eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanie › Styropian na ściany - czy warto to robić?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 21. Data: 2010-10-23 11:29:36
    Temat: Re: Styropian na �ciany - czy warto to robi�?
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    > ?> miejska ;-) Zalet mieszkania we wlasnym domu jest wiele.. Wad tez.
    > > Kazdy wybiera co woli. I bardzo dobrze, bo nie ma tyle miejsca na
    > > emi zeby kazdy mogl miec swoj dom :)
    >
    > W najgęściej zaludnionym województwie w Polsce mamy 377 os/km2. Czyli na
    3osobową rodzinę przypada 80 ar. Tak więc wykorzystanie 10-20% terenu na
    budowanictwo insdywidualne wystarczy na to, by ludzie żyli komfortowo. Tyle
    tylko, że chyba nas na to nie stać. I nie chodzi mi tylko o koszta budowy domów
    tylko o infrastrukturę, komunikację.
    Po co starasz się lansować tezę jak byś był I Sekretarzem. To co piszesz jest
    nieprawdą. Napisałeś że żeby komfortowo żyć trzeba mieć koniecznie swój dom. To
    bzdura. Chyba że uważasz za komfortowe: chodzenie bez gaci, sprzątanie śniegu,
    smarowanie dachu, wyładunek węgla, czekanie na kominiarza, sadzenie kwiatów,
    ścinanie trawy, gotowanie psom żarcia, wstawanie wcześniej od miastowych,
    odwożenie dzieci do szkoły, bujanie się z zamarzniętymi rurami i psującymi się
    hydroforami, rdzewiejącą siatką, stanie w korkach żeby dojechać do pracy i
    wrócić do domu itd. Do tego masa wydatków o których nie mam zielonego pojęcia i
    gdyby nie Internet to bym o nich zwyczajnie nie wiedział.Dla mnie komfortowe
    jest życie w mieście bo tego wszystkiego nie mam i nie muszę robić. Za to mogę
    sobie pójść na zakupy w każdy dzień, byle nie w sobotę i niedzielę bo wtedy pod
    centrami handlowymi nie ma gdzie zaparkować ze względu na same trzy literowe
    rejestracje. O utrudnieniach w ruchu, z tego powodu nie wspomnę przez
    grzeczność. Głupia sprawa, ale to co dla mnie jest normalne. Chociażby
    pojechanie do znajomych, miastowych oczywiście, i opicie się gorzałą w większym
    gronie. Jest dla mieszkańców " terenów podmiejskich" zwyczajnie niemożliwe. Bo
    jak wrócą do domu? Kino, teatr, kawiarnia to dla mnie coś normalnego. Mam ochotę
    to idę. Ciekawostką jest również to że jak zabraknie mi fajek albo potrzebuję
    kupić pół litra to niezbędną infrastrukturę mam w zasięgu 300 metrów. A już
    zupełnie śmieszne jest to że za zwyczajne artykuły potrzebne do życia w centrum
    Łodzi płacę mniej niż w sklepie na wsi. Pewno nie zdajesz sobie sprawy że w
    życiu nie widziałem jak gówno hurtem wygląda. Detalicznie wpada do jakiejś rury
    i nie wiem co się z nim dalej dzieje. Oczywiście masz i racje pisząc że
    posiadanie własnego domu może być komfortowe. Tylko że za ten komfort trzeba by
    zapłacić z jedną przeciętną pensję miesięcznie. Nikt darmo nie zrobi to co
    trzeba przy własnym domu robić. I trzeba mu zapłacić. A jak by przyszło komuś
    kto ma dom się przeprowadzić bo gdzie indziej lepsza praca. Ja mogę w każdej
    chwili mieszkanie wynająć i mam na czynsz gdzie indziej. Sprzedać mogę. Dużo
    szybciej sprzedam mieszkanie w centrum miasta niż ktoś dom za miastem. A tak
    przy okazji. Jaka to różnica kiedy blok jest postawiony w poziomie zamiast w
    pionie? Chciałbyś podzielić tereny na działki po 800 metrów. Zbiór takich
    działek to nic innego jak blok. Po postawieniu domu zostaje tyle miejsca żeby
    sobie latem leżak i parasol postawić zamiast jechać na wakacje. Jak ktoś uważa
    że żyje się za karę to czemu ma sobie domu nie zbudować. Mnie nic do tego.
    Mógłbyś trochę przybliżyć sprawę kredytów na domy i ile one kosztują? Bo coś mi
    się widzi że za same odsetki mam co roku super wakacje. Ale mogę się mylić.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2010-10-23 11:36:11
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "kogutek" <k...@v...pl>

    >
    > Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:173a.0000022e.4cc23d55@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Twoja odpowiedź jest tendencyjna. Koniecznie chcesz udowodnić że jesteś
    > > lepszy
    > > bo masz dom.
    >
    > Wez cos na wstrzymanie.
    >
    > > Myślisz ze nie miałbym argumentów żeby wykazać jakie mieszkanie we
    > > własnym domu jest do dupy. Tylko po co ich używać.
    >
    > Bezwzgledna prawda tylko Twoja. Po kiego zaczales te dyskusje o wyzszosci
    > mieszkania nad domem soko temat czego innego dotyczy?
    >
    > > Ja lubię miasto bo miastowy
    > > jestem od kilku pokoleń ktoś inny wiochę bo z wiochy pochodzi. Nad gustami
    > > się
    > > nie dyskutuje.
    >
    > Cale zycie mieszkam w miescie, do tego lata w mieszkaniu i cos o tym wiem,
    > dzis moge duzo porownac i prawde mowiac nie ma co porownywac. Nie mam ochoty
    > rozwodzic sie nad Twoim stanem psychicznym, frustracjami zyciowymi,
    > kompleksami i argumentami, ze lepiej przebalowac pieniadza niz budowac dom.
    > Oby moje dzieci miale inne cele w zyciu.
    >
    > Pozdro.. TK
    >
    >
    Twoja odpowiedź dowodzi że nie masz żadnych argumentów na poparcie swojej
    karkołomnej tezy. Chociaż byś przedstawił statystyki że ludzie mieszkający za
    miastem we własnych domach żyją o 15 lat dłużej. To byłby bardzo mocny argument.
    A ze temat zboczył. Tak już jest na forach dyskusyjnych że zaczyna się od
    sposobu krojenia cebuli żeby łzy nie płynęły a kończy na locie w kosmos.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 23. Data: 2010-10-23 12:26:23
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "Jan Werbinski" <jaś@tralala.bez.maj.la>

    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.0000024a.4cc2c720@newsgate.onet.pl...
    > Po co starasz się lansować tezę jak byś był I Sekretarzem. To co piszesz
    > jest
    > nieprawdą. Napisałeś że żeby komfortowo żyć trzeba mieć koniecznie swój
    > dom. To
    > bzdura. Chyba że uważasz za komfortowe: chodzenie bez gaci, sprzątanie
    > śniegu,

    Chodzić bez gaci można wszędzie. Sprzątanie śniegu to przyjemność. Jeśli nie
    mam ochoty, to nie odgarniam. Zwykle mam ochotę.

    > smarowanie dachu, wyładunek węgla, czekanie na kominiarza, sadzenie
    > kwiatów,

    Smarowanie dachu raz na 20 lat. Jeden dzień. Kominiarz przychodzi do mnie
    tylko po to, żeby zapłacić mi za usługi. Sadzenie kwiatków - jak ktoś lubi
    to sadzi sobie bo lubi.

    > ścinanie trawy, gotowanie psom żarcia, wstawanie wcześniej od miastowych,

    Ścinanie trawy to przyjemność. Np jak mam ochotę to koszę. Jak nie miałem
    ochoty, to zarosło i też było OK. Psów nie mam, ale te z bloków jedzą to
    samo. Wstawanie wcześniej nie dotyczy, bo pracuję w domu. Zaczynam mniej
    więcej od południa, bo wcześniej mi się nie chce.

    > odwożenie dzieci do szkoły, bujanie się z zamarzniętymi rurami i psującymi
    > się

    Mieszkam naprzeciwko szkoły. Rury nie zamarzły jeszcze nigdy.

    > hydroforami, rdzewiejącą siatką, stanie w korkach żeby dojechać do pracy i

    Nie ma hydroforu, tylko wodociąg. Siatka chyba nie rdzewieje, ale za
    paręnaście lat sprawdzę. Nie ma korków. Korki są w dużym mieście.

    > wrócić do domu itd. Do tego masa wydatków o których nie mam zielonego
    > pojęcia i
    > gdyby nie Internet to bym o nich zwyczajnie nie wiedział.Dla mnie
    > komfortowe

    To tak jak ja. Też się dziwię co za fanaberie ludzie sobie kupują.

    > jest życie w mieście bo tego wszystkiego nie mam i nie muszę robić. Za to
    > mogę
    > sobie pójść na zakupy w każdy dzień, byle nie w sobotę i niedzielę bo
    > wtedy pod
    > centrami handlowymi nie ma gdzie zaparkować ze względu na same trzy
    > literowe

    Ja też chodzę na zakupy w tygodniu, bo tylko wtedy jest świeża dostawa w
    Makro.

    > rejestracje. O utrudnieniach w ruchu, z tego powodu nie wspomnę przez
    > grzeczność. Głupia sprawa, ale to co dla mnie jest normalne. Chociażby
    > pojechanie do znajomych, miastowych oczywiście, i opicie się gorzałą w
    > większym
    > gronie. Jest dla mieszkańców " terenów podmiejskich" zwyczajnie
    > niemożliwe. Bo

    Tereny podmiejskie? Myślałem że chodzi o dom w mieście, a nie terenie
    podmiejskim.

    > jak wrócą do domu? Kino, teatr, kawiarnia to dla mnie coś normalnego. Mam
    > ochotę

    W zasięgu 30 minut jazdy samochodem mam multikina, teatry i kawiarnie w
    dwóch państwach.

    > to idę. Ciekawostką jest również to że jak zabraknie mi fajek albo
    > potrzebuję
    > kupić pół litra to niezbędną infrastrukturę mam w zasięgu 300 metrów. A
    > już

    To tak jak ja.

    > zupełnie śmieszne jest to że za zwyczajne artykuły potrzebne do życia w
    > centrum
    > Łodzi płacę mniej niż w sklepie na wsi. Pewno nie zdajesz sobie sprawy że
    > w

    Ja też.

    > życiu nie widziałem jak gówno hurtem wygląda. Detalicznie wpada do jakiejś
    > rury
    > i nie wiem co się z nim dalej dzieje. Oczywiście masz i racje pisząc że
    > posiadanie własnego domu może być komfortowe. Tylko że za ten komfort
    > trzeba by
    > zapłacić z jedną przeciętną pensję miesięcznie. Nikt darmo nie zrobi to co

    Dom kosztuje obecnie dokładnie tyle samo, co mniejszej powierzchni
    mieszkanie w mieście. Np u mnie w Żarach nowe mieszkanie w dobrym
    standardzie, to 250-300 tys. Za te same pieniądze można się wybudować bez
    problemu i z bajerami.

    > trzeba przy własnym domu robić. I trzeba mu zapłacić. A jak by przyszło
    > komuś
    > kto ma dom się przeprowadzić bo gdzie indziej lepsza praca. Ja mogę w
    > każdej
    > chwili mieszkanie wynająć i mam na czynsz gdzie indziej. Sprzedać mogę.
    > Dużo
    > szybciej sprzedam mieszkanie w centrum miasta niż ktoś dom za miastem. A
    > tak

    Jeszcze szybciej dom w mieście.

    > pionie? Chciałbyś podzielić tereny na działki po 800 metrów. Zbiór takich
    > działek to nic innego jak blok. Po postawieniu domu zostaje tyle miejsca
    > żeby
    > sobie latem leżak i parasol postawić zamiast jechać na wakacje. Jak ktoś
    > uważa
    > że żyje się za karę to czemu ma sobie domu nie zbudować. Mnie nic do tego.

    Hmm, tutaj jest dużo miejsca.

    > Mógłbyś trochę przybliżyć sprawę kredytów na domy i ile one kosztują? Bo
    > coś mi
    > się widzi że za same odsetki mam co roku super wakacje. Ale mogę się
    > mylić.

    Cena domu = cena mieszkania. To u mnie. Nie wiem jak w innych miejscach.

    --
    Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
    Prywatna http://www.janwer.com/
    Nasza siec http://www.fredry.net/



  • 24. Data: 2010-10-23 13:36:59
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.0000024c.4cc2c8ab@newsgate.onet.pl...

    > Twoja odpowiedź dowodzi że nie masz żadnych argumentów na poparcie swojej
    > karkołomnej tezy.

    Jakiej znowu tezy? Pasuje Ci mieszkanie z sasiadami to Twoja sprawa a mi nic
    do tego. Nie interesuje Cie wlasnosc od bramy do tego co za domem i wiazace
    sie z tym korzysci to prawde mowiac argumenty sie koncza, zreszta co ja mam
    udowadniac? Wisi mi to i tyle. To jest zbyt oczywiste by sie nad tym
    rozwodzic.

    Pozdro.. TK



  • 25. Data: 2010-10-23 14:20:14
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl>


    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.0000024a.4cc2c720@newsgate.onet.pl...
    >> ?> miejska ;-) Zalet mieszkania we wlasnym domu jest wiele.. Wad tez.
    >> > Kazdy wybiera co woli. I bardzo dobrze, bo nie ma tyle miejsca na
    >> > emi zeby kazdy mogl miec swoj dom :)
    >>
    >> W najgęściej zaludnionym województwie w Polsce mamy 377 os/km2. Czyli na
    > 3osobową rodzinę przypada 80 ar. Tak więc wykorzystanie 10-20% terenu na
    > budowanictwo insdywidualne wystarczy na to, by ludzie żyli komfortowo.
    > Tyle
    > tylko, że chyba nas na to nie stać. I nie chodzi mi tylko o koszta budowy
    > domów
    > tylko o infrastrukturę, komunikację.
    > Po co starasz się lansować tezę jak byś był I Sekretarzem. To co piszesz
    > jest
    > nieprawdą. Napisałeś że żeby komfortowo żyć trzeba mieć koniecznie swój
    > dom. To
    > bzdura. Chyba że uważasz za komfortowe: chodzenie bez gaci, sprzątanie
    > śniegu,
    > smarowanie dachu,

    Maslem?

    > wyładunek węgla, czekanie na kominiarza, sadzenie kwiatów,
    > ścinanie trawy, gotowanie psom żarcia,

    Jakim psom? To nie Australia i Dingo w samopas nie biegaja.

    > wstawanie wcześniej od miastowych,

    No popatrz a z Ursynowa mimo ze w miescie jezdzili dluzej do pracy jak ja
    100km pociagiem w to samo miejsce...

    > odwożenie dzieci do szkoły, bujanie się z zamarzniętymi rurami i psującymi
    > się
    > hydroforami,

    Rury mi nie rdzewieja a wode mam z wodociagu.

    > rdzewiejącą siatką, stanie w korkach żeby dojechać do pracy i
    > wrócić do domu itd. Do tego masa wydatków o których nie mam zielonego
    > pojęcia i
    > gdyby nie Internet to bym o nich zwyczajnie nie wiedział.

    I wyobraz sobie, ze cierpimy tak strasznie z wlasnego wyboru bo to co
    piszesz nawet gdyby bylo prawda to pikus w porownaniu z tym co daje
    mieszkanie we wlasnym domu. Kiedy mieszkalem w mieszkaniu to z dziecmi zeby
    nie zgnily trzeba bylo wychodzic. Gdzie? A jakze na betonowo asfaltowa ulice
    z pierdzacymi wszedzie samochodami. Szczyt marzen byl co dzien. Raz na
    tydzien mozna wyjechac za miasto i poczuc sie troche jak na wlasnej dzialce,
    ale to trzeba wyjechac, wiec koszty i na krotko, bo do mieszkania trzeba
    wrocic.Co prawda mozna nie miec dzieci i miec odciski od pilota na kciuku,
    ale nie wszyscy tak maja czy chca tak miec. Caly rok dzieciakow nawet na
    dworzu nie musze pilnowac. Cale lato przed domem stoi basen, gdzie wieczorem
    z piwkiem moge pomoczyc nabial. Wyszlo w sumie drogo, bo musialem go kupic,
    w mieszkaniu wychodzilo taniej bo basenu nie mialem.

    >Dla mnie komfortowe
    > jest życie w mieście bo tego wszystkiego nie mam i nie muszę robić.

    No nie masz, nie masz. Masz za to ten miastowy halasik od ktorego my tak
    chetnie uciekamy chowajac sie tych tragicznych trzyliterowych rejestracjach,
    choc wiekszosc z nas i tak dlugo jezdzilo na dwuliterowej, ale teraz to
    wiesniaki niby.

    > Za to mogę
    > sobie pójść na zakupy w każdy dzień, byle nie w sobotę i niedzielę bo
    > wtedy pod
    > centrami handlowymi nie ma gdzie zaparkować ze względu na same trzy
    > literowe
    > rejestracje. O utrudnieniach w ruchu, z tego powodu nie wspomnę przez
    > grzeczność.

    No jasne, bo przeciez tylko ci z centow miast placa podatki, to nic ze
    czesto nizsze...

    > Głupia sprawa, ale to co dla mnie jest normalne. Chociażby
    > pojechanie do znajomych, miastowych oczywiście, i opicie się gorzałą w
    > większym
    > gronie. Jest dla mieszkańców " terenów podmiejskich" zwyczajnie
    > niemożliwe. Bo
    > jak wrócą do domu? Kino, teatr, kawiarnia to dla mnie coś normalnego.

    No masz, to Ty chyba tylko na Syberii byles poza ta Lodzia?

    > Mam ochotę
    > to idę. Ciekawostką jest również to że jak zabraknie mi fajek albo
    > potrzebuję
    > kupić pół litra to niezbędną infrastrukturę mam w zasięgu 300 metrów.

    Z nawalonymi lumpami przez pol nocy. Mialem ja taki luksus, do
    infrastruktury 30 metrow. Latem trzeba bylo okno zamykac, bo wiecznie
    impreza. Co za problem kupic cos na zapas? Wezwac taksowke zeby przywiozla,
    wsiasc w samochod czy na rower i przejechac te dwa km?

    > A już
    > zupełnie śmieszne jest to że za zwyczajne artykuły potrzebne do życia w
    > centrum
    > Łodzi płacę mniej niż w sklepie na wsi.

    Jakiej znowu wsi? Wczesniej mieskalem w centrum miasta a teraz do tego
    miejsca mam 5km no ale rejestracja trzy literowa.

    > Pewno nie zdajesz sobie sprawy że w
    > życiu nie widziałem jak gówno hurtem wygląda. Detalicznie wpada do jakiejś
    > rury
    > i nie wiem co się z nim dalej dzieje. Oczywiście masz i racje pisząc że
    > posiadanie własnego domu może być komfortowe. Tylko że za ten komfort
    > trzeba by
    > zapłacić z jedną przeciętną pensję miesięcznie.

    Taa, roczny koszt ogrzewania przyjmijmy na poziomie 4000tys. zl. za
    powierchnie ok. 200m^2, podatek od nieruchomosci i to praktycznie wszystkie
    stale koszty utrzymania domu. Na ile Cie rzna za ogrzewanie, czynsze czy
    fundusze w przeliczeniu na m^2??

    > Nikt darmo nie zrobi to co
    > trzeba przy własnym domu robić. I trzeba mu zapłacić.

    Nie mam pojecia co to w tym domu ciagle trzeba naprawiac?

    > A jak by przyszło komuś
    > kto ma dom się przeprowadzić bo gdzie indziej lepsza praca.

    To sprzeda dom, kupi dwa mieszkania i jedno wynajmie. Myslisz, ze tak trudno
    wynajac komus dom?

    >Ja mogę w każdej
    > chwili mieszkanie wynająć i mam na czynsz gdzie indziej. Sprzedać mogę.
    > Dużo
    > szybciej sprzedam mieszkanie w centrum miasta niż ktoś dom za miastem.

    Masz pojecie jak trudno jest kupic dom w okolicy miasta czy chocby sama
    dzialke?? U mnie cena dzialki z domem w stanie surowym mojego kolegi
    przekroczyla 800 tys. i jeszcze sie licytowali kupujacy. W koncu nie
    sprzedal bo okazalo sie, ze w okolicy miasta najnormalniej w swiecie nie ma
    juz dzialek i wykancza dom sam. Sprzedac dzis dom byle nie na jakims
    wygwizdowie to naprawde zaden problem.

    > A tak
    > przy okazji. Jaka to różnica kiedy blok jest postawiony w poziomie zamiast
    > w
    > pionie? Chciałbyś podzielić tereny na działki po 800 metrów. Zbiór takich
    > działek to nic innego jak blok. Po postawieniu domu zostaje tyle miejsca
    > żeby
    > sobie latem leżak i parasol postawić zamiast jechać na wakacje.

    No ja mam w sumie malo bo jakies 700 - 750 m^2 po odjeciu zabudowy domu. No
    pare lezakow sie zmiesci a za zaoszczedone pieniadze na czynszu wyjade na
    wakacje.

    > Jak ktoś uważa
    > że żyje się za karę to czemu ma sobie domu nie zbudować. Mnie nic do tego.
    > Mógłbyś trochę przybliżyć sprawę kredytów na domy i ile one kosztują? Bo
    > coś mi
    > się widzi że za same odsetki mam co roku super wakacje. Ale mogę się
    > mylić.

    A to mieszkan na kredyt sie nie kupuje??

    Pozdro.. TK



  • 26. Data: 2010-10-23 14:20:40
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "RadekNet (www.rejsy-czartery.com)" <r...@p...com.pl>

    W dniu 23.10.2010 13:29, kogutek pisze:
    > Po co starasz się lansować tezę jak byś był I Sekretarzem. To co piszesz jest
    > nieprawdą. Napisałeś że żeby komfortowo żyć trzeba mieć koniecznie swój dom. To
    > bzdura.

    A co za komfort, procz braku koniecznosci myslenia o budynku, daje
    mieszkanie w mieszkaniu? Tzn jakie ma zalety, ktorych nie moze miec
    mieszkanie w domu? Mozesz w punktach - bedzie latwiej odpowiadac.

    > Chyba że uważasz za komfortowe: chodzenie bez gaci, sprzątanie śniegu,
    > smarowanie dachu, wyładunek węgla, czekanie na kominiarza, sadzenie kwiatów,
    > ścinanie trawy, gotowanie psom żarcia, wstawanie wcześniej od miastowych,
    > odwożenie dzieci do szkoły, bujanie się z zamarzniętymi rurami i psującymi się
    > hydroforami, rdzewiejącą siatką, stanie w korkach żeby dojechać do pracy i
    > wrócić do domu itd.

    Ale wlasnie Ty jakies bzdury piszesz! 90% z tych rzeczy mozesz zlecic i
    martwic sie o nie tak jak w mieszkaniu, a pozostale (np. psy) to Twoj
    wlasny wybor niezalezny od miejsca zamieszkania. Przy czym w domu masz w
    ybor czy chcesz zyc luksusowo czy tanio, a w mieszkaniu ... Reszty mi
    sie nawet cytowac nie chce bo to kompletne bzdury.

    --
    Radek Wrodarczyk
    www.rejsy-czartery.com


  • 27. Data: 2010-10-23 14:43:33
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: "William Bonawentura" <w...@p...onet.pl>

    ?
    Użytkownik "kogutek" <k...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:173a.0000024a.4cc2c720@newsgate.onet.pl...
    >
    > gdyby nie Internet to bym o nich zwyczajnie nie wiedział.Dla mnie komfortowe
    > jest życie w mieście bo tego wszystkiego nie mam i nie muszę robić. Za to mogę

    Niestety ja nie mam wyboru. W mojej okolicy nie ma mieszkań i "od zawsze" mieszkało
    się w domach stanowiących część gospodarstwa. Uwierz mi, że gdyby była taka możliwość
    wybrałbym mieszkanie niż budowanie. Ale to oznacza przeprowadzkę z dala od rodziny co
    również mi nie pasuje. Może na emeryturze sprzedam dom i znajdę coś w wielkim mieście
    żeby było wygodniej żyć.


  • 28. Data: 2010-10-23 19:22:01
    Temat: Re: Styropian na ściany - czy warto to robić?
    Od: Kazimierz Debski <k...@o...eu>

    > 30-35 tys to jak zrozumialem koszt calego ocieplenia + tynkow, czyli
    > elewacja na gotowo.
    Dokładnie. To była cena elewacji na gotowo.


    > Bez ocieplenia - 12-15 tys pln (sam tynk + farba).
    Plus murarz, pomocnicy, rusztowania, piasek i cement :-)

    > Czyli jak rozumiem za ocieplenie wyda 15 - 23 tys pln wiecej niz za
    > samo tynkowanie :)
    Dokładnie tak.

    > IMHO drogawo, albo poprostu ma duzy dom.
    Duży to dom nie jest. To jest tzw. kostka gierkowska ale z dachem
    dwuspadowym. W sumie powierzchnia elewacji wynosi jakieś... 400 m2
    Powierzchnia użytkowa wg dokumentów wynosi 110 m2. Wtedy to był max, na
    jaki można było dostać pozwolenie.
    Ale jak ta powierzchnia była liczona to nie mam pojęcia. Suterena się
    nie liczyła bo to podziemna kondygnacja. Jednak u mnie ponoć jedno
    pomieszczenie (~15 m2) zaliczyli bo wyszło wyszło równo z gruntem ze
    względu na spadek terenu. Wyżej dwie identyczne kondygnacje po ~49 m2 i
    do tego klatka schodowa. Na to wszystko strych.

    Podsumowując, mam w suterenie: kotłownię, magazyn (był garaż ale przy
    długości 3,9 m niewiele wejdzie) i "brudną" kuchnia. Na 2 kondygnacjach
    mieszkalnych mam: 5 pokoi, kuchnię i 2 łazienki A na tym wszystkim strych.

    Dom strasznie wysoki ale co zrobić. Powierzchnia jego zabudowy to 86 m2.
    Mogłem częściowo rozebrać piętro i zrobić z niego poddasze mieszkalne.
    Ale powierzchnia tego byłaby mizerna. Odliczając po 1 metrze szerokości
    na skosy wyszłoby ~35 m2 powierzchni. Bez sensu. W suterenie też nie mam
    ochoty mieszkać, choć u mnie na wsi wielu tak mieszka, zwłaszcza latem.
    Wyżej wychodzą tylko na noc.

    Koszt systemu do ocieplenia mam właśnie z Kabe. Fajnie mi się maluje ich
    farbami, więc zapytałem, nie wiedząc, że to full wypas. Styropianu w
    planie jest 12 cm, więc wychodzi że potrzeba 48 m3.

    Kazek


  • 29. Data: 2010-10-23 19:22:33
    Temat: Re: Styropian na ściany - czy warto to robić?
    Od: Kazimierz Debski <k...@o...eu>

    W dniu 2010-10-23 10:25, William Bonawentura pisze:
    > ?
    > Użytkownik "Adam Szendzielorz"<a...@g...com> napisał w wiadomości
    news:d9e2d683-7778-4c25-8be0-5c29a74d3e4e@j18g2000yq
    d.googlegroups.com...
    >> tynkowanie u mnie 14 pln / m2 = 2800 pln. Razem niecale 21 tys pln za
    >> elewacje 200m2. Jaka Kazimierzu masz duza elewacje ? :)
    >
    > To i tak dużo. U mnie ocieplenie 15cm z tynkiem silikosanowym kosztuje ok. 85zł/m2.
    Czyli jeśli kolega chce wydać 35000 to ma z 400m2 domu.

    Dokładnie tyle :-))

    Kazek


  • 30. Data: 2010-10-23 19:24:49
    Temat: Re: Styropian na Ĺ&#65533;ciany - czy warto to robiÄ&#65533;?
    Od: Kazimierz Debski <k...@o...eu>

    > Ale w niedalekiej przyszłości właściciel ocieplonego
    > będzie płacił za ogrzewanie tyle co teraz ten drugi.

    Jedyny argument, jaki do mnie trafia za ociepleniem jest właśnie ciągły
    wzrost cen nośników energii.

    Kazek

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1