierci.
    >>
    >> Postaw się w sytuacji zgwałconej kobiety. Nie potrafisz, bo to
    >> jest tak, jakbyś hipotetycznemu człowiekowi żyjącemu w dwóch
    >> wymiarach kazał sobie wyobrazić trzeci. Niemożliwe. A jednak
    >> ferujesz wyroki.
    >
    > Pewnie ze nie potrafie - ale zal mi jej , nie dosc ze ja zgwalcili
    > fizycznie to teraz zgwalcą psychicznie by popełnila morderstwo.

    Nie nie nie, psychicznie gwałcą ją nie dając wyboru. Zabierając jej
    wolność po raz kolejny.

    > Oberwie dwa razy. Ale jak wspomnialem gwalt to wymówka...
    >
    >> Czyli jednostka jest zdeterminowana przez swoją fizjologię, i ta
    >> fizjologia ogranicza moją wolną wolę?
    >
    > No oczywiscie ze kazdy jest zdefiniowany przez fizjologie. Ja na
    > przykład nie moge latac. Hmmm, moge, ale musze do tego uzyc silnika
    > i kawalka szmaty :) Ryba nie biega, koń nie lata, facet sika na
    > stojąco i są wolni w ramach własnej fizjologii.
    >
    >> Tym bardziej, że nie mogę legalnie pozbawić się płodności.
    >
    > zaaaraz, nielegalnie mozesz sie wyskrobac a wykastrowac nie? No to

    no nie mogę. Prawo nie pozwala.

    > czemu nie walczycie o mozliwosc legalnej kastracji - to by sie dalo
    > zalatwic w minute osiem. Ale nie - musi prawo do zabicia... (zauwaz

    Tzn postulujesz, żeby kobiety pozbawiały się płodności na wszelki
    wypadek? No bo ktoś je może zgwałcić i nie będą mogły usunąć ciąży?
    No proszę cię :)

    > ze teoria spiskowa na to powie ze gdybys sie wykastrowala to biznes
    > farmaceutyczny mialby z ciebie pocieche tylko raz - a tak cala lata
    > faszeruje cie srodkami antykoncepcyjnymi, jak cos nie wyjdzie to
    > zarobi przy aborcji, a po latach tego trucia gdy bedziesz miala
    > problemy z zajsciem w ciaze zaproponuje ci invitro - a kasa płynie.
    > W kosztach jest tylko medialne oglupianie kobiet aby uwierzyly ze
    > seks jest prawem ponad wszystko)

    problem mi nie znany, nie wypowiadam się.

    >
    >> Nie mogę również nie urodzić. Sorki, to się nie może podobać.
    >
    > Nie urodzic nie mozesz, bo musialabys zabic. Dlatego proponowalem
    > kontrakt jako odszkodowanie.


    Nie, to tylko ty twierdzisz, że musiałabym zabić :) Kwestia sporna.
    Nie jestem klaczą, żeby za mojego źrebaka płacić. Coś cię ponosi troszkę :)


    >
    >> I są wolni w nieobdarowaniu. Nerką. A kobieta nie jest wolna w
    >> nieobdarowywaniu swoją macicą? Ja uważam, że jest.
    >
    > Alez prosze bardzo - kaz panu zalozyc gumke. Nie ma nowego czlowieka
    > - nie ma problemu.

    Nowego człowieka nie ma :) Nawet biblia mówi, że człowiek to dopiero jak
    krew płynie w żyłach :)

    >
    >>> prawo ma. Ale dziecko nie jest nerką - jest osobną osobą ze
    >>> wszystkimi swoimi prawami -łącznie z prawem do zycia.
    >>
    >> Osobną osobą będzie, jak się urodzi. Dopóki się nie urodzi nie
    >> jest osobne.
    >
    > Chinczycy zabijają w czasie porodu wbijajc w główke rodzacego sie
    > dziecka igle i wstrzykujac trucizne - pewnie maja podobne poglady na
    > ową "osobnosc".


    Nic o tym nie wiem, u nas się nie czeka aż tak długo. Nie bądź naiwny,
    usunięcie ciąży to nie jest w Polsce problem. Problemem jest to, w
    jakich warunkach jest to robione.
    A, i u nas prokuratura też miała takie poglądy jak Chińczycy, w sprawie
    dziecka urodzonego na plebanii.


    >
    >> I teraz zobacz - ty, bazując na jakimś zestawie swoich przekonań i
    >> prawdopodobnie wierze twierdzisz, że każda ciąża powinna być
    >> donoszona bez względu na okoliczności. A teraz wyobraź sobie, że
    >> świadkowie Jehowy zaczynają być dominujący w Polsce. I zakazują
    >> transfuzji. Bezwzględnie. Takie są bowiem ich przekonania i wiara.
    >
    > Ale mieszasz pojecia - czym inneym jest narzucanie przekonan
    > religijnych a czym innym poczytanie podrecznika biologii i
    > wyciagniecie wniosków. Ja rzeczywiscie jestem religijny ale czy ja
    > ci chocraz napisalem zeby nie zabijac bo Bog tak chce? Nie - je
    > apeluje do głębokiego humanizmu w przekonaniu wielkiej wartosci
    > zycia ludzkiego.

    Ok, wszystko się zgadza. Jehowi też mają przekonania. Twoje wynikają z
    humanizmu, ich z czegoś tam innego, efekt ten sam.

    >
    >> Dlatego właśnie prawo nie powinno być stanowione tylko na podstawie
    >> przekonań jednej grupy społecznej.
    >
    > Grupy przyzwoitych ludzi? A akceptowalnosc kradziezy bedziemy
    > dyskutowac ze złodziejami? Nie tedy droga...
    >

    wiesz, to, że jesteś przekonany, że tylko twoje przekonania są właściwe
    nie czyni mnie nieprzyzwoitym człowiekiem :)
    Trzeba rozumować, jak to powiedział ojciec chrzestny :)


    >>
    >>>
    >>>> Jesteś (przypuszczam) mężczyzną i możesz sobie teoretyzować do
    >>>> woli, ty nigdy w ciąży nie będziesz. Jakie to bezpieczne mieć
    >>>> swoje zdanie na temat, który ciebie nigdy osobiście dotyczyć
    >>>> nie będzie, jakie wygodne i jak bardzo podbudowuje ego. :)
    >>>
    >>> dlaczego ma mnie nie dotyczyc - zdaje sie ze ja rowniez bralem
    >>> udzial w poczeciu moich dzieci, i ja rowniez podejmowalbym
    >>> wspolnie z zoną decyzje o ich morderstwie. Tylko mi nie mów ze
    >>> kasa na zabicie nie pochodzi w duzej czesci przypadków od
    >>> panów...
    >>
    >> Tak, w tym zakresie cię dotyczy. W końcu to wasza wspólna decyzja.
    >> A co jeśli poczęcie nie jest wspólną decyzją?
    >
    > Nadal nic -dziecko na pewno nie mialo z ta decyzja nic wspolnego...
    >

    Ale z moją decyzją - o przerwaniu bądź nie ciąży może mieć dużo
    wspólnego los moich już urodzonych dzieci, los mojej rodziny.
    Dla mnie dobro moich już urodzonych dzieci stoi wyżej niż dobro
    pędzącego plemnika. Twarda rzeczywistość.



    --
    "widzę ją jako decyzję nierozłączną z wolnością osobistą
    matki. Dopóki płód nie może przeżyć poza jej ciałem, to do
    niej należy odpowiedzialność moralna i decyzja o jego
    przyszłości. Ilustruję to przykładem ojca, którego syn
    potrzebuje przeszczepu nerki. Ojciec może być dawcą i to
    jest moralnie słuszne. A co, jeśli nie chce? Zmusimy go?
    Kościół mówi: nie. Moje pytanie brzmi: dlaczego w tym
    wypadku szanujemy jego wolę i decyzję dotyczącą własnego
    ciała, a w przypadku kobiety w ciąży - nie? Człowiek,
    osoba ludzka, nie może być nigdy środkiem, by uratować
    kogoś innego."
    Teresa Forcades


  • 20. Data: 2015-06-04 00:01:23
    Temat: Re: Domofon z interkomem wewnętrznym, a czytnik kart przy bramce
    Od: Maniek4 <r...@s...won>

    W dniu 2015-06-03 o 20:11, ikka pisze:

    >> Tylko prowokujesz, bo ludzi zwiazanych z kosciolem co najmniej nie
    >> sluchasz, wiec ten poglad w Twoim cytacie to tylko jaja. A Teresa z
    >> wiekiem w skrocie przestala odrozniac zaniechanie od strzalu w tyl
    >> glowy. Ja wsrod myslacych takim cytetem bym sie nie szczycil.
    >>
    >
    >
    > Jeżeli mądrze mówią to dobrze posłuchać. Niestety zdarza się to rzadko.
    > Ale jak już się zdarzy, to jest na wagę złota.
    > :)

    Widzisz co chcesz zobaczyc. Ja mysle, ze Budyn dobrze gada i calkiem
    milo jest czytac cos takiego. Co niektorzy sporo moga sie nauczyc.

    Pozdro.. TK

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1